1/06/2018 01:22:00 PM
Delia Cosmetics - nowa linia kosmetyków do mycia i oczyszczania twarzy Dermo System
Jakiś czas temu otrzymałam przesyłkę od firmy Delia Cosmetics. Właściwie była to dla mnie ogromna niespodzianka, ponieważ niczego się tak naprawdę nie spodziewałam i oniemiałam, jak mi kurier stanął w drzwiach. Kiedy trzymałam karton w dłoniach nie mogłam wytrzymać i musiałam natychmiast otworzyć. Wiem, że każda paczka jest niezwykle starannie pakowana i wygląda bardzo efektownie. Dlatego i w tym przypadku się nie myliłam.
Oczyszczanie twarzy oraz demakijaż to nasza codzienność. Jest to jeden z podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych. W końcu twarz stanowi wizytówkę każdego z nas. Dlatego zdrowy i nienaganny wygląd jest bardzo istotny.
Woda i mydło to już przeszłość, a my, kobiety, coraz to częściej sięgamy po szereg kosmetyków, które w odpowiedni sposób nie tylko usuną zanieczyszczenia, czy też makijaż, ale też zadbają o kondycje naszej skóry.
Kosmetyki, które dostałam, zapakowane zostały w biały karton, przewiązany niebieską wstążką.
Nie sposób przejść obojętnie i nie sprawdzić, jaka jest zawartość, prawda?
Kiedy otworzyłam od razu zaniemówiłam widząc, ile mam cudów i skarbów.
Każdy z tych produktów jest oczywiście pełnowymiarowy.
Każdy z tych produktów jest oczywiście pełnowymiarowy.
To nowość firmy - zestaw kosmetyków przeznaczony do czyszczenia i demakijażu twarzy.
W ten oto sposób moja łazienka wzbogaciła się o następujące produkty.
- dwufazowy płyn do demakijażu okolic oczu i ust,
- woda micelarna do twarzy i okolic oczu,
- mleczko do demakijażu twarzy i okolic oczu,
- olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania twarzy i okolic oczu,
- mgiełka tonizująca do twarzy, szyi i dekoltu,
- żel do mycia twarzy i okolic oczu,
- hipoalergiczny płyn dwufazowy do demakijażu.
Potrzebowałam trochę czasu, aby każdy z tych kosmetyków dobrze wypróbować i wyrobić sobie odpowiednią opinię.
Pierwszym moim faworytem jest mgiełka tonizująca do szyi i dekoltu.
Jeżeli chodzi o moją osobę to bardzo lubię mgiełki. Ta przeznaczona jest do każdego typu cery. Używam jej nie tylko po demakijażu, czy też przed nałożeniem kremu na twarz, ale w każdej chwili, kiedy mam na to ochotę. Bardzo lubię się odświeżyć, jestem pewna, że idealnie sprawdziłaby się latem w czasie upałów. Wtedy właśnie takie kosmetyki najszybciej znikają mi z półki.
Zawiera ona ekstrakt z aloesu, alantoinę, ekstrakt z lukrecji, naturalną betainę i kompozycję zapachową bez alergenów. Nie znajdziemy tutaj ani alkoholu, ani parabenów, ani silikonów. Ale niestety znalazłam PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (pomaga wprowadzić do roztworu składniki trudno rozpuszczalne, np. składniki kompozycji zapachowej, czy konserwanty).
Wygodne opakowanie oraz aplikacja są standardowe dla mgiełek. Rozpylacz działa bez zarzutów.
Przypuszczam, że te 150 ml. bardzo szybko zużyję. Na szczęście nic mnie nie uczula. Nawet nie czuje, aby po jej użyciu skóra twarzy była ściągnięta, czego osobiście bardzo nie lubię. Także jestem na tak!
Drugim produktem, który się u mnie idealnie sprawdził to żel do mycia twarzy i okolic oczu.
Bardzo lubię żele do mycia twarzy. Dlatego też się ucieszyłam, że jest on w tak zacnym gronie.
Zawiera on m.in. D-panthenol oraz naturalną betainę. Nie mamy tutaj mydła, silikonów i alkoholu. Minus niestety za PEG'i. I to dwa. Jest tu PEG-7 Glyceryl Cocoate oraz PEG-40 Hydrogenated Castor Oil. Niekoniecznie dobre np. dla kobiet w ciąży.
Przezroczyste opakowanie pozwala nam bacznie obserwować, ile ubywa nam zawartości. 200 ml to według mnie odpowiednia ilość. Wydobywamy go przy pomocy pompki, która absolutnie nie stwarzała mi żadnych problemów. Konsystencja jest dość gęsta, niczym żel, wypełniona drobnymi bąbelkami. Fajnie to wygląda. Poza tym ma bardzo delikatny, przyjemny zapach. Absolutnie nie drażni nosa.
Żel jak to żel - przeznaczony jest oczywiście do oczyszczenia twarzy czy to po makijażu, czy też po prostu z powodu zanieczyszczeń powstałych w ciągu całego dnia. Dla mnie jest on niezawodny. Po jego zastosowaniu nic mnie nie piekło, nie miałam podrażnień, nie czułam również ściągniętej skóry. Nie szczypie w oczy, a trafiałam już na tego typu produkty, które z tego właśnie powodu lądowały w koszu. Zużyłam go prawie połowę. I myślę, że jak się skończy śmiało będę mogła zakupić sobie kolejny, gdyż jestem z niego zadowolona.
Kolejnymi dwoma produktami są dwufazowe płyny.
Pierwszy dwufazowy płyn do demakijażu okolic oczu i ust, o kolorze niebieskim, przeznaczony jest do każdego typu skóry, a jego zadaniem jest ekspresowe usuwanie wodoodpornego makijażu w okolicach oczu i ust. Ma oczyszczać, nawilżać i wygładzać nam skórę.
Zawiera pielęgnujący kompleks lipidowy, zaś nie posiada alkoholu, parabenów, ani żadnej kompozycji kwiatowej. Ilość w opakowaniu to 150 ml.
Zaś drugi płyn dwufazowy przeznaczony do usuwania mocnego, nawet wodoodpornego makijażu.
Polecany jest dla osób o wrażliwej cerze ze skłonnościami do alergii. Tutaj również mamy 150 ml.
Składniki w nim zawarte to pielęgnujący kompleks lipidowy, olej marula oraz ekstrakt ze świetlika. Nie ma parabenów, alkoholu.
Oba produkty zawierają dwie fazy, dlatego przed użyciem należy oczywiście wstrząsnąć buteleczką i je ze sobą zmieszać. I tutaj jestem trochę zaskoczona, ponieważ po wymieszaniu warstwy w obydwu przypadkach dość szybko się one rozdzielają. Brawo za to, że żaden z nich mnie nie uczula, nie podrażnia, nie miałam żadnych nieprzyjemnych baboli na twarzy.
Niebieski płyn powinien usuwać wodoodporny makijaż. Mi wodoodporny tusz na rzęsach tylko rozmazał. Musiałam trzeć oko wacikiem do uzyskania odpowiedniego efektu. I co z tego, jak widziałam jakby za mgłą. Co już na starcie mi się nie spodobało. Różowy płyn sprawdził mi się w tej kwestii dużo lepiej. Aczkolwiek wolałabym, aby makijaż był natychmiast zmyty. Co mi jeszcze przeszkadzało? Tłusta warstwa po ich aplikacji. Wprawdzie mam suchą skórę, a kosmetyki te pozostawiają ją fajnie nawilżoną, ale dla mnie było zbyt tłusto. I ślisko :) musiałam raz jeszcze umyć twarz żelem. Brawo, że go mam.
Pozostając przy bardzo podobnej oleistej konsystencji przedstawiam Wam olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania twarzy i okolic oczu.
Biorąc pod uwagę dwa powyższe produkty do tego podeszłam już z dystansem. Ale niepotrzebnie.
Przeznaczony jest on do każdego typu cery, a jego celem jest oczyścić skórę i jednocześnie dostarczyć jej dużą dawkę nawilżenia.
Podobnie, jak poprzednicy, ma przezroczystą buteleczkę wyposażoną w pompkę z zawartością w ilości 150 ml., co jak najbardziej mi już odpowiada.
- olej migdałowy,
- olej arganowy,
- olej słonecznikowy,
- witamina A i E,
- kompozycja zapachowa bez alergenów.
NIE ZAWIERA alkoholu, silikonów, parabenów oraz barwników. Ale jest jeden PEG-20.
Można go w dwojaki sposób używać: na wacik - bez spłukiwania - polecany dla suchej skóry, a także wmasować na zwilżoną skórę. Olejek pod wpływem wody zmieni się w emulsję myjąco-pielęgnującą. I ja stosuję tę drugą metodę. Na waciku bez spłukiwania pozostawia dla mnie zbyt tłusty film.
I ten olejek sprawdził mi się doskonale. Raz, że jest genialny w użyciu, ponieważ ma pompkę, dwa - ma delikatny ładny zapach, a ja akurat lubię zapachowe kosmetyki. Trzy - jest bardzo ekonomiczny. Cztery - fajnie nawilża. Jest wprawdzie tłusto, ponieważ wiadomo - no jest to przecież olejek. Ale mi to jak najbardziej odpowiada. Nie ma mowy o ściągniętej skórze. Polecam go stosować raczej wieczorem. Rano nie za bardzo - no chyba, że lubicie "błyszczeć" jak gwiazda. Daje lekki, przyjemny zapach. Dla mnie na plus.
A jeżeli tłusty film Wam przeszkadza, w zestawie znajdziecie również wodę micelarną do twarzy i okolic oczu.
Akurat u mnie w domu nie może zabraknąć płynów micelarnych. Odkąd pojawiły się na rynku to mój must have. Tak, jak większość, tak również i ten płyn przeznaczony jest do każdego rodzaju cery.
Dzięki przezroczystej buteleczce widzę zawartość. A z 200 ml zostało mi ciut więcej niż połowa. Fajnie oczyszcza skórę. Trochę mi ją ściąga, dlatego przed snem nakładam jeszcze odpowiednio dobrany krem nawilżający.
Składniki w nim zawarte to:
D-panthenol, ekstrakt z ryżu i kompozycja zapachowa bez alergenów, stąd zapach jest miły i przyjemny dla nosa. I nie mamy tutaj alkoholu, silikonów, parabenów i barwników.
gdyby Wam jednak płyny micelarne dokuczały mamy również mleczko do demakijażu.
Jeżeli podczas demakijażu chcesz uzyskać uczucie nawilżenia oraz wygładzenia to mleczko będzie do tego celu idealne.
Formuła jest odpowiednia, nie jest gęsty, a wręcz bardzo delikatny i przyjemny w stosowaniu. Ilość 200 ml wystarczy nam na dość długi okres. Uważam, że jest bardzo wydajny.
Posiada następujące składniki:
ekstrakt z ryżu, alantoinę, naturalną betainę oraz olej bawełniany.
Odpowiedni jest dla każdego typu skóry. Absolutnie mnie nie uczula. Wręcz przeciwnie - jestem z niego zadowolona, ponieważ po jego zastosowaniu mam miłą i gładką w dotyku skórę twarzy. Dobrze zmywa makijaż, na pewno lepiej, niż te płyny dwufazowe. Lubię go stosować, ma bardzo delikatny zapach.
-------------------------------
Z przyjemnością testowałam każdy z tych produktów. Dzięki temu mogłam się przekonać, który jest moim faworytem. Spośród 7 pełnowymiarowych kosmetyków wybrałam już sobie te, po które w przyszłości będę chętnie sięgała.
Z całej tej serii na pierwszym miejscu jest mgiełka - na równi z żelem. Rewelacyjnie się u mnie sprawdziły i z przyjemnością używam oba do dzisiaj. Zaś na drugim miejscu jest olejek hydrofilowy oraz mleczko do demakijażu. Myślę, że olejek zniknie mi przede wszystkim latem, w upały, kiedy to skóra twarzy po dużej dawce mocnych promieni słonecznych będzie potrzebowała wieczorem dobrego nawilżenia, aby nie była zbyt sucha. Niestety po dwufazowe płyny więcej nie sięgnę. Te akurat nie spisały się u mnie pozytywnie.
W końcu po dobrze dobrany i sprawdzony kosmetyk każdy z nas o wiele chętniej sięga, prawda?
W końcu po dobrze dobrany i sprawdzony kosmetyk każdy z nas o wiele chętniej sięga, prawda?
Z każdą cerą jest inaczej, jednej osobie odpowiada to a innej tamto. Jesteś już kolejną osobą u której płyny dwufazowe raczej się nie spodobały- takie opinię są bardzo pomocne 😊 Miłego dnia życzę 😀
OdpowiedzUsuńmgielka to rowniez moj faworyt. lubię ją chyba najbardziej ze wszystkich produktow Delia
OdpowiedzUsuńWow jak dużo tych kosmetyków. Z Twojego wpisu też najbardziej przypadła mi do gustu mgiełka. Cieszę się, że szczerze napisałaś o tych płynach. Póki co nie kupię ich.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ale nie przemawia do mnie ta firma :( Miałam kilka produktów i się zraziłam...
OdpowiedzUsuńMuszę bliżej przyjrzeć się tym produktom :)
OdpowiedzUsuńz całej tej paczki tylko mleczko mi się nie spodobało
OdpowiedzUsuńTeż mam ten zestaw. Produkty lubię, ale nie przepadam za żadnym mleczkiem i ten też nie skradł mi serca.
OdpowiedzUsuńBardzo fajną serię Delia wypuściła. Ja chciałabym wypróbować z niej zwłaszcza żel do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńMam również ten zestaw i non stop używam mgiełki bardzo ją lubię odświeża moja twarz.
OdpowiedzUsuńImponująca ilość kosmetyków. Na jednym blogu czytałam, że mgielka sie nie sprawdziła. Ty natomiast jesteś zadowolona. W sumie ta mgiełka zainteresowała mnie najbardziej z całego zestawu i skoro Ty jesteś na tak to jednak wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam coraz bardziej mieszane uczucia do tych produktów, bo z tego co czytam opinie, to u każdego inaczej się one sprawdzają. Ostatnio czytałam, że kogoś ta mgiełka bardzo podrażniła, dla Ciebie jest fajna - nie pozostaje nic innego, jak przetestować te produkty na własnej skórze i wyrobić sobie o nich zdanie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam trochę o tych produktach i chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMamy zupełnie odmienne zdanie na ich temat. No, ale wiadomo - co cera to inny kosmetyk się sprawdzi. Mgiełka mnie strasznie podrażnia - piecze mnie twarz - ale myślę, że może to być sprawka aloesu - kiedyś puchłam jak balon kiedy pojawiał się on w składzie
OdpowiedzUsuńJa jestem właśni w trakcie testów. Poza tym różne opinie czytałam na temat tych produktów i na każdy rodzaj cery oddziałują inaczej.
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej zainteresował żel choć przyznam, że cały program do kompleksowego oczyszczania jest ciekawy
OdpowiedzUsuńOlejek hydrofilowy zaciekawił mnie najbardziej, poza nim chętnie wypróbuję płyn micelarny
OdpowiedzUsuńOgromny wybór. Myślę ,że znalazłam coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńWybór ogromny, choć nie wiem czy zdecydowałabym się na te produkty. Opinie są mocno podzielone. Olejek chyba jednak kupię i sprawdzę jak działa :)
OdpowiedzUsuńTakże testowałam ten zestaw, ale mało co mi się sprawdziło.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta seria ponieważ czytam różne opinie o niej...
OdpowiedzUsuńRównież spotkałam się z różnymi opiniami na temat tych produktów. Po mgiełke na pewno sięgne, gdyż nigdy takiej nie miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję bliżej przyjrzeć się tej linii i jestem nimi miło zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńMam je wszystkie. Póki co najbardziej chwalę sobie tonik. Olejek oddałam mamie bo nie lubię takich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie spodobałoby mi się mleczko. Ja nie jestem niestety wielbicielką mgiełek do twarzy :(
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tą serią a najbardziej mgiełką, kocham je!
OdpowiedzUsuńPłyn dwufazowy to kiedyś był mój must have, bo używałam wodoodpornego tuszu;>
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy spotkałam się już z kilkoma recenzjami na temat właśnie tej serii. I muszę Ci powiedzieć, że z przyjemnością przetestowałabym wszytko :D Twoje uwagi są naprawdę dla mnie bardzo ważne <3
OdpowiedzUsuńMgiełka u mnie w ogóle się nie sprawdziła. Wcale nie odświeża, tylko ściąga cerę, przynajmniej moją. Jeżeli o resztę chodzi to zdecydowanym ulubieńcem jest olejek hydrofilowy i woda micelarna:) Genialne produkty, które z pewnością zagoszczą na mojej półce z kosmetykami na dłuższy czas,
OdpowiedzUsuń