Witajcie !

Zaraz po zakończeniu roku szkolnego wspominałam Wam o firmie 3 - Helisa i kolagenach: szarym oraz białym. Jeżeli przeoczyliście treść, zapraszam Was tutaj:

Tym razem w moje ręce trafił nie tylko biały, ale również i grafitowy. 


 I to właśnie o tym drugim będzie dzisiaj recenzja. 

Jest to kolagen biologicznie aktywny o wysokiej ilości melaniny. To głównie ona decyduje o kolorze naszej skóry i włosów.
Być może ja mam jej lekki niedobór, ponieważ cierpię na wieczne przebarwienia na twarzy. Niejednokrotnie Wam już o tym wspominałam. Jedynie latem jest ona idealna i dobrze reaguje na słońce.  
Osoby cierpiące np. na bielactwo w ogóle nie wytwarzają melaniny. Charakteryzują je właśnie: białe włosy i skóra. Mój kolega na to cierpi, więc wiem, jak to tak naprawdę wygląda. 

Tak, jak poprzednie produkty, również i ten zamknięty jest w szklanym, matowym słoiczku.
W tym przypadku jedynie zakrętka się różni, ponieważ jest czarna. 
Widnieje na niej charakterystyczne logo firmy.


Zawartość zabezpieczona była aluminiową folią, nic innego, jak tzw. "sreberko".


 Konsystencja  różni się od białego i szarego kolagenu ACTIV. 
Jest żelowata, koloru szarego i zawiera malutkie, ciemne drobinki, które podczas aplikacji są niewyczuwalne. 


Jest bezzapachowy, a wręcz bym mogła powiedzieć, że "rybi". Troszkę drażniący, ale da się z tym żyć. Do jego aplikacji możemy użyć szklanej szpatułki.


 Głównym jego celem jest:
- podkreślenie zdrowego, naturalnego wyglądu,
- zapewnić blask i barwę włosów,
- poprawa i elastyczność włosów (przy systematycznym stosowaniu),
- przyciemnianie siwiejących włosów (uwaga: w tej sytuacji należy go aplikować regularnie),
- wzmocnienie paznokci,
- ochrona przed promieniami UV.

Ja poszłam jednak w nieco innym kierunku. Część z Was wie, że rok temu przeszłam niesympatyczną, w trybie natychmiastowym, operację kręgosłupa. Bałam się, jak diabli, jednak nie było wyjścia. Nagle w 90 % przestałam czuć jakikolwiek ruch w lewej nodze. Spowodowane to było rwą kulszową, z którą walczyłam miesiąc, uziemiona do łóżka, zależna od innych osób. Naszprycowana byłam sterydami do cna... Nie mogłam poruszać się o własnych siłach. To  przykre doświadczenie nie tylko tkwi mi w głowie do dzisiaj... Mam po nim bliznę na plecach. Nie jest duża, ponieważ to długość w poziomie dosłownie z 5 cm przez bezpośrednie cięcie. Nie pozbędę się jej, no chyba, że chirurgicznie, bądź laserowo. Nie rzuca się wprawdzie w oczy, ale postanowiłam ją nieco zminimalizować. 

Dlatego codziennie smarowałam ją grafitowym kolagenem. Nie zniknęła całkowicie. Ale się troszeczkę zmniejszyła. Nie pokażę Wam zdjęć, ponieważ nie jest to miły widok...

Zaś jeśli chodzi o zastosowanie na włosach to jestem zadowolona z efektu. 2 razy w tygodniu wcierałam w skórę głowy, pozostawiając je zawinięte w ręczniku na kilkanaście minut (15-20), za czym akurat też nie przepadam. Zazwyczaj robiłam to podczas kąpieli i zajmowałam się w tym czasie innym rytuałom, relaksując się w ciepłej wodzie. Następnie spłukiwałam ciepłą wodą i czekałam na rezultaty.

Po 3-miesięcznej aplikacji moje włosy są w tej chwili gładkie i nabrały objetości. Zauważyłam też, że się nie rozdwajają. A miałam z tym spory problem, na który zwróciła mi również uwagę moja fryzjerka. Są dużo mocniejsze, łatwo się rozczesują, a na szczotce jest ich znacznie mniej. Podoba mi się takie rozwiązanie. 

Zastanawiałam się, jaki wpływ miałby kolagen na łupież. Ale póki co go nie posiadam. Musiałabym w tym celu użyć lakier do wlosów, ale akurat tego typu preparaty omijam szerokim łukiem, ponieważ źle wpływają na kondycje mojej skóry na głowie.

Z czystym sumieniem mogę Wam polecić stosowanie kolagenu Profesora Przybylskiego. Jedynie paznokcie w dalszym ciągu mi się łamią. Ale tu raczej już o odpowiednie witaminy chodzi, od lat mam z tym problem.  


A czy Wy mieliście kiedyś okazję stosować kolagen ACTIV tej firmy? Jakie są Wasze wrażenia?

Czekam na Wasze opinie w komentarzach. 

23 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze styczności z tym kosmetykiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam okazji wypróbować, ale widzę, że byłby to produkt dla mnie idealny

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już o tym kolagenie i jestem nim zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie stosowałam nigdy kolagenu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie używałam kolagenu, a myślę że warto byłoby spróbować. Kosmetyk wydaje się być ciekawy, więc z czasem na pewno po niego sięgne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogólnie moje włosy lubią mi płatać figle. Nie prostuję ich, nie lokuję, nawet nie suszę (może z raz w miesiącu albo i nie), a mimo to są przesuszone, z porozdwajanymi końcówkami. Chętnie nałożyłabym na nie ten kolagen :) Od dawna brak im tej gładkości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic z kolagenem jeszcze nie używałam, za to bardzo lubię keratynę :)
    Może czas spróbować czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dość ciekawy produkt, nie miałam z nim dotychczas styczności. Dobrze, że pomógł Ci polepszyć kondycję włosów;>

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie testowałam takich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam okazji żeby wypróbować ten taki kolagen. Jestem ciekawa jak sprawdziłby się na moich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa jestem tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  12. mam i uzywam. moja mama smaruje grafitowym blizne po operacji kregosłupa i odczuwa zdecydowaną poprwę

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią wyprobowalabym na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bym z chęcią przetestowała go na paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja póki co stosowałam tylko kolagen jako półprodukt dodatek do maski na włosy i efekty były średnie. Chętnie spróbowałabym tego, wygląda ciekawie a włosowe czyli najważniejsze dla mnie efekty o których piszesz zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam kolagen innej firmy. Jest produkowany z Tołpygi. Jestem z niego bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie stosowałam nigdy kolagenu, ale po Twojej recenzji z pewnością bliżej mu się przyjrzę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaciekawiłas mnie wzmianka o bliźnie. Wiem że to nie miłe doświadczenie, a strachu niemiara, ale jeśli Twoja blizna stała się jaśniejsze może i dla mnie jest jakieś wyjście. Jak wiesz przeszłam cc z Anastazja. Blizna przypomina mi ten dzień codziennie. Z jednej strony był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, ale z drugiej przypomina mi o bólu, który przeszłam i po prostu nienawidzę jej. Jest dość ciemna i chciałabym by ślad po niej zaginął. Nic mi nie pomaga... Więc muszę stanowczo wypróbować właśnie tego kolagenu... Może to i dla mnie ratunek.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam w domu ten kolegen. Zapach jest rybi i mnie drażni bo ryb nie cierpię. Ale jego działanie mi wszystko rekompensuje. Na włosy wpływa rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam okazji korzystać z tych kosmetyków ale wyglądają super i bardzo chciałabym sie przekonać jak działają

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy raz spotykam się z takim kolagenem, ale wydaje się na prawdę dobrym produktem

    OdpowiedzUsuń
  22. No to jeżeli jest taki wielozadaniowy to warto go wypróbować. Ostatnio po użytku bardzo popularnego na rynku kosmetycznym szamponie dostałam łupieżu i niczym nie umiem go zwalczyć. Trzeba będzie chyba sięgnąć po ten kosmetyk i być może uda się zażegnać problem raz na zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie wiedziałam, że kolagen można stosować na włosy! Mi też się rozwijają, więc próbuje zwalczyć ten problem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.