Wszelkie żele do mycia, czy to do rąk, czy do ciała znikają w tempie błyskawicznym. Myślę, że u większości z Was tak jest. Sięgamy po nie kilkanaście razy dziennie, a nawet może i więcej.

I chociaż na rynku dostępne są też typowe mydła w kostce, to jednak te w butelce z pompką cieszą się dużo większą popularnością. Przede wszystkim są one wygodniejsze w użyciu. Taka jest prawda.

W listopadowym, urodzinowym boxie „Let’s Celebrate” Pure Beauty, o którym Wam niedawno wspominałam, znalazłam nawilżający żel do mycia rąk Sylveco – wersja zimowa. Dlatego też stwierdziłam, że coś o nim napiszę, ponieważ pora na jego użytkowanie jest wręcz idealna. Ten żel wprawdzie jest w stałej ofercie, ale zazwyczaj pojawia się właśnie w porze jesienno-zimowej. I nie bez powodu, o czym możecie się przekonać, czytając dalszą treść mojej recenzji.

Jest to kompozycja bogata w naturalne składniki (100%). Żel ma nasze dłonie nie tylko oczyszczać, ale chronić i nie podrażniać np. wrażliwej skóry.

Mamy tutaj połączenie olejków takich, jak cynamonowy, sosnowy, jałowcowy i bergamotowy. Ponadto jest również gliceryna, panthenol i mocznik, które przywracają skórze miękkość, gładkość i zapobiegają jej wysuszeniu.

W boxie Pure Beauty jest wersja w plastikowym opakowaniu z pompką w ilości 300 ml. Mamy tutaj opcję przesuwania nią (mam na myśli pompkę) w odpowiednie strony (open / stop). Logiki w tym działaniu raczej nie muszę Wam wyjaśniać.

Dostępny jest jednak również w szklanym opakowaniu (500 ml) oraz ekologicznym opakowaniu uzupełniającym (2 l). Dzięki temu możemy sobie kilkukrotnie napełnić dozownik na mydło bez konieczności zakupu kolejnego produktu z pompką. Doceniam Sylveco za to, że dba o ekologię, a niektóre opakowania ich kosmetyków poddawane są recyklingowi. Oczywiście pod warunkiem, jeśli wrzucimy je do odpowiedniego pojemnika, o czym chyba nie muszę przypominać.

Konsystencja jest ok, pompka dozuje jej odpowiednią ilość. Nie pieni się nie wiadomo jak, ale wynika to rzecz jasna ze składu, który jest naturalny.

Jeśli chodzi o sam żel i coś więcej na jego temat, to Wam powiem, że to typowo cynamonowo-sosnowy zapach. Jak wersję sosnową lubię, tak za tym cynamonem za bardzo nie przepadam, chyba, że w szarlotce z jabłkami. W tym przypadku jednak te wszystkie składniki na szczęście fajnie się ze jakoś sobą łączą i mnie to nie odrzuciło. Nie powiem, umila codzienną pielęgnację. Dobrze domywa, nie wysusza rąk, a co ważne- nie podrażnia. Zapach nie utrzymuje się długo. I według mnie jest to ekonomiczny żel.

2 komentarze:

  1. Lubię takie produkty myjące, które dodatkowo pielęgnują skórę dłoni

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapach mi przypomina krople do inhalacji na katar, ale to fajne połączenie. Lubię takie naturalne, leśne zapachy. Już się kończy mi ten żel :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.