Było o książkach - dla nas, dorosłych, a także propozycjach dla dzieci, było też coś dla włosów i ciała... Lubię taką różnorodność. Nie potrafię skupić się na jednej tematyce na blogu.

Dzisiaj natomiast powracam do Was z kosmetykami  - propozycją ze sklepu internetowego Topestetic. I zaś jest to dla mnie kolejna, przyjemna nowość.A ponieważ wykończyłam wszelkie kremy do twarzy stwierdziłam, że zaprezentuje Wam pewien duecik, który stosowałam przez ostatni miesiąc.


Z marką Mesoestetic styczność mam po raz pierwszy. Jest to hiszpańskie laboratorium, które tworzy wyjątkowo skuteczne dermokosmetyki. Poprzez lata badań „wypuszczono” kilka linii kosmetyków , a o dwóch z nich będzie właśnie dzisiaj mowa.

Oba dotyczą pielęgnacji twarzy z tą różnicą, że jeden jest przeznaczony do stosowania w dzień, zaś drugi na noc.


Stem Cell to rewitlizująco-odżywczy krem przeznaczony do stosowania głównie na dzień.


Ponieważ Mesoestetic słynie z innowacyjnych pomysłów, tak tutaj znajdziemy dosyć interesujący skład, z którym nigdy dotąd nie miałam do czynienia, a mianowicie:

komórki macierzyste - jeden z głównych składników, który posiada silne właściwości regenerujące na poziomie wnętrza komórki,

komórki wzrostu - jest to drugi po macierzystych aktywny składnik. Są to cytokiny, które stanowią kluczowy element komunikacji międzykomórkowej oraz kontrolują procesy reprodukcji. Przyciągają komórki w miejsca gdzie są potrzebne, udoskonalając proces syntezy nowych komórek,

Dexpantenol - pobudza fibroblasty, wzmacniając strukturę skórną, czyniąc ją elastyczną i jędrną,

Matrixyl - pobudza proces odbudowy macierzy skórnej. Po użyciu zmarszczki spłycają się, a skóra widocznie wygładza i ujędrnia,

Lipochroman-6 (antyoksydant) - najnowszej generacji antyoksydant neutralizujący wolne rodniki, sprawdza się jako skuteczna prewencja przeciwstarzeniowa.


Zabrzmiało "laboratoryjnie", prawda?

W skrócie krem ten polecany jest raczej dla osób o skórze już wiekowej, dojrzałej, która dorobiła się nieco zmarszczek tracąc tym samym na jędrności, a jedyne, co jej potrzeba to odpowiednia m.in. regeneracja, odżywienie czy też blask.

Stosować możemy go 2 x dziennie, rano i wieczorem. Ja wolę opcję aplikacji jednak rano. Nakładamy go nie tylko na oczyszczoną twarz, ale warto też na szyję, dzięki czemu spłycimy sobie istniejące już zmarszczki.

Drugim produktem  jest Radiance DNA - remodelujący krem na noc.


Ze względu na swój skład zalecany jest właśnie do aplikacji na noc, czyli wtedy, kiedy sobie smacznie śpimy, a nasz komórkowy metabolizm spada. Krem ten w naturalny sposób wykorzystuje to zjawisko podczas odpoczynku stymulując aktywność pewnych genów, które odpowiedzialne są za odnowę skóry podczas snu.

 Składniki aktywne działają tutaj w następujący sposób:
- meso recovery kompleks - jest to składnik, który został nawet opatentowany, a jego zadaniem jest naprawa uszkodzonego DNA,
- chronogen - tetrapeptryd - to najnowszej generacji składnik, synchronizujący zegar biologiczny komórek skóry, poza tym wzmacnia ochronę DNA oraz pobudza procesy naprawcze,

- fosfolipidy lamelarne - tworzą na powierzchni skóry ochronną warstwę, która zapobiega utracie wód,
- kwas hialuronowy - dobrze już znany silnie nawilżający, strukturalny element skóry.

Tyle w teorii. Składniki w większości nie są mi do końca znane, ale całość robi na mnie imponujące wrażenie, ale o tym opowiem Wam troszeczkę później.


Podobne wrażenie wywarł na mnie wygląd produktów. Otrzymałam je w kartonowym skromnym opakowaniu. W środku każdego z nich znajdowały się produkty w długich, smukłych, aczkolwiek bardzo eleganckich buteleczkach. Całe szczęście, że odróżnia je kolor, dzięki czemu z pewnością sięgniemy po ten prawidłowy. 

  Ich aplikacja jest bardzo praktyczna ze względu na wbudowaną pompkę, która wydobywa zawartość. Dodam jeszcze, że otwór pompki został odpowiednio zabezpieczony, aby podczas transportu nie doszło do wylania się kosmetyku. Zatyczka do tych produktów jest wielokrotnego użytku, tak więc możemy ją montować i ściągać, kiedy tylko chcemy.


Jak widzicie na zdjęciu buteleczki nie są przezroczyste, więc tak na dobrą sprawę nie jesteśmy w stanie określić, ile produktu pozostało nam do użytku. Jedynie możemy to wyczuć mniej więcej wagowo w dłoni.

Konsystencja i jednego i drugiego kremu jak dla mnie początkowo wydawała się zbyt rzadka. Obawiałam się, że moja sucha skóra wciągnie ją w kilka sekund. To chyba takie moje głupie przyzwyczajenie - skoro jestem "sucharkiem", musi być gęsto. Na szczęście odchodzę od tej mojej głupiej teorii, nie warto się zapychać, ponieważ w rzeczywistości wcale tak nie jest. Kwestia dobrania sobie odpowiednich kosmetyków. To były tylko takie moje domysły, ponieważ jak nałożyłam sobie kremy na twarz i szyje (wystarczyły mi 3 pompki) to od razu poczułam leciutką warstewkę, która zaczynała się wchłaniać. Efektem stosowania tego duetu  jest przede wszystkim miękka, ujędrniona skóra, którą czuć już w dotyku. Zauważyłam to zwłaszcza rano, Radiance DNA (na noc) robi dobrą robotę - fajnie napina, przez co te zmarszczki są delikatnie mniej widoczne i widzę przyjemne dla oka rozjaśnienie. Poza tym oba wydania mnie nie podrażniają, nie miałam żadnych uczuleń. Widoczne przebarwienia w okolicy oczu mi lekko zeszły. Dla mnie są to wydajne kosmetyki mimo, że zawierają tylko 50 ml. Tak, jak wyglądają, tak i pachną bardzo ekskluzywnie, także jestem bardzo zadowolona z tego zamówienia.


Kremy w sklepie Topestetic znajdziecie tutaj:
1. Stem Cell - rewitalizująco-odżywczy krem na dzień (50 ml),
2. Radiance DNA Night - remodelujący krem na noc (50 ml).

Ceny są dość wysokie, ale nie bez powodu, ponieważ dobra jakość idzie jednak w parze z efektem. Oba produkty stoją na półce do dzisiaj, będę jedynie ubolewać nad tym, jak zobaczę ich koniec. 

 

10 komentarzy:

  1. Dla mnie rozświetlenie jest ważne w ciągu dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem szczerze, że ceny rzeczywiście są wysokie. Przekonałam się jednak, że za dobrą jakość warto zapłacić każde pieniądze, bo na naszej urodzie i zdrowiu nie ma co oszczędzać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Produktów nie znam, ale sklep oferuje wiele ciekawych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te kosmetyki od kilku miesięcy mocno mnie kuszą. Marka ciągle przewija mi się przed oczami i jestem jej ogromnie ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląd kosmetyków jest luksusowy i elegancki. Działanie dobre, co sprawia że chętnie sprawiła bym takie zestaw swojej mamie na preznet. Jej skóra by się ucieszyła z takiej pielęgnacji

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podobają mi się obie buteleczki i sposób ich zapakowania. Jestem zdania, że jeżeli coś ma faktycznie działać i dawać efekty, to musi kosztować i w takich sytuacjach nie oszczędzam, bo wiem, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam kosmetyki tej marki. Miałam okazję poznać linię 360 i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam markę MESOESTETIC , zarówno kosmetyki do pielęgnacji jak i do makijażu super się u mnie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.