Zawożąc dziś starszego na trening piłki nożnej pojechalam z młodszym na zakupy. Jutro rezonans mnie czeka, nie będzie czasu kupić to czy owo do lodówki, która już dziś rano zaczęła świecić światłem.

Szukając dla sąsiadki świeżego imbiru szlag mnie trafił. Bo nie było. Czasu za dużo też nie było. Ponieważ jesień wlazła szybko z buciorami i czuję to po zimnych stopach trzeba się czymś dobrym rozgrzać. Chwycilam po herbatkę. Mam nadzieję, ze będzie dobra.








1 komentarz:

  1. Herbatka jakoś mnie nie przekonuje. Wolę świeży skrojony imbir. Nigdy nie byłam przekonana do jakiejkolwiek owocowej herbaty.
    Najlepsza zwykła z miodem i cytryną jak dla mnie po dzień dzisiejszy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.