Jakiś czas temu mój tata miał urodziny. I chociaż wiem, że dla tego najbliższego memu sercu człowieka, który podupada na zdrowiu najważniejsza jest pamięć i wspólnie spędzony czas, to jednak zawsze staram się podarować mu skromny prezent. 

Skromny, bo raz, że właściwie nigdy mu nic nie potrzeba, a dwa - strasznie ciężko jest mu cokolwiek bez jego wiedzy dobrać.

Praktyczną i najlepszą dla mnie opcją są perfumy lub woda toaletowa, a uwierzcie mi - ten typ mężczyzny i w tym temacie ma wymagania. Nawet moja mama nigdy nie jest w stanie mi pomóc.

Pewnego dnia wypuściliśmy się na wspólne zakupy, a na drodze stanęła nam pewna drogeria. Stwierdziłyśmy z mamą, że brakuje nam nagle tzw. "wacików" i zaciągnęłyśmy go do sklepu. Oczywiście była to ściema. Powiedziałam tacie, żeby poszedł sobie "wąchnąć" to i tamto i złapał haczyk. Tymczasem my udawałyśmy, że mamy dylemat co by tu wybrać, bo dobrze wiemy, że on potrzebuje czasu, zdecydowanie DUUUŻO więcej niż my. Zwłaszcza w wyborze zapachów. Wreszcie coś mu się spodobało, a więc rybka została złowiona.


Wiedziałam, co mu się podoba, tak więc bez wahania po kilku dniach kupiłam tą "grubą rybę". Okazała się nią woda toaletowa Ferrari Black. Skromnie jak na niego, ale dla mnie najważniejsze było to, że mu się podoba. Skojarzyła mi się z pasjonatami samochodów, a on do nich zdecydowanie należy.


Zapach ten powstał nie tylko z myślą o zagorzałych fanach lubiących dobre i szybkie samochody, a tym samym adrenalinę, ale i o tych, którzy są aktywni, a wszelkie wyzwania nie stanowią dla nich absolutnie żadnego problemu. Taki właśnie jest mój tato: on nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, dlatego też nie dziwię się, że wybrał czarną wersję tej wody perfumowanej. 


Charakterystycznymi nutami dla Scuderia Ferrari Black są:
nuty głowy: limonka, bergamot, jabłko, śliwka,
nuty serca: kardamon, jaśmin, róża, cynamon,
nuty podstawy: drzewo sandałowe, piżmo, wanilia, bursztyn .

Jak nie lubię w damskich wersjach ani bergamotki, ani kardamonu, ani cynamonu, nie mówiąc już o drzewie sandałowym, tak tutaj ta męska kompozycja bardzo mi się podoba. Perfekcyjnie pasuje do mojego Taty.

Flakonik idealny dla mężczyzny, w dominującym, czarnym kolorze i charakterystycznym znakiem marki Ferrari. Dla mnie bomba! Im bardziej skromny, tym lepiej prezentuje się na łazienkowej półce, gdzie wiadomo, dla kogo konkretnie jest dedykowany - nie dla kobiety, a faceta. Jedynie nie widać, ile ubywa zawartości. Ale da się to wyczuć po prostu wtedy, kiedy się skończy, poza tym trzymając go w dłoni wyczujemy jego wagę. Jest wydajny i trwały. Pod warunkiem, że zakupicie w odpowiednim sklepie. Bluzki nawet po praniu jeszcze lekko pachniały tą wodą. Wiem, bo kupiłam tą wersję również dla mojego T.

 
Proponuję jednak zamawiać w sprawdzonych drogeriach przez internet. Dopiero dzisiaj zauważyłam, że ta woda toaletowa jest dużo tańsza. Ja stacjonarnie, do tego w rzekomej promocji, dałam 89 zł. I to za 75 ml, a dostępne jest jeszcze 125 ml. Mało tego - jest jeszcze wersja damska. Ciekawa jestem, jak pachnie, ale akurat wtedy w sklepie nie było jej na półce.


Brak komentarzy:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.