Jeżeli chodzi o demakijaż to osobiście używam dwóch od lat niezawodnych  produktów. Mowa rzecz jasna o płynie micelarnym oraz żelu do mycia twarzy.  

Mleczka jakoś do mnie nie przemawiają. Jednak to wszystko zależy od pory roku. Wiosna i lato odpadają, jednak zimą to już co innego. Zimą moja skóra potrzebuje więcej nawilżenia, dlatego wtedy takie właśnie kosmetyki się u mnie najlepiej sprawdzają.

W ostatnim boxie Pure Beauty ZRELAKSUJ SIĘ znalazłam m.in. emulsję do mycia twarzy marki Sylveco.

Przeznaczona jest ona do każdego typu skóry, zwłaszcza suchej, wrażliwej i podrażnionej. Jej zadaniem jest łagodne, ale skuteczne usuwanie wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń. 
Postanowiłam tą emulsję wypróbować głównie ze względu na zawarte w niej składniki. A są to naturalne i skuteczne środki myjące. Znajdziemy tutaj m.in. sok z brzozy, sorbitol oraz olej z czarnuszki, które wspólne redukują zaczerwienienia, łagodzą podrażnienia i zapewniają skórze odpowiedni stopień nawilżenia. Efektem jest niepodrażniona, miękka skóra.
 
Cóż mogę powiedzieć - jest to całkiem fajny produkt. Dla kogoś, kto na co dzień używa płyny micelarne można by było powiedzieć, że to całkiem przyjemna odmiana. 
 
Sięgając po tą emulsję otrzymujemy 190 ml zawartości wydobywanej za pomocą pompki. 
Jedyne, czego mogę się czepić to jej szklane opakowanie. Często gęsto mam mokre dłonie i już kilkukrotnie zdarzało mi się, że tego typu buteleczki po prostu wysuwały się z rąk i leciały prosto na podłogę. Wiadomo, jak to się kończyło.le szata graficzna jest bardzo ładna. Skromna i przyjemna dla oka, nie za mocno przesadna (czego osobiście nie lubię).
 
Z drugiej jednak strony są plusy tego typu opakowań, ponieważ akurat te z Sylveco po zużyciu przeznaczone jest do recyklingu lub odzysku energetycznego, dlatego warto pamiętać o segregacji śmieci.


Brak komentarzy:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.