Spośród wszystkich kosmetyków, jakie używam w chwili obecnej na co dzień brakowało mi peelingu do twarzy, w który się już zaopatrzyłam oraz jakiegoś dobrego kremu pod oczy. Skóra w tym miejscu jest delikatna, potrzebowałam nie tylko nawilżenia, ale też napięcia. Zwłaszcza teraz, jesienią, kiedy robi się szaro i brak nam promieni słonecznych.
Oczywiście w podjęciu decyzji co do wyboru tego odpowiedniego pomógł mi sklep Topestetic. Podoba mi się przede wszystkim to, że wchodząc na stronę sklepu jest LiveChat - jeśli mamy problem z doborem produktu i potrzebujemy konsultacji, nie tkwimy z tym sami. Zawsze otrzymamy pomoc i wsparcie i konsultację.
Tak więc idąc za radą dermokonsultantki zdecydowałam się na optymalizujący krem pod oczy Senelle. Już nie raz marka ta przewinęła mi się gdzieś w "internetach", także wreszcie przyszedł czas, abym i ja mogła wyrazić swoją opinię.
Podczas wyboru kosmetyków do twarzy zwracam uwagę nie tylko na ich przeznaczenie, a tutaj jest on do każdego rodzaju cery, ale przede wszystkim na skład. Im bardziej naturalny, tym z pewnością lepiej odwdzięczy mi się w przyszłości.
Tutaj znajdziemy:
- olej z pestek malin,
- olej z orzeszków kukui tungowca molukańskiego,
- olej z orzecha włoskiego,
- olej z orzecha włoskiego,
- oligosacharydy z korzenia cykorii,
- olej jojoba, kofeina,
- wyciąg z płatków maku polnego,
- oliwa z oliwek (co mnie zdziwiło),
- ekstrakt z korzenia dębu,
- Oleoactif® Diam 2% (do walki z oznakami starzenia się skóry wrażliwej i reaktywnej),
- Oleoactif® Pomegranate 2% (olejowa substancja aktywna).
Połączenie tych wszystkich składników ma skutkować w dogłębnej regeneracji skóry, jej odpowiedniemu nawilżeniu oraz odżywieniu. Ponadto w kremie zawarta jest również kofeina. Tak, jak pobudza ona nas na co dzień w postaci płynnej, tak tutaj ma ona niwelować cienie pod oczami oraz obrzęki. To dość częsta przypadłość, zwłaszcza po nieprzespanej nocy spowodowanej różnymi przyczynami, niekoniecznie zależnymi od nas samych.
Wygląda elegancko, kusi kobiecy wzrok, więc od razu zwrócił moją uwagę, kiedy go otrzymałam, ponieważ jest bardzo oryginalnie zapakowany.
Wiadomo, że na łazienkowej półce stoi już sam sobie, jednak nie sądziłam, że ta malutka buteleczka nie tylko się ze mną zaprzyjaźni i wejdzie w codzienną rutynę, ale zaskoczona jestem też tym, że zawartość, czyli te 15 ml będzie tak bardzo wydajna.
Konsystencja jest odpowiednia, nie za rzadka i nie za gęsta. Jak dla mnie w sam raz, chociaż jedna pompka to dla mnie zbyt dużo, ale ilość pod jej naciskiem można sobie regulować na tyle, na ile mamy potrzebę.
Zapach jest taki hmm... nijaki, mnie akurat on nie drażni, ponieważ już od dawna stosuję kosmetyki naturalne, które, uwierzcie mi, wywoływały na mnie różne wrażenia, niekoniecznie te dobre. Zapewne się powtórzę, ale to kwestia gustu i przyzwyczajeń.
Zapach jest taki hmm... nijaki, mnie akurat on nie drażni, ponieważ już od dawna stosuję kosmetyki naturalne, które, uwierzcie mi, wywoływały na mnie różne wrażenia, niekoniecznie te dobre. Zapewne się powtórzę, ale to kwestia gustu i przyzwyczajeń.
Nie wiem, jak Wy, ale ja już od dawna wiem, że dobrze przespana
noc wpływa odmładzająco na skórę, redukuje bruzdy na twarzy i drobne
zmarszczki. A jak wiadomo życie codzienne płata różne figle. Staram się kłaść o odpowiedniej porze, jednak nie zawsze idzie to zgodnie z moim planem. Dlatego serum stosowałam i stosuję tylko i wyłącznie na wieczór, po totalnym demakijażu, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że to właśnie podczas snu nie tylko całe nasze ciało wypoczywa, ale i skóra, zaś to, co w nie "wklepiemy", ma wówczas najsilniejsze działanie.
Na samym początku zauważyłam jedno: krem bombowo nawilża. Musiałam sobie "wyuczyć" wydobywaną ilość z pompki, ponieważ miałam wrażenie, że wręcz za bardzo natłuszcza mi skórę, chociaż mimo tego chłonność przy moim typie cerze tak, czy inaczej, była bardzo szybka. Tak więc jestem zdania, że formuła tego kosmetyku jest bogata. Po nawilżeniu czuć przyjemność, lekki chłód i ukojenie. Skóra wokół oczu jest gładka, miękka w dotyku. I faktycznie cienie znikają, ale tutaj na efekty potrzeba czasu.
Podoba mi się również w przesyłkach z tego sklepu to, że prócz domniemanego, głównego bohatera, w paczuszce dostajemy również próbki często gęsto tej samej firmy. To fajna opcja wypróbowania czegoś w wersji mini przed zakupem tego pełnowymiarowego produktu.
Miałam styczność z tą marką, ale nie przypadła mi zbyt do gustu. Ciekawa jestem jak odebrała bym ten krem pod oczy, a nawet nowy by mi się przydał
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie zapakowane, lubię dbałość o takie szczegóły. :) A krem chętnie kupię bo dobrego nawilżenia nigdy za wiele. :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się, że ten sklep zawsze dodaje coś w gratisie, wszystko jest dobrze zapakowane i można tam znaleźć marki, których nie ma w innych miejscach
OdpowiedzUsuńPokochałam kremy pod oczy od niedawna. Lata lecą, a skóra z czasem traci swoją "młodość" i trzeba ją wspomagać, aby jak najdłużej wyglądała świeżo i promiennie. W przypadku kosmetyków pod oczy nawet 5 ml. mogą okazać się bardzo wydajne. Z tą marka jeszcze nie miałam styczności, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuń