Gdy świat za oknem przybiera odcienie rdzy, pomarańczu i złota, czas na małe święto dla zmysłów.
„Pumpkin Spice” - najnowsza edycja boxa od
Pure Beauty to kolekcja kosmetycznych niespodzianek zamknięta w eleganckim, jesiennym opakowaniu.
W tle pojawiają się dynie, kolby kukurydzy i kłosy pszenicy. Całość daje ciepły, przytulny charakter. Już sam widok tego pudełka wprowadza w klimat jesiennych wieczorów - ciepłe latte w jednej ręce, miękki sweter i szum liści w tle.
Więc otwieramy i patrzymy, co tam ciekawego mamy:
(w boxie 1 z 4 losowo wybranych pełnowymiarowych produktów; cena sugerowana: 29,99 zł / 250 ml)
Dzięki zawartości kofeiny i pochodnej witaminy B3 stymuluje skórę głowy i daje uczucie objętości przy nasadzie włosów. W ten sposób tworzy optymalne warunki do porostu włosów, które mogą się wzmocnić. Natomiast zeń-szeń daje uczucie odświeżenia i objętości.
Takie szampony to ja lubię i szanuję. Jest to nowa marka w boxie, która bardzo chętnie wypróbuję. Psst: jak on pięknie pachnie.
ZIAJA BALTIC HOME SPA WELLNESS - serum przeciwzmarszczkowe do twarzy, szyi i dekoltu (produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,18 zł / 90 ml) Posiada wysokie stężenia substancji o aktywności wyglądającej i anti-age: kwas hialuronowy, krzem i kwas alginowy, emolient kokosowy oraz stabilny olej migdałowy.
To wszystko zmniejsza oznaki starzenia, zmarszczki i rozszerzone pory. Skutecznie nawilża, przywraca jędrność i elastyczność skóry. Działa jak pielęgnacyjny doping, poprawia wygląd i kondycję skóry.
Hmm... Efekty super, ciekawa jestem, czy faktycznie zmniejsza rozszerzone pory. Zobaczymy. Podoba mi się, ma fajną, lekką konsystencję i przyjemny zapach (choć wyczuwam kokos, ale jest całkiem znośny).
DERMEDIC NORMACNE - oczyszczająco-regulujący tonik (produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 39,99 zł / 200 ml)
Redukuje on wydzielanie sebum, widoczność porów, zapobiega tworzeniu się zaskórników i ogranicza intensywność niedoskonałości. Koi podrażnienia i przede wszystkim nie wysusza. Działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie.
Uwielbiam kosmetyki tej marki, więc wierzę, że ten tonik będzie moim hitem.
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 32,99 zł / 0,6 ml)
Jest to mocno napigmentowany eyeliner z cienkim pędzelkiem, który ułatwi precyzyjne narysowanie kreski o różnej grubości.
Szybko zastyga na powiekach, kolor nie blaknie, a trwała formuła pozwala utrzymać go przez cały dzień.
Brzmi mega obiecująco. Akurat takiego cuda mi w kosmetyczce brakowało.
NOWOŚĆ: MAX FACTOR 2000 CALORIE - nawilżający błyszczyk aktywowany przez PH skóry (produkt pełnowymiarowy w losowo wybranym kolorze; cena sugerowana: 49,99 zł / 4,4 ml) Formuła aktywowana przez PH skóry dopasowuje się odcieniem do karnacji, dzięki czemu zapewnia zachwycający efekt kolorystyczny. Jednym pociągnięciem uzyskać można lustrzany połysk i długotrwały kolor.
Losowo trafił mi się odcień plot twist. Początkowo myślałam, że będę miała niebieskie usta. Ale tak naprawdę jest to transparentny błyszczyk o nieklejącej sie konsystencji. Długo się na ustach trzyma i ładnie pachnie.
NOWOŚĆ: RIMMEL THRILL MEGA LIFT - podkręcający i zwiększający objętość tusz (produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 54,99 zł / 10 ml)
Zapewnia mega Lift i gwarantuje mega uniesienie i uwaga - aż
sześciokrotnie większą objętość rzęs.
Fiu, fiu, fiu... Napatrzeć się nie mogę. Wizualnie wygląda very cool. Nie ukrywam, że jak na tusz ma dość długie opakowanie i świetnie prezentujące się wypukłe napisy, które nie ukrywam - od razu rzucają się w oczy. Wyglądająca jak choinka ultramiękka szczoteczka precyzyjnie rozdziela rzęsy od nasady aż po same końce, bez tworzenia grudek. Świetnie się z niego korzysta i daje genialny efekt końcowy.
( produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 34,99 zł / 30 g) Jest hypoalergiczna o wegańskiej formule, tak więc sprawdzi się dla osób o wrażliwym typie skóry.
Zawiera składniki aktywne, takie jak
kwas glikolowy i L-arginina, które stymulują odnowę komórek skóry.
Działa wygładzająco minimalizując widoczność porów oraz drobnych zmarszczek. Może być stosowana na oczyszczoną skórę twarzy przed nałożeniem podkładu.
Jest to jedna z lepszych baz, jaką do tej pory używałam. Na leciutką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania i faktycznie wygładza i odpowiednio nawilża. Nie klei się, co dla mnie osobiście jest dość ważne. Nie zapycha, a podkład świetnie z nią współpracuje. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to ... jej różowy kolor. Ale na twarzy jest on transparentny.
(
produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 41,99 zł / 15 ml) Zawiera 97% składników naturalnego pochodzenia.
Składniki aktywne to: masło avocado, skwalan, resweratrol, witamina E, olejek lawendowy i olej z pestek winogron.
Delikatny krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji suchej, mało elastycznej skóry z oznakami starzenia i drobnymi zmarszczkami. Główne działanie to nawilżanie, wygładzanie skóry wokół oczu, redukcja cieni i obrzęków oraz ochrona przed powstawaniem zmarszczek.
Ma świetną, delikatną formułę o zapachu lawendy. Czy aby na pewno spełnia swoje obietnice? To się okaże. Zaczynam testy.
NOWOŚĆ: VIANEK - żel pod prysznic hormony (w boxie 1 z 4 losowo wybranych produktów pełnowymiarowych; cena sugerowana: 13,99 zł / 400 ml) Jego zadaniem jest rzecz jasna oczyszczenie skóry, pozostawiając ją gładką i nawilżoną. Zawiera proteiny roślinne, betainę i glicerynę, które odżywiają skórę oraz łagodzą zaczerwienienia. Otulający zapach cytrusów umila kąpiel.
I faktycznie tak się dzieje. Czyści, nawilża i wspaniałe pachnie, pobudzając zmysły. Opakowanie mogłoby mieć pompkę, ale to tylko taka moja mała sugestia.
TUTTI FRUTTI DETOX SHOT MG - ujędrniające balsam do ciała gruszka i imbir (produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,49 zł / 200 ml) Podobają mi się opisy kosmetyków tej firmy.
Świetny balsam o zapachu gruszki. Nic więcej tu nie powiem, opiszę Wam w osobnej recenzji.
ARGANOVE - dezodorant mineralny ałunowy cotton roll-on (produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 17,99 zł / 50 ml) Jest to naturalny dezodorant na bazie ałunu (naturalnego minerału górskiego) i marokańskiego bio oleju arganowego.
Zapewnia ochronę przed nieprzyjemnym zapachem potu do 12 godzin, nie blokując naturalnego procesu pocenia się.
Ma pudrowo-bawełniany zapach z nutami lnu, kwiatów bawełny i migdałowca.
Nie pozostawia śladów na ubraniach i jest odpowiedni dla wegan.
Nigdy w życiu nie używałam mineralnego dezodorantu typu roll-on. Ma delikatny zapach i po depilacji ani nie szczypie, ani nie podrażnia.

Wspaniały box, wspaniała zawartość. Taka typowa dla tzw. jesieniary. Jest tu wszystko, co na obecną potem roku potrzeba. W środku czeka starannie dobrany miks pełnowymiarowych produktów, które będą towarzyszyć mi w złotej aurze jesieni.
Jeżeli chodzi o moich faworytów tej edycji, to jest ich wielu: począwszy od tuszu do rzęs Rimmel, po bazę do twarzy Bell Hypoallergenic, konczywszy na fantastycznie pachnącym żelu pod prysznic Vianek.
Nic mi więcej nie potrzeba.