Himalaya detoksykująca pianka do mycia twarzy z węglem aktywnym
Płyn micelarny + waciki, żel + szczoteczka soniczna i czasami pianka do twarzy = to taki mój codzienny, wieczorny rytuał zmywania makijażu z całego dnia.


Gdyby tak można było przy ich pomocy pozbyć się wszelkich trosk, problemów i stresu, które nas otaczają, to byłabym zapewne jedną z miliona najszczęśliwszych osób istniejących na tej planecie.  

Ale cóż... Wróćmy może do rzeczywistości i tego, o czym będzie dziś mowa.

Detoksykująca pianka do mycia twarzy marki Himalaya przeznaczona jest do każdego typu cery, w szczególności tej mieszanej, tłustej, trądzikowej. 
Zawiera, jak w tytule, m.in. węgiel aktywny, który, co ciekawe, pozyskiwany jest ze sproszkowanych łupin orzecha kokosowego, glicerynę, czy chociażby zieloną, organiczną herbatę. 
Ma ona pomagać usuwać zanieczyszczenia na twarzy oraz redukować przetłuszczanie się skóry. Antyoksydacyjne działanie organicznej zielonej herbaty powoduje, że po użyciu tego kosmetyku skóra będzie oczyszczona i świeża.

Pianka Himalaya zamknięta jest w butelce w ilości 150 ml. Przed jej użyciem należy butelką najpierw wstrząsnąć. 
Powiem tak: pianki nie do końca się u mnie sprawdzają. Traktuje je raczej jako tzw. "dopieszczenie" skóry po demakijażu. Nie zawsze zmywa mi makijaż tak, jak bym tego oczekiwała. Ale lubię je stosować ze względu na tą "delikatność" i przyjemność w stosowaniu. Na pewno nie szkodzi, wręcz doczyści. Co ważne, zaraz po jej zmyciu nie wysusza mi jakoś mocno skóry. Czuję, że jest miękka i przyjemna w dotyku. 

PS: nie wiem, dlaczego, ale myślałam, że pianka będzie czarna... A tu kuku, ku mojemu zaskoczeniu jest ona ... biała.

2 komentarze:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.