Sama nie wierzę, ale tak bardzo interesowały mnie kosmetyki mineralne, że postanowiłam spróbować swoich sił i w tym temacie. Zimą nie podjęłabym takiej decyzji, ponieważ przed użyciem musiałabym skórze mojej twarzy dać dużą dawkę nawilżenia, co wiąże się ze sporą utratą czasu na wykonanie całego makijażu ze względu na wchłonięcie się kremu. W chwili obecnej słoneczna, ciepła pogoda sprzyja mi i to bardzo. Nie muszę już codziennie nakładać gęstych kremów.

Dlatego zdecydowałam się na minerały firmy La Rosa.


"La Rosa dba o to, aby każda kobieta czuła się wyjątkowa, spełniona, piękna..." - takie zdanie znalazłam na stronie internetowej La Rosa i w zupełności się z nim zgadzam. W ofercie znajdziemy preparaty, które wykorzystują nowoczesne technologie, ale i takie, które sięgają do źródeł, do natury. I to ostatnie jest dla mnie najważniejsze. Do dyspozycji stoi nam różnorodność - produkty niezbędne dla każdej z nas. Świadczy to o tym, że firma się rozwija. Bardzo to doceniam. 

Hybrydy? Kto ich nie lubi... Pomyśleć, że kiedyś omijałam je szerokim łukiem. Teraz nie wyobrażam sobie ich nie robić. Zaś jak paznokcie chcą odpocząć, możemy zamówić zwykłe lakiery. W takich odcieniach, jakie tylko sobie zamarzymy. A idzie się zatracić. Plus wszelkiego rodzaju preparaty, odżywki itd. A nawet kosmetyki do depilacji. Nie interesuje Cie manicure? Postaw na make-up. 
I w dziale kosmetyki mineralne La Rosa zaginęłam... 


Po długich debatach postawiłam na 5 podstawowych kosmetyków, które zazwyczaj używam wykonując makijaż, a są to:
1. mineralny podkład w pudrze,
2. mineralny puder sypki,
3. mineralny rozświetlacz,
4. baza pod cienie,
5. mineralny cień.

Nie będę opisywać, w jaki sposób aplikuje się tego typu kosmetyki, ponieważ byłoby za dużo treści, a nie chce Was przynudzać. Osoby, które używają takie produkty mają swoje sposoby: na sucho, czy mokro - kto jak woli, więc nie będę się na ten temat wywodzić. 


- MINERALNY PODKŁAD W PUDRZE -
nr 57 - honey 


W tej kategorii odcieni mamy 8, a ja miałam ogromny dylemat między tymi dwoma poniżej:
Jak się domyślacie po zdjęciu powyżej, zdecydowałam się na ten pierwszy, 57 honey, ponieważ w tamtej chwili 58 sand nie było na stanie. Trochę się tego miodziku obawiałam. 


Nie znajdziemy tu ani parabenów, ani silikonów, ani żadnych innych substancji oleistych. Za to ma tylko 4 minerały: Mica, Iron Oxides,Carmine,Titanium Dioxide. Zawarty w nim cynk powoduje ograniczenie wydzielania sebum. Dla mnie jest to perfekcyjne wyjście zwłaszcza w upalne dni. 

 Przeznaczony jest do jasnej i średniej karnacji. 57 honey ma dość ciepły odcień, dzięki czemu skóra nabiera miły koloryt. Wręcz wtapia się w kolor skóry. Krycie ma bardzo lekkie, średnie. Jakby twarz muśnięta była delikatnie słońcem. Podoba mi się i nie żałuje, że się na niego zdecydowałam. Myślę, że aby uzyskać dużo lepsze krycie lepszą opcją byłaby aplikacja na mokro.  


- MINERALNY PUDER SYPKI - 
nr 62 - ivory


Składa się z tej samej ilości minerałów, jak powyższy podkład. 


Puder, jak to puder - powinien sprawdzać się w utrwalaniu i wykańczaniu makijażu. Ten, ze względu na zawarte w nim sproszkowane mikrokryształki minerałów, odbija światło. Dzięki temu cera staje się promienna. Odcień nie jest ani za blady, ani za ciemny. Raz muśnięty daje dość fajny efekt, ale jak dla mnie też rozświetla, co nie zawsze akurat mi odpowiada. 


- MINERALNY ROZŚWIETLACZ
Nr 61 - light


Jeżeli chodzi o rozświetlacze, to nie używam ich zbyt często. Ale od czasu do czasu potrzebuję jednak czegoś, co lekkim muśnięciem ożywi całą twarz. W ruch idzie on u mnie zwłaszcza latem, już bez towarzystwa w postaci podkładów, czy pudrów... 

Kiedy otworzyłam ten - firmy La Rosa, zobaczyłam biały, lekko mieniący się, perłowy sypki puder, co akurat jeśli chodzi o odcień trochę mnie zaskoczyło.  


Na samym starcie całkowicie go przekreśliłam, bo "po co i na co mi taki jasny...". 



Ale jest to przecież produkt uniwersalny. Mamy trzy opcje zastosowania: jako puder, korektor i cień do powiek. 
Ja natomiast postanowiłam używać go punktowo pod oczami. Oczywiście trzeba uważać, aby nie przedobrzyć. Jak dla mnie rozświetla skórę w tym miejscu i lekko (ale bez fajerwerków) kryje cienie. Nie polecam używać w miejscach, gdzie mamy widoczne zmarszczki, ponieważ odbijając się od światła widać po prostu nierówności na skórze. 

Dwa ostatnie kosmetyki przeznaczone są do oczu


 A są to baza pod cienie oraz cień nr 32 - graphite. 



- BAZA POD CIENIE - 
(zdjęcie zrobione tuż po otwarciu)


Bazy pod cienie mają sprawić, że cienie dłużej utrzymują się na powiece i łatwiej się rozprowadzają.

Baza marki La Rosa to preparat o kremowej konsystencji, który wygładza skórę oraz wyrównuje koloryt - wtapia się w kolor naszej cery, tuszując wszelkie niedoskonałości. Dodatkowo mam wrażenie, że podkreśla (podbija) kolor cieni. Początkowo zbierał mi się w załamaniach powieki. Powodem była nakładana jego zbyt duża ilość. Wydawać by się mogło, że 7,6 g to mało, ale uwierzcie mi, że wystarczy nam na sporą ilość czasu. 


- CIENIE DO POWIEK -
Nr 32 - graphite 


Jak na mineralne cienie przystało jest on oczywiście sypki.
Jego aplikacja jest różnorodna. Wszystko zależy od tego, co tak naprawdę chcemy uzyskać.
Możliwości są następujące:
- na sucho - jako cień sypki,
- na mokro - jako cień mokry (bardzo intensywne wybarwienie),
- jako pigment do bezbarwnego lakieru do paznokci,
- z wazeliną kosmetyczną jako błyszczyk do ust.


Odcień wybrałam na ryzyk fizyk. Obawiałam się, że będzie to mocny kolor. Jak widzicie na zdjęciu powyżej, nie jest on jednak aż tak intensywny. Na sucho daje fajny, delikatny odcień z mieniącymi się drobinkami, zaś na mokro uzyskujemy dość chłodny, fioletowy kolor. Nie lubię używać go w pośpiechu, ponieważ mi się osypuje, a drobinki pozostają na twarzy.
Szkoda tylko, że pojemniczek jest bez sitka, przez co zawartość można przez nieuwagę łatwo rozsypać.

PODSUMOWANIE:

Ze względu na mój typ cery bardzo obawiałam się minerałów. Ale jeżeli sucharki, takie jak ja, w odpowiedni sposób przygotują twarz do wykonania makijażu tymi kosmetykami, to gwarantuję satysfakcję. Każdy ma swoje techniki. Ja jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona. Zarówno tym, że nie odczuwam żadnego wysuszenia, ale również i faktem, iż całość genialnie wtapia się w kolor cery. Tutaj brawo! Na tym mi bardzo zależało. Nic mi się nie rolowało, z ilością nie przesadziłam (a tutaj szybko można się zapomnieć). Minerały dały mi delikatne krycie (na sucho, na mokro nie używam), lekką korektę niedoskonałości (mam na myśli przebarwienia) oraz efekt rozświetlenia.

Jedyne, czego mogłabym się czepić to wygląd opakowań. W przypadku podkładu i pudru, które są kwadratowe, trudno jest mi odróżnić, który jest którym. Na zakrętce mógłby być jakiś mały napis oznaczający dany kosmetyk. Podobne odczucie mam z bazą i cieniem, które wyróżniają się nie tylko ilością, ale tym, że są okrągłe.

Dzięki minerałom firmy La Rosa uzyskałam właściwie efekt no make-up, co możecie zobaczyć poniżej. Jest idealny na codzień, do pracy, bez przesadyzmów. Z takim właśnie lubię się "nosić" od zawsze.


Mam nadzieję, że recenzja Wam się podobała. Przekonałam się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jak człowiek nie wypróbuje na sobie, to się nigdy nie przekona. 
Od teraz zostaje z minerałami La Rosa. Polecam!

45 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam minerałów. Ale mam ochotę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nigdy o tej marce, bardzo dużo ciekawych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! Wygladasz cudownie. Przepięknie rozświetlona cera i brak jakichkolwiek oznak zmęczenia. A przecież jesteś żoną i matką dwóch wspaniałych urwisów:) Uzyskała super efekt!
    Przekonałaś mnie do tych mineralnych kosmetyków. Zdecydowanie chciałabym wyglądać na co dzień tak promiennie i świeżo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 35-letni bagaż życiowy, a i tak nie jest źle 😂 dlugo zwlekalam z recenzją, poniewaz moja twarz miala swoje fochy przez pewne serum. Sama efektem wlasciwie jestem zaskoczona. To jednak nie fluidy. Nic nie zapycha. Jestem mega pozytywnie zaskoczona.

      Usuń
  4. Ja ostatnio testuję małe próbki wielu odcieni z Annabelle Minerals i choć bardzo bym ich chciała używać solo z racji na stan cery to jednak aż tak dobrze u mnie nie kryją. Nie potrzebuję jednak full tapety i na co dzień jest okej ale do pracy wolę nałożyć pierwsze krem bb.
    Tej marki jeszcze nie stosowałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prezentują się pięknie i efekt tez niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalezy kto co lubi. Zakamuflowac sie i wygladac jak bez makijazu - dla mnie idealne :)

      Usuń
  6. Ja dopiero zaczynam poznawać kosmetyki minerale ale opornie mi to idzie. Makijaż mi się podoba taki deliktany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glowa do gory! Nie zniechecaj sie. Ja tez mialam obawy :) mskijazu mego w zasadzie nie widac i to jest wlasnie fantastyczne 😀

      Usuń
  7. Pięknie opakowane i bardzo fajny ten brokat :D Przemyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię minerały, ale z tej firmy nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale używałam próbek minerałów z Pixie i jestem zachwycona :D Na pewno zaopatrzę się w jakieś pełnowymiarowe opakowanie tylko boję się, że nie trafię z kolorem :/ (testery miały zły odcień - za to właściwości mnie zachwyciły :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam mineraly bo tworza na skorze fajny efekt no make up. Skora wyglada ladnie i promieniscie. I to oko podkreslilas super ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże zakochałam się w tym cieniu !!

    OdpowiedzUsuń
  12. Też muszę się przełamać i spróbować wreszcie kosmetyków mineralnych! ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Cień jest mega ;) Lubię mineralne kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham kosmetyki mineralne od lat ale z tą firmą nie miałam jeszcze żadnej styczności. muszę wypróbować ich minerały

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyglądasz bardzo ładnie. Efekt mi się podoba - ostatnio bardzo często robię takie naturalne makijaże. Markę znam ale od strony paznokciowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja taki makijaz lubie na codzien :) idealny.

      Usuń
  16. nie umiem się jakoś przekonać do minerałów ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci polecam. Po zmyciu ich cera jest swietna. Bogactwo mineralow ma bardzo dobry wplyw na skore. Nie zapycha. Jest gladka. A makijaz - dla mnie luks :)

      Usuń
  17. Ja jestem zakochana w tym rozświetlaczu u mnie daje cudowny efekt na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie, ze firma okazała sie fajna. NIe miałam zbyt duzej stycznośći z minerałami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mialam awersje. Ale sie przekonalam :) polecam :)

      Usuń
  19. Piękne mają opakowania. Efekt super, też taki lubię.,

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie najlepiej przekonać się samemu jak sprawdzają się poszczególne kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  21. Jaka śliczna Ewcia!!!! Ja nie mam wielu kosmetyków mineralnych w swojej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam już o tej marce. Chyba się w końcu skuszę na ich kosmetyki. Piękny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie słyszałam o tych kosmetykach i chyba pora już je poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja też używam minerałów, ale innej firmy i jestem bardzo zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo polubiłam się z tą marką, Genialnie wyglądasz kochana ! Ja mam z ich minerałów róż i jest naprawdę bomba <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten fioletowy sypki błyszczący cień jest cudowny. Ja właśnie testuję żele do paznokci tej firmy i jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nigdy nie miałam okazji używać mineralnych kosmetyków, ale zapowiadają się świetnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ładny naturalny efekt :) Ślicznie wyglądasz :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie znam tych kosmetyków. Wyglądają naprawdę zachęcająco, a efekt po ich zastosowaniu jest oszałamiający Warto poznać je bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pudru i podkładu jestem najbardziej ciekawa. Jeszcze nie miałam styczności z kosmetykami mineralnymi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.