Wykończyłam swoje kremy do twarzy i sięgnęłam po nową serię marki AA o tajemniczej nazwie Reveal Youth.
Jest to pierwszy, spersonalizowany program dla pielęgnacji skóry, inspirowany medycyną predyktywną. Pozwala on odzyskać jej optymalną jakość i młodszy wygląd. W skład tej linii wchodzą cztery rodzaje kuracji i odżywczy krem antyoksydacyjny.
Postanowiłam się skusić i wypróbować pewne trio łagodzące zaczerwienienia. W jego skład wchodzą dwie kuracje w postaci serum + krem do twarzy.
Wszystkie produkty prezentują się bardzo elegancko. Nie ukrywam, że cieszą moje oczy.
Tuż po demakijażu twarzy nakładam kurację łagodząca zaczerwienienia w postaci serum. Jest idealna dla skóry wrażliwej i podrażnionej, czyli takiej, jaką właśnie ja posiadam.
Do wykorzystania mamy 15 ml, które aplikujemy za pomocą wygodnej i praktycznej pipetki.
- natychmiastowy komfort,
- ukojenie,
- nawilżenie,
- przywrócenie skórze naturalnego blasku.
Jakie działanie mają aktywne składniki?:
• ekstrakt z czerwonych mikroalg zmniejsza zaczerwienienia i pobudza regenerację naskórka, poprawiając wygląd skóry,
• witamina E chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, ograniczając powstawanie podrażnień,
• olej z wiesiołka i pachnotki, bogate w kwasy tłuszczowe – minimalizują uczucie swędzenia, przynosząc skórze ukojenie.
Sera zazwyczaj mają bardzo lekką formułę. Tutaj się zaskoczyłam, ponieważ tuż po aplikacji nie tylko bardzo szybko się wchłania, ale fantastycznie nawilża. Ma delikatny zapach. Takie właśnie lubię. Na szczęście nic mnie nie piekło.
Naprzemiennie z powyższym produktem sięgam także po kurację rozświetlającą.
Tutaj również mamy buteleczkę z pipetą.
Jak już sama nazwa wskazuje celem tejże kuracji jest przywrócenie skórze naturalnego, wewnętrznego blasku. Ma ona wyglądać promienie i młodo.
W jej skład wchodzą:
• witamina E, zwana „witaminą młodości”, która chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników,
• witamina C, biorąc udział w procesach syntezy kolagenu, wzmacnia gęstość skóry, wpływając na zmniejszenie widoczności zmarszczek,
• Ceramid III generacji wzmacnia i odbudowuje barierę ochronną naskórka, dzięki czemu zatrzymuje wodę w głębszych jego warstwach.
Konsystencja tego serum jest nieco inna, bardziej gęstsza. A zapach - jest cudowny. Chłonność trwa dosłownie sekundy. Mimo, że formuła jest bogatsza, to jednak tuż po nałożeniu czuję lekkie ściągnięcie na skórze. Także zaraz po muszę wklepać sobie krem.
Ostatnią pozycją jest krem antyoksydacyjny na dzień.
Ma on utrzymać naszą skórę w odpowiedniej kondycji. Aby wyglądała na świeżą i promienną. Substancje aktywne o działaniu antyoksydacyjnym i filtr UV opóźniają i zapobiegają niekorzystnym zmianom, które związane są z procesem starzenia i fotostarzenia się skóry.
Jak działają składniki?:
• witaminy E+C oraz koenzym Q10, dobrze znane i cenione antyoksydanty, chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników przyspieszających jej starzenie się,
• SkinIQ complex wyrównuje koloryt skóry i zapobiega powstawaniu przebarwień, a także doskonale odnawia i wygładza cerę,
• olej ryżowy, bogaty w antyoksydanty i odżywcze kwasy tłuszczowe, pobudza skórę do regeneracji.
Krem ten zamknięty jest w szklanym słoiczku w ilości 50 ml. Jego konsystencja również jest lekka. Obawiałam się, że nie da mi w zamian odpowiedniego nawilżenia. Ale to było mylne odczucie. Troszkę go ubyło, ale jak na tak lekką formułę muszę się przyznać, że jest bardzo wydajny. Odpowiada mi. Póki co stosuję tylko tą całą serię na co dzień i jestem mile zaskoczona efektem.
Jakie zatem są wnioski? Stosując wszystkie trzy kosmetyki uzyskałam przede wszystkim jednolity kolor cery na twarzy. Wreszcie. Domyślacie się, że na tym mi najbardziej zależało. Dobrze wiecie, że mam problemy z zaczerwieniami. Zazwyczaj pojawiają się w okolicach nosa, na policzkach i czole. Trio jak dla mnie jest bardzo wydajne. Zresztą firmie AA ufam od kilkunastu lat. Podobnie, jak moja mama, która uwielbia ich kremy do twarzy. Także śmiało polecam taki spersonalizowany program. Wystarczy tylko odpowiednio dobrać kosmetyki do swoich potrzeb.
Kończąc chciałabym podziękować Michałowi (Twoje Źródło Urody), który zaproponował mi te nowości. Od 15 lat związany jest z kosmetologią zarówno praktycznie, jak i teoretycznie. Wiedziałam, że jego propozycja wypróbowania tej serii mnie nie zawiedzie.
Kończąc chciałabym podziękować Michałowi (Twoje Źródło Urody), który zaproponował mi te nowości. Od 15 lat związany jest z kosmetologią zarówno praktycznie, jak i teoretycznie. Wiedziałam, że jego propozycja wypróbowania tej serii mnie nie zawiedzie.
fajnie, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńznam blog Michała, a ten zestaw wydaje się być fajny, może sięgnę po tą linię kosmetyków AA
OdpowiedzUsuńMichała kojarzę głównie z filmików u Czarszki - bardzo cenię i szanuję te osoby i ich wiedzę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie sięgałam po kosmetyki marki AA ale chyba się skuszę po Twoim opisie. Podoba mi się, że konsystencja jest lekka - idealna pod makijaż na już cieplejsze dni!
Mam kilka kosmetyków z tej serii i również jestem z nich zadowolona. Opakowania są eleganckie a formuły lekkie, dzięki czemu zarówno krem, Jak i serum są dosłownie spijane przez moją skórę. Firma AA mnie nie zawiodła i cieszę się, że mogłam wypróbować taką kurację na sobie.
OdpowiedzUsuńMi się ta seria spodobała. Mam inne sera, postawiłam bardziej na walkę ze zmarszczkami. Niestety trzeba się już ratować przed staroscia.
OdpowiedzUsuńKolory opakowań koją *.*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki AA, szczególnie jeśli chodzi o kremy do twarzy. Świetnie działają i są dostępne w dobrej cenie.
OdpowiedzUsuńTeż mam kosmetyki z tej serii u siebie i przygotowuję się powoli do wpisu na temat moich wrażeń.
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie ta seria sie sprawdziła.
Ostatnio sporo o tych kosmetykach w sieci :D Chyba czas się za nimi rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńojejku AA nie mialam juz chyba wieku w mojej kosmetyczce
OdpowiedzUsuńBardzo lubię AA i chętnie poznam któryś z tych produktów.
OdpowiedzUsuńStrasznie urzekł mnie zapach tego kremu. jest genialny, a do tego sam kosmetyk lekki i z fajnym działąniem
OdpowiedzUsuńKuracja na zaczerwienienia spisała się u mnie na medal. Nadal używam razem z kremem
OdpowiedzUsuńUrzekły mnie opakowania, są piękne! :) Bardzo lubię kosmetyki z dodatkiem wit. C, świetnie się u mnie sprawdza! Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po tą markę, jestem ciekawa jakby na mojej skórze zadziałała ;)
OdpowiedzUsuńPiekne opakowania. Mam ochotę na te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej serii a wydaje się bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu nigdy nie sięgałam po kosmetyki AA! Gapa jestem, bo kombinowałam zawsze z kosmetykami,aby uratować jakoś moją skórę, a ukojenie znajduje się na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńTe serum rozświetlające z chęcią wypróbuje na sobie, bo moja cera ostatnio jest szara i zmęczona..
OdpowiedzUsuń