Przez dłuższy już okres czasu wyszukuje sobie takie kosmetyki, które mają bezpieczny, najlepiej jak najbardziej naturalny skład. A takie najczęściej znajduję właśnie w boxach Pure Beauty.

Żele do kąpieli to podstawa w pielęgnacji. Ich zadaniem jest nie tylko odświeżenie, czy nawilżenie. Kiedyś szczerze mówiąc nie zwracałam na to uwagi. Miało się pienić, pachnieć, domyć i wsio. Istotne dla mnie było też to, że musi to być żel, a nie jakieś tam mydło w kostce. Ono nie robi takiej roboty i było (i nadal jest) niewygodne w użyciu, często pod prysznicem potrafiło „bryknąć” z dłoni. Jednak z biegiem lat coraz to częściej i dokładniej zaczęłam się przyglądać temu, co kupuję.

Miya Cosmetics w swojej ofercie ma pewien produkt myjący, który w 97% jest pochodzenia naturalnego, a więc można go zaliczyć do tzw. kosmetyków wegańskich. Do tego został również przebadany dermatologicznie. A jest nim właśnie żel pod prysznic z olejkiem makadamia.

Co jest w nim tak naprawdę ważne? Skład. 

Trzy istotne składniki odwalają tutaj kawał dobrej roboty.

- olejek makadamia: nawilża, łagodzi podrażnienia, wzmacnia skórę,

- ekstrakt z owsa: koi skórę, działa odżywczo i regenerująco,

- prebiotyki: nawilżają, wygładzają i odżywiają skórę, wzmacniając jej ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.

I to właśnie ta trzecia pozycja, czyli prebiotyki to składnik, który najbardziej przykuł moją uwagę. Po radioterapii m.in. kosmetyki do mycia ciała właśnie m.in. z prebiotykami (czy też z panthenolem, aloesem) po dzień dzisiejszy kupuję głównie w aptece, ponieważ wiem, że one nie tylko regenerują skórę, nie wysuszają, ale też mają bardzo delikatną formułę. Mimo, że od ostatniego mojego naświetlania minął już prawie rok to to, co pozostało mi po tych zabiegach na skórze jest do dzisiaj. I nie chodzi mi tylko o zmianę jej  koloru (miałam poparzenia 2 stopnia), bo z tym da się żyć. Przede wszystkim na myśli mam tu jej stan. Jest szorstka, nieprzyjemna w dotyku, mam wrażenie, że w tym miejscu mi się w ciągu ponad dwóch miesięcy o 20 lat postarzała.
Konsystencja nie jest lejąca. Zapach również jest znośny, aczkolwiek obawiałam się, że będzie zbyt słodko.

Jak działa? Oprócz rzecz jasna oczyszczania faktycznie fajnie nawilża, przez co nie pozostawia tego nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia / wysuszenia skóry (zazwyczaj tuż po umyciu mogę sobie na niej grać w kółko i krzyżyk). Myślę, że żel ten sprawdziłby się wśród tych z Was, którzy mają problemy właśnie z nadwrażliwością. Bo kosmetyk ten koi, nie uczula, nie podrażnia, więc i wśród alergików by się sprawdził. Nie wspomnę już o sposobie aplikacji, która to dzięki pompce najlepiej sprawdza się właśnie stojąc pod prysznicem.
Jest spoko, do tego dość wydajny. Ja jednak potrzebuję mimo to dużo więcej nawilżenia, więc zaraz po kąpieli dodatkowo sięgam albo po balsam, albo po olejek do ciała.

1 komentarz:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.