Pasją do czytania książek zaraziła mnie moja mama. Kiedy tak obie siedziałyśmy z kubkiem herbaty "wciągnięte" w treść, mój tato był wtedy przeszcześliwy i do woli mógł sobie "skakać" po kanałach w telewizji. Nawet słynny wówczas "Zbuntowany Anioł" szedł w odstawkę. Na szczęście można było oglądnąć powtórki, więc akurat w tej kwestii nie miałyśmy zmartwień. Z drugiej jednak strony mój ukochany tata interesował się przeróżnymi filmami dokumentalnymi, obrazującymi prawdziwe realia życia codziennego w niekoniecznie pozytywnej jego odsłonie. Co mam na myśli? A chociażby te programy, przedstawiające np. najcięższe więzienia na świecie i tym podobna tematyka. 


Dzisiejszy mój wpis dotyczyć będzie czegoś podobnego, ale w papierowym wydaniu. Już sam tytuł od razu przykuł moją uwagę na tyle, że musiałam przeżyć to, co autor chciał przekazać. Mowa o Jerzym Andrzejczaku, który przedstawia nam, czytelnikom, "Spowiedź polskiego Kata". Osoby, której zadaniem jest przede wszystkim wykonywanie wyroków, skazujących głównie na karę śmierci.


Przenosimy się w czasie poznając nie tylko osobowość głównego bohatera - ostatniego Kata w Polsce, ale także jego skazańców oraz metody kar śmierci. Kat był tzw. ręką sprawiedliwości.

Patrząc na książkę zastanawiałam się, czy dźwignę jej treść. Nie ma co ukrywać, że tego typu osoby nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Jesteście ciekawi mojej opinii?


Przypomnę Wam tylko, że nasze polskie prawo karę śmierci przewidywało do 1989 roku. Po ogłoszeniu Ustawy Amnestyjnej karę tą orzeczono na 25 lat pozbawienia wolności. Całkowite wyeliminowanie tego czynu przyszło dopiero po kilkunastu latach, a mianowicie w 2013 roku. 

Autor podczas rozmów z katem starał się go nakłonić do szczerych wyznań. Chciał na tyle wniknąć w głąb jego duszy i psychiki, aby dowiedzieć się, jak wykonywał swoją pracę, na czym ona polegała i przybliżyć jej okoliczności. Zwłaszcza, że swój zawód wykonywał przez grube 13 lat! Na imię ma Edward. W tym czasie wykonał ponad 80 egzekucji. "Czy kat miał wyrzuty sumienia? Czy czuł wstręt do samego siebie? Jak układało się jego życie rodzinne?" Nie mówiąc już o tym, że bohater książki zaczął sięgać po alkohol. Dlaczego? Nałóg zapewniał mu pozory spokoju. Nie wierzył, że może się oczyścić i żyć w zgodzie z samym sobą.  

Jerzy Andrzejczak wspomina również o osobach, które zostały "uratowane" przed ostatnią egzekucją, a są to m.in.:
- Mariusz Trynkiewicz - nauczyciel, który zamrodował czworo dzieci, chłopców,
- Leszek Pękalski - tzw. potwór z Bytowa, który oficjalnie przyznał się aż do 60-ciu zbrodni,
- Henryk Rytka (sławny warszawski Łomiarz), oskarżony o ponad 29 napadów na samotne koniety,
- Henryk Moruś - siedmiokrotny morderca z Sulejowa...
- Jan K. - bezczelnie zamordował swoją żonę i poćwiartował ciało piłą do cięcia metalu i wyrzucił do kanalizacji...

"Czy swoje białe rękawiczki, w których pan zabijał, wrzucił pan do trumny na piersi ofiary? - namawiam na zdradzenie sekretów egzekucji. Tak - pada potwierdzenie. To napisana tradycja... " 

Podobno największy ból i cierpienie skazaniec przeyżywa w momencie oczekiwania w celi śmierci na egzekucję. Niektórzy, żeby nie zawisnąć na szubienicy byliby gotowi wprowadzić sobie w żyłę wirusa HIV. Dlaczego? "Wolę żyć z uciekającym życiem, niż terminową śmiercią".

Ciężko jest opisać emocje czytając treść tej książki. Czasami miałam dość i chciałam ją odłożyć, jednak ciekawość mi na to nie pozwoliła. Osoba zadająca katowi pytania była czasem wręcz aż nachalna. Ale to była ta "karta przetargowa". Chciał od niego wyciągnąć każdy istotny szczegół. Kat był skromny, tzw. trudny rozmówca, ale jak już się w temacie otworzył i odpowiadał, z takim stoickim spokojem, to szło mi w pięty. Aż nie do uwierzenia. Dla niego to normalne, banalne zadanie. Jak zresztą każde, które wykonywał. Tak, jak dla Pani Kazi, która sprzedaje w pobliskim sklepie bułki. Ja zaś miałabym ogromne wyrzuty sumienia i ciężko byłoby mi to w głowie poukładać... Spowiedź była szczera, aż do bólu.

Szczerze mówiąć cięzko było mi się postawić po stronie Edwarda - Kata, dla którego to była przecież "tylko praca":
"Widok człowieka, który za chwilę przestanie żyć, nie sprawiał mi przyjemności, o co niektórzy mogliby mnie posądzać. Nie miałem jednak oporów przed wykonywaniem wyroków. Myślałem o tej osobie, jako o kimś, kto nie powinien chodzić po ziemi. [...] Zawsze prosiłem Boga o szybką śmierć dla moich ofiar. Jedni umierali w ciągu kilku sekund, a inni męczyli się czasem kilka minut".

Opisywane w książce emocje towarzyszące mu podczas wykonywania wyroków aż zapierały dech w piersiach. Wczucie się w całą tą sytuację nie jest proste. Lektura ta jest dla osób o stalowych nerwach. Mocna, daje dużo do myślenia.

Nie będę ukrywać, że praca kata i wykonywane przez niego wyroki na skazańcach niosą ze sobą lawinę i pozytywnych i negatywnych opinii. Jednak obserwując to, co dzieje się w tej chwili, w XXI wieku, przypuszczam, że liczby te znacznie by wzrosły. Przeraża mnie to.


Dlatego zastanawiam się, jakie jest Wasze zdanie: gdyby w polskim prawie nadal była możliwość wykonywania wyroków śmierci, to bylibyście za, czy przeciwko?

21 komentarzy:

  1. to na pewno mocna książka jednak chciałabym ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po wielu złych doświadczeniach w minionym czasie wiem, że po prostu nie dałabym rady tego przeczytać. Byłabym wybita z życia i z wszelkiego funkcjonowania ale w przyszłości się przełamię bo mimo wszystko chciałabym to przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem czy to książka dla mnie, ale z pewnością moja przyjaciółka byłaby zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chetnie po nią siegne gdyz lubie czasem poczytac i taka literaturę jaka jest wywiad z katem

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo słyszałam o tej książce i chętnie ją przeczytam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka bardzo mocna, gdzieś ten tytuł rzucił mi się w oczy i na pewno jak będzie okazja to chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chyba do tego rodzaju lektur się nie nadaje psychicznie.
    Chociaż od niedawna postanowiłam by c otwarta na różną tematykę książek. Podejrzewam, że za jednym podejściem nie dam rade jej przeczytać...będzie musiało być ich kilka.
    Co do mojego zdania na temat kary śmierci, to uważam, że nie powinna mieć miejsca. Zabójca powinien żyć z myślą co zrobił i toczyć wewnętrzną walkę ze sobą aż do śmierci. Ale, powinien to robić w więzieniu, w zamknięciu, bez prawa wyjścia za tzw."dobre zachowanie". Tacy ludzie się nie zmieniają i nie zasługują na to, by mieć największą w życiu jak a ma człowiek - wolność!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie moja tematyka. Jednak odpowiadając na Twoje pytanie chyba byłabym za karą śmierci, chociaż z drugiej strony nikt nie powinien decyować o naszym życiu. Jednak zabijając kogoś bawimy się w Boga więc czemu ktoś nie może zabawić się nami?! Trudny temat.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tematyka raczej nie dla mnie, ale polecę ją z pewnością mojej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa propozycja :)
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/10/boho-kardigan-i-spodnica-w-wezowy-motyw.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Mocna książka to fakt, ale przeczytałabym ją. Co do Twojego pytania to jestem za karą śmierci. Były w Naszym kraju takie zbrodnie, że aż dreszcze przechodziły, dlaczego mamy utrzymywać taką bestię w więzieniu? Wolę te pieniądze przeznaczyć na obiady dla dzieci w szkołach, za które rodzice muszą płacić.

    OdpowiedzUsuń
  13. To dość specyficzna i trudna książka. MI osobiście ciężko przez nią przebrnąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka na pewno jest ciężka, ale zdecydowanie planuję ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. książka ciekawa napewno ale chyba za ciężka jak dla mnie na teraz.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja dla zwyrodnialcow jestem za kara smierci. Modercy dzieci, seryjni mordercy to chore spolecznie jednostki i moim zdaniem izolacja takich "ludzi" nie wystarczy. Szkoda naszych podatkow zeby ich karmic do konca zycia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Musze poznać tę książkę ! Czytałam jej streszczenie i wydaje się być genialna !

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest bardzo mocna tematyka, też myślałam czy kupić sobie tą książkę i jak dokończę te kilka pozycji które aktualnie czytam to możliwe że się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja kiedyś nie znosiłam czytać
    Lektury szkolne były droga przez mękę
    Az samo mi się zmieniło jakoś w gimnazjum
    Co prawda mam niewiele czasu na czytanie ale jak tylko mogę to czytam

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciężka książka , ale mnie totalnie wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dla mnie ta książka okazała się za ciężka. Nie mogłam przez nią przebrnąć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.