Ostatnio pochłonięta byłam nie tylko masą obowiązków, ale jako, że dość szybko wkroczyliśmy w jesienną aurę to wraz z nią zaczęło się chorowanie każdego z nas po kolei. Tym samym chęć do czegokolwiek poszła totalnie na drugi plan. Zbierałam siły...
Potrzebowałam nieco czasu, aby powrócić na właściwy tor... Na szczęście ochota na czytanie książek była cały czas, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z pewną książkową propozycją.
Chcąc odskoczyć od miłosnych opowieści sięgnęłam po "Spektakl" Kingi Wójcik. Jest to druga powieść powieść autorki, która wydana została 18.08.2020 i cieszy się dużą popularnością, dlatego postanowiłam dać jej szansę. Czy to była dobra decyzja?
Zapraszam Was do dalszej treści.
Takim przerażającym akcentem rozpoczyna się "Spektakl". Ale zacznijmy od początku...
Kiedy rodzina natychmiast wraca do domu doznaje ogromnego szoku. Nie dość, że ich córka popełnia samobójstwo transmitując je na żywo w sieci, to jeszcze na domiar złego nie ma jej ciała w pokoju. Wyglądał on tak, jakby nic się w nim szczególnego nie wydarzyło. Żadnych śladów krwi, żadnej poszlaki. Technicy nie znaleźli nic, co wskazywałoby na włamanie się kogokolwiek do domu.
Jakiś czas po tym wydarzeniu dochodzi do kolejnej tragicznej śmierci. Okazuje się, że następna młoda dziewczyna popełnia samobójstwo transmitując wszystko w internecie.
Odpowiedzi na te i inne pytania znaleźć musi duet z komendy miejskiej w Łodzi - Lena Rudnicka i Marcel Wolski. To właśnie oni prowadzą śledztwo w tej sprawie, które coraz to szybciej zaczyna nabierać tempa. Po kolei odkrywają karty, które w efekcie składają się w całość i nabierają sensu. W efekcie ta tragiczna zagadka ukazuje rodzinne relacje w zupełnie innym świetle...
Droga autorko tejże książki, Kingo Wójcik: to był genialny spektakl i cieszę się, że mogłam go poznać i jako czytelnik wziąć w nim udział. Nie sądziłam, że w kryminale liczącym 550 stron znajdzie się aż tyle akcji. Mało tego - momentami odnosiłam wrażenie, że rozwiązanie zagadki będzie zaraz, za chwilę, bo co przecież innego może się jeszcze wydawać, aż tu nagle następował zwrot wydarzeń, którego kompletnie się nie spodziewałam. Dlatego właśnie "Spektakl" wciąga już od pierwszych stron. Na tym polega przecież dobry gatunek kryminalny.
Wraz z rozwojem różnych sytuacji nie tylko poznajemy problem, dotyczący samobójstwa nastolatków. Za intrygami kryje się również molestowanie seksualne, alkohol i przemoc w domu - i psychiczna i fizyczna, czy problemy osobiste, wywierające na życie bohaterów ogromny problem (np. związek małżeński Leny z Krzysztofem, którzy zamiast się do siebie zbliżać to się oddalają). Są to trudne tematy, które tak na dobrą sprawę mogą każdego z nas spotkać, dlatego warto o tym głośno mówić. Nie wolno się bać, ponieważ przez takie zachowanie tylko się pogrążamy ukrywając sprawcę, przez którego pozostaje potem trauma do końca życia. Samobójstwo nie jest tutaj rozsądnym rozwiązaniem, a jednak są wśród nas ludzie, którzy nie potrafią już wytrzymać.
Autorka na przykładzie "Spektaklu" doskonale wtopiła wszystkie wyżej wymienione przeze mnie wątki, dzięki czemu książka ta nabrała jeszcze lepszego charakteru pokazując również ludzi, którzy potrafią mieć dwa różne oblicza. Odpowiedź na pytanie do czego jest zdolny człowiek będący w potrzasku z pewnością znajdziecie tutaj w książce Kingi.
Czytało się szybko. Tekst jest zrozumiały. Postacie zostały bardzo fajnie wykreowane ze względu na różnorodność charakterów i problemów, z którymi się borykają. Każda z nich ma coś że tak napiszę "za uszami". Dobrym przykładem są chociażby Lena i Marcel. Ta dwójka jest jak ogień i woda. Rudnicka ma "charakterek", jest bezpośrednia, wyszczekana, niczego się nie boi i "nie da sobie w kaszę dmuchać". Jej stanowczość, upór i odwaga prowadzą jednak do celu, dlatego idealnie sprawdza się w swoim zawodzie. Chociaż przyciąga kłopoty, co akurat Komendantowi niekoniecznie się podoba, to najważniejsze jest dla niej to, aby każdą sprawę skutecznie zakończyć. Zaś Marcel to taka gapowata postać. Czasami miałam wrażenie, że to wręcz tym mężczyzny kompletnie nienadającego się do tego co robi. Bo on nawet muchy nie skrzywdzi, a co dopiero gnatem strzelać. Jednak oboje stanowią zgrany team i doprowadzają do finishu tej tajemniczej zagadki.
Podsumowując - jeżeli lubicie dobry, wciągający, pełen akcji kryminał to polecam wziąć Wam udział w "Spektaklu" gwarantując, że nie będziecie się nudzić. Tym samym być może zachęcę Was do kolejnych twórczości KIngi Wójcik, które z pewnością pojawią się jeszcze w naszych księgarniach.
Korzystając z okazji bardzo dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za otrzymany egzemplarz.
Nie przepadam za kryminałami, jednak być może po ten sięgnę. Recenzja mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuń