Wiecie co? Ja już się chyba poddaje w kwestii ciuchów zamawiając je w ciemno, kiedy to tylko patrzę na zdjęcia, sugerując się opisami w cm i liczę na łud szczęścia, że przyjedzie odpowiednio dobre... 
Muszę pogodzić się ostatecznie z faktem, że mam chyba za długie ręce i nogi. I ogólnie jestem za wysoka. 

Strasznie mi zależało na płaszczu, o którym dziś będzie mowa.... Już raz się odważyłam, zamówiłam taki jeden, w moim ulubionym fasonie, kolorze i że niby wg opisu byłby dobry. A może i by był? A może to był znak, żeby nie zamawiać innego? Bo tamten szaraczek nie dotarł... Został wyprzedany!

Ten wybrałam ze sklepu zaful.com. Płaszcze kupuje ogólnie w rozmiarze XL. L są zbyt wąskie. Ten miał mieć długość rękawów na 63 cm. Ja standardowo mam 62. I co? Blef na stronie, ponieważ się nie zgadza.

klik - Woolen Double-Breasted Coat - Black Xl


Przedstawiam Wam zdjęcia bezpośrednio ze strony, które mnie skusiły: 

I zdjęcia na mnie:


Tragiczny do wyprasowania. Będę musiała go zmoczyć i dalej powalczyć, bo do recenzji jak widać jest w dalszym ciągu pognieciony... Jeżeli chodzi o materiał to siedzę i dumam... Jest bawełna... Ale to coś pomieszane z gatunkiem podobnym do polarów. Na mroźną zimę no wayyyy, za cienki, aczkolwiek mój obecny płaszcz grubością też nie grzeszy, więc oba mogą sobie rączkę podać.

Guziki są nawet znośne i całkiem fajnie całość wygląda, ale z tym dodatkiem na ramionach czuję się jak żandarm wojskowy na służbie.  Źle mi z tym dlatego, że za bardzo odstaje. Więc albo doszyje, albo się tego pozbędę.


Wewnątrz jest podszewka, typowa w płaszczach. jest fajny i długi. Bardzo takie lubię. Dół mógłby być jednak trochę mniej rozkloszowany.


Jeden jedyny fakt mnie pociesza: otóż podpytałam jednej krawcowej, czy dałaby radę mi przedłużyć rękawki. Powiedziała, że to raczej nie problem. Zna mnie, szyła mi już spodnie. Muszę tylko z nim podjechać. Dobierzemy materiał, a ona doszyje i tak zakamufluje, że w ogóle nie będzie widać, że do rękawków zostało cokolwiek doszyte. Przeszyje guziki i będę mogła w nim chodzić.

Także nic straconego... Jednak nie zmienia to faktu, że mój entuzjazm w kategorii ubrań szybko się wypalił i raczej więcej się już na taki krok nie skuszę.

(klik w banner)

25 komentarzy:

  1. Bardzo fajne nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. płaszczyk nawet nawet, ale raczej nie mój gust. zresztą ja jestem niska , wiec pewnie by mi sięgał do ziemi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny płaszczyk, ale szkoda że tak ciężko go wyprasować. Co do rękawów to skoro się da je przedłużyć to nie jest tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Płaszcz sam w sobie ładny, pagony i styl wojskowy uwielbiam, sama mam marynarkę kapitańską i noszę do niej sztyblety lub oficerki :D W każdym razie szkoda, że się tak gniecie ale jest na to rada! Prasowanie gorącą parą by tutaj pomogło, ewentualnie potem jeszcze żelazkiem przejechać, tam gdzie trzeba. Dla mnie minusem jest fakt, że jest za cienki, lubię grube płaszcze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Płaszczyk super! Ja też mam problem z rękawami, bo zawsze są nieco krótsze. Kupowanie większego rozmiaru nic nie dało, bo znów ubrania wiszą na mnie na wieszaku.

    OdpowiedzUsuń
  6. plaszcz nie moje klimaty, jednak na Tobie prezentuje się bardzo fajnie. CO do grubosci to one zazwyczaj są raczej cienkie ale grzeją :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W płaszczyku wyglądasz doskonale. Jt ja znalazł na obecną porę roku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wygląda ten płaszcz, jednak nie do końca jest w moim stylu

    OdpowiedzUsuń
  9. Płaszcz wygląda fajnie, szkoda że rękawy okazały się za krótkie

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze wiedzieć, bo spodobał mi się jeden płaszczyk I właśnie zastanawiałam się jak będzie z rękawami, bo łapki też mam dość długie :P na razie chyba się wstrzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Płaszczyk mi się podoba, fajnie na Tobie leży :) A długość rękawów tłumacz tak, że to Chinki maja krótkie ręce, a nie Ty długie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny płaszczyk. Szkoda tylko, że tak ciężko się go prasuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. No jakos tak nie lezy mi ten płaszcz. Z tymi rozmiarami to mozna u nich oszalec. Ja tez mam przewaznie za krotkie rekawy. Z bluzek to juz nauczylam sie brac z dzialu tuniki, one wypadaja jak bluzki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Płaszcz sam w sobie najgorszy nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem wygląda identycznie jak w sklepie - to że się gniecie to wielka szkoda, jednak taki urok płaszczy z takiego materiały. Pagony również widać na stronie sklepu więc dla mnie nie były by zaskoczeniem - bez nich płaszcz byłby nudny - nie doszywaj ich - nie wyglądają źle.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ładny ten płaszczyk, tylko szkoda, że tak nie współpracuje z żelazkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie takie rzeczy jest ciężko rozprasować. Zmocz go mocno i wywieś taki mokry, ale w miejsce gdzie jest dobry przepływ powietrza, żeby od tej wilgoci nie zrobił się przykry zapach.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny ten płaszczyk, też tak kiedyś miałam z jednym ciężko było doprasować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ten czarny płaszczyk, uwielbiam go, niestety guziki odpadają dość szybko...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja kupiłam ostatnio sweterek że zbyt krótkimi rękawami. Na szczęście da się je przedłużyć. Już jest u krawcowej

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudownie w nim kochana wyglądasz <3 do mnie osobiście ( moim zdaniem ) płaszczyki nie pasują bo wyglądam w nich jak mała bombka, ale muszę pomyśleć czy nie nabyć jednego na super okazje :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mi się płaszczyk bardzo podoba i trzymam kciuki, by udało się u krawcowej doprowadzić go do takiego stanu, w którym Ci będzie wygodnie i będziesz się czuła komfortowo!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.