Ostatnio dość sporo kosmetyków ze sklepu Topestetic Wam recenzowałam. Każdy z nich sprawdza się u mnie doskonale. Dlatego korzystając z okazji dziękuję wykwalifikowanym konsultantom, którzy idealnie dobierają produkty do moich potrzeb. 

Pokazywałam Wam: wszelkiego rodzaju kremy (do twarzy, pod oczy, BB), maseczki, peelingi, olejki, kurację witaminą C, toniki, płyny micelarne, czy żele oczyszczające. 


Sporo mogłabym tego zliczyć. Zainteresowanie nowościami w dalszym ciągu rośnie, dlatego też dzisiaj, dla odmiany, pokażę Wam pewien duet przeznaczony tym razem dla ciała


Epionce Body Essentials Set

W skład tego pięknie zapakowanego cuda wchodzą dwa kosmetyki: odżywczy krem (Enriched Body Creme) oraz rewitalizujący balsam (Renewal Body Lotion) do ciała. 


Tuż po otwarciu przesyłki zaczęły się u mnie w domu burzliwe spekulacje na temat obydwu kosmetyków, aż wreszcie padło dość istotne pytanie: "mamo a jaka jest różnica między balsamem, a kremem?" Hmm... Długo się nie zastanawiałam. Pierwsze, co mi się nasunęło na myśl to konsystencja, a następnie typ skóry i skład kosmetyku. 

Tak się składa, że w te chłodniejsze pory roku zdecydowanie częściej sięgam po kremy do ciała właśnie ze względu na ich formułę. Są dużo gęstsze, dzięki czemu zapewniają mi odpowiednie nawilżenie. 

Dlatego przygodę z zestawem Epionce rozpoczęłam od odżywczego kremu do ciała.


 Dedykowany jest dla "atopowców", czyli osób, których cera skłonna jest do częstego i mocnego przesuszania się. Idealnie sprawdzi się do okolic łokci, podudzi, czy pięt. Dzięki składnikom nawilżającym przywraca on komfort nawet ekstremalnie suchej skórze, zapobiegając swędzeniu i łuszczeniom, czy podrażnieniom.

Idąc tym tokiem przeznaczenia świetnie sprawdzi się zatem po różnych zabiegach: począwszy od często stosowanego przez nas peelingu, po depilację, czy golenie, kończywszy na zabiegach medycyny estetycznej. Nie tylko nawilży, ale załagodzi wszelkie podrażnienia.

Główne składniki to kompleks z dzikiej róży / szafranu / awokado, ekstrakt z łąk / lnu, kompleks z daktylami / jabłkiem, kwas tłuszczowy. Kombinacja ta tworzy słodki, cytrusowy, ale znośny zapach. 


Mimo typowo kremowej konsystencji muszę się Wam przyznać, że natychmiast nawilża. A co najważniejsze - ten krem fenomenalnie działa na skórę. Stosując codziennie po wieczornej kąpieli nie przypuszczałam, że skóra na następny dzień w dalszym ciągu będzie przyjemna i gładka w dotyku. Natychmiast nawilża oraz łagodzi podrażnienia. Daje taki efekt bariery - chroni nasze ciałko przed czynnikami zewnętrznymi.

Rewitalizujący balsam do ciała


Balsam opracowany został specjalnie do pielęgnacji skóry tułowia i kończyn. Otóż miejsca te zawierają mniej gruczołów łojowych, co pozwala zapobiegać niszczącemu powstawaniu czynników zapalnych. Jednocześnie wzmacnia barierę ochronną, zmniejszając widoczne oznaki starzenia się skóry. Tym samym nie tylko zmiękcza, ale i wygładza nasze ciało. 

 Preparat ten ma lekką, nawilżającą konsystencję i idealnie sprawdził mi się właśnie do stóp. Niestety w tych miejscach od zawsze wyczuwam suchość. Po użyciu balsamu czuć od razu ukojenie. Kondycja skóry już po pierwszym użyciu znacznie się poprawia, nie pęka, czym jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i uważam to za ogromny plus.Warto zrobić sobie taki mini masaż - wówczas nie tylko sprawi to nam przyjemność, ale i chłonność kosmetyku da nam w 100% odpowiednie efekty.

Podsumowując mogę powiedzieć jedno: jeżeli cierpisz na suchość skóry na całym ciele, a w szczególności w charakterystycznych dla niego partii, to polecam Wam oba produkty. Przesuszone miejsca  przestaną być dla Was zmorą. A stopki będą mięciutkie, jak nigdy dotąd.



2 komentarze:

  1. Ciekawe produkty. Pierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tych kosmetyków, ale mam nadzieję, że to niedługo się zmieni. Zachwyciłam się zdjęciami do tego wpisu - masz genialne oko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.