1 sierpnia w sklepach Biedronka pojawiła się limitowana kolekcja kosmetyków marki Bell pod nazwą "Desert Rose". Dostępna była przez dwa miesiące, czyli do końca września. Także kobietki, które się w tą serię zaopatrzyły, mogły sobie latem zaszaleć fajnym makijażem.
Również i ja zostałam tą szczęśliwą posiadaczką. I wykorzystałam m.in. dwie pozycje z całego zestawu do wykonania makijażu na wesele naszych znajomych, które odbyło się w upalny, sierpniowy dzień.
I tu hitem jak dla mnie okazał się wielokolorowy rozświetlacz do twarzy BELL HIGHLIGHTER POWDER.
Piękny, kwiatowy wzór oferuje nam 5 różnych odcieni, które możemy wykorzystać osobno, bądź razem, dopasowując ton do naszej karnacji.
Dzięki temu uzyskujemy ciepły, lub chłodny efekt. Dzięki kremowej formule nic nam się nie osypuje. Pigmentacja jest bardzo delikatna. Dla mnie na plus, ponieważ nie lubię "błyszczeć". Ale... ja, jak to ja - postanowiłam go wykorzystać nieco inaczej, a mianowicie nie tylko rozświetlić chociażby kości policzkowe, ale rozjaśnić sobie kąciki oczu. I wyszło mi to bardzo fajnie.
Dzięki temu uzyskujemy ciepły, lub chłodny efekt. Dzięki kremowej formule nic nam się nie osypuje. Pigmentacja jest bardzo delikatna. Dla mnie na plus, ponieważ nie lubię "błyszczeć". Ale... ja, jak to ja - postanowiłam go wykorzystać nieco inaczej, a mianowicie nie tylko rozświetlić chociażby kości policzkowe, ale rozjaśnić sobie kąciki oczu. I wyszło mi to bardzo fajnie.
Na drugim miejscu gości wielokolorowy puder brązujący do twarzy.
Jest to również mozaika 5-ciu różnych kolorów, które przedstawiają kwiecisty wzór.
Początkowo obawiałam się tych kolorów i myślałam, że po aplikacji będzie zbyt "pomarańczowo". Jednak delikatnie muśnięty (mi do gustu przypadły oodcienie po lewej stronie) stapia się z naszą cerą i nadaje jej naturalny, wyrazisty efekt. Latem rzadko po niego sięgałam. Ale teraz zacznę się z nim częściej "przyjaźnić".
Początkowo obawiałam się tych kolorów i myślałam, że po aplikacji będzie zbyt "pomarańczowo". Jednak delikatnie muśnięty (mi do gustu przypadły oodcienie po lewej stronie) stapia się z naszą cerą i nadaje jej naturalny, wyrazisty efekt. Latem rzadko po niego sięgałam. Ale teraz zacznę się z nim częściej "przyjaźnić".
Bardzo ciekawiła mnie w tej serii konturówka do oczu - BELL SMOKY KAJAL.
Są to dość grube kredki w stożkowej formie dostępne w dwóch kolorach: czarnym i szarym.
Są bardzo miękkie, dzięki czemu wygodnie się je na oko aplikuje. Pigmentacja jest nawet w porządku. Jednak w moim przypadku z trwałością już tak dobrze nie jest, ponieważ się rozmazuje i kreskę trzeba było poprawiać. Na większe wyjścia u mnie się nie sprawdziło. Zastanawiam się tylko co będzie, gdy już "stożek" się zużyje i pozostanie tylko ta gruba część...
Jeżeli masz potrzebę wystylizować brwi, Bell oferuje Ci dugotrwały krem do ich stylizacji - BELL STAY ON BROW.
Krem daje nam możliwość podkreślenia włosków oraz uzupełnić ich braki. Kremowa, miękka konsystencja ułatwia stylizację.
Wystarczy nałożyć pędzelkiem naprawdę małą jego ilość i cieszyć się efektem. Ja akurat na codzień nie potrzebuję poprawiać brwi (jak widzicie na zdjęciu pomady są nienaruszone), ale jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, to chętnie sięgnę po Bell Stay On Brow.
Jeżeli chodzi o usta, to do dyspozycji stoją nam również 3 matowe pomadki w płynie BELL MAT LIQUID LIPS.
Jestem trochę zaskoczona kolorami, ponieważ jak na lato przystało są one dość ciemne i bardziej pasują mi na obecną jesień. No ale to tylko moje skromne zdanie.
Generalnie za matem na ustach nie przepadam, ponieważ nie lubie efektu wysuszenia. Ale te pomadki to coś zupełnie innego. Owszem, mat po chwili jest, ale nie czuje tego ściągnięcia jak przy typowych tego typu kosmetykach.
Suchości na szczęście nie czuję, więc jestem zadowolona. Z tego trio moim ulubieńcem jest oczywiście nudziak, którego używam na codzień.
Ostatnią perełką w tej wakacyjnej serii to połyskujący coat do ust (Shine Lips Top Coat) w trzech odcieniach.
I tu się lekko zmyliłam, ale nie bez powodu, ponieważ ten top coat możemy używać solo, w formie błyszczyka do ust, chociaż dość szybko zastyga, bądź nałożyć na pomadkę.
W ten sposób podkreślimy sobie kolor pomadki, a drobinki niczym leciutki brokacik (na szczęście nieprzesadne) dodadzą fajnego błysku. Oczywiście się "zjada", tego nie unikniemy, ale odbywa się to równomiernie.
Szkoda, że to limitowana edycja, ponieważ wiele z Was na pewno by się na coś z tej serii skusiło. Ja ogólnie bardzo się cieszę, że mi te kosmetyki przypadły do gustu. Nie leżą, nie kurzą się, więc brawo dla firmy Bell za te nowości!
Są to dość grube kredki w stożkowej formie dostępne w dwóch kolorach: czarnym i szarym.
Są bardzo miękkie, dzięki czemu wygodnie się je na oko aplikuje. Pigmentacja jest nawet w porządku. Jednak w moim przypadku z trwałością już tak dobrze nie jest, ponieważ się rozmazuje i kreskę trzeba było poprawiać. Na większe wyjścia u mnie się nie sprawdziło. Zastanawiam się tylko co będzie, gdy już "stożek" się zużyje i pozostanie tylko ta gruba część...
Jeżeli masz potrzebę wystylizować brwi, Bell oferuje Ci dugotrwały krem do ich stylizacji - BELL STAY ON BROW.
Krem daje nam możliwość podkreślenia włosków oraz uzupełnić ich braki. Kremowa, miękka konsystencja ułatwia stylizację.
Wystarczy nałożyć pędzelkiem naprawdę małą jego ilość i cieszyć się efektem. Ja akurat na codzień nie potrzebuję poprawiać brwi (jak widzicie na zdjęciu pomady są nienaruszone), ale jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, to chętnie sięgnę po Bell Stay On Brow.
Jeżeli chodzi o usta, to do dyspozycji stoją nam również 3 matowe pomadki w płynie BELL MAT LIQUID LIPS.
Jestem trochę zaskoczona kolorami, ponieważ jak na lato przystało są one dość ciemne i bardziej pasują mi na obecną jesień. No ale to tylko moje skromne zdanie.
Ostatnią perełką w tej wakacyjnej serii to połyskujący coat do ust (Shine Lips Top Coat) w trzech odcieniach.
I tu się lekko zmyliłam, ale nie bez powodu, ponieważ ten top coat możemy używać solo, w formie błyszczyka do ust, chociaż dość szybko zastyga, bądź nałożyć na pomadkę.
W ten sposób podkreślimy sobie kolor pomadki, a drobinki niczym leciutki brokacik (na szczęście nieprzesadne) dodadzą fajnego błysku. Oczywiście się "zjada", tego nie unikniemy, ale odbywa się to równomiernie.
Z moją biedronką jest chyba jakiś problem - w ogóle nie ma tych kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na małe rozdanie: http://hiddenxguns.blogspot.com/2018/09/before-przed-pojawieniem-sie-after.html
Widziałam tą serię, ale jakoś tak mam nadmiar kosmetyków z Biedry ;D
OdpowiedzUsuńNiby wakacyjna, a mi się ciągle kojarzy z jesienią;D
OdpowiedzUsuńPomADKA NR 3 piękna :)
OdpowiedzUsuńTe pomadki uwielbiam i często w nich chodzę :)
OdpowiedzUsuńcałkiem przyjemna seria. Bronzer i rozświetlacz najbardziej zwrócił moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie załapałam się już na te lip coaty :(
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie wszystko ale bronzera uzywam regularnie
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta seria, szczególnie jeżeli chodzi o pomadki. Są cudowne <3
OdpowiedzUsuńPolowałam na rozświetlacz z tej serii ale nie udało mi się go kupić
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się ta kolekcja :)
OdpowiedzUsuńbronzer jest śwoetny. Lubię też te błyszczyki i pomadki matowe.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z tej kolekcji :) Każdy kosmetyk używam i sprawdza się świetnie.
OdpowiedzUsuńPomadki z całej serii najbardziej mnie urzekły:)
OdpowiedzUsuńCała seria wygląda dość obiecująco! Ten rozświetlacz wygląda pięknie i uważam, że użycie go zarówno do podkreślenia kości policzkowych jak i kącików ust jest w punkt.
OdpowiedzUsuńKredki wyglądają fajnie, ale uważam, że jak już te super ostre końcówki się zetrą, to już tak fajnie nie będzie ;o
A co do top coatów, to kiedyś tylko takimi cudeńkami się malowałam:) To były czasy ;p
Bardzo lubie produkty marki BELL :)
OdpowiedzUsuńMam ta serię i bardzo ją sobie chwalę. Totalnym zaskoczeniem jak dla mnie był rozświetlacz. W pierwszej chwili sądziłam, że nie będzie nadawał efektu wow, ale tu się grubo pomyliłam. Szybko wpadł w moje łaski i stał się wręcz moim ulubieńcem :D CO do kredek mam podobne odczucie ... Co będzie jeśli stożek się zetrze ?
OdpowiedzUsuńBłyszczyki i rozswietlacz to moi ulubieńcy
OdpowiedzUsuńI love your blog! It is so interesting and awesome!
OdpowiedzUsuńI want to offer you the mutual support of blogs :) Maybe you want to follow me through the GFC?
Just let me know on my blog, and I will follow back!
Have a nice day!
xoxo, Nastya
MY BLOG NASTYA DEUTSCH
INSTAGRAM
Przepiękna ta kolekcja, szczególnie rozświetlacz i pomady do brwi, matowe pomadki do ust też genialne - kolory mojowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kolekcja. Szkoda, że nie jest już dostępna w sklepach :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory pomadek, nikt nie lubi efektu wysuszenia ust, najbardziej podoba mi się bronzer i rozświetlacz.
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma bronzer z tej serii i bardzo sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mi sie spodobala. Na szczescie kupilam dwa bronzery i starcza mi na dluzej.
OdpowiedzUsuń