Nadszedł czas chłodnych, deszczowych dni, parasolki ujrzały "wreszcie" swoje światło dzienne i "poszły w ruch", wieczory coraz częściej spędzamy z książką w ręku i kubkiem gorącej herbaty... 

Dlatego postanowiłam umilić sobie późne popołudnie zamawiając Chillbox. Jest to box, który oficjalnie otwiera sezon jesiennego relaksu.


Zatem jaka jest zawartość październikowego Chillbox'u? 


W kwestii pielęgnacji ciała znajdziemy dwufazowy peeling do dłoni i ciała - Quin (12,90 zł.)


Quin Peeling marki Silcare ma sprawić, że skóra będzie elastyczna, przyjemna w dotyku, odpowiednio odżywiona i dotleniona. Znajdziemy w nim m.in. drobnoziarnistą sól z Morza Martwego, której zadaniem jest pobudzenie krążenia, złuszczeniae, następnie wygładzenie, a na koniec rewitalizacja skóry. Zaś olej awokado ma ją odpowiednio nawilżyć. Wrażliwcy mogą być spokojni, gdyż peeling i dla nich jest przeznaczony.
Przed użyciem należy oczywiście wstrząsnąć, aby dwie warstwy odpowiednio się połączyły.
Jestem z niego bardzo zadowolona.


Kolejne pozycje to maski. Jedna przypadła mi do gustu, zaś druga niestety nie. Zaraz Wam wyjaśnię, jaki jest tego powód.

Pierwsza z nich to daurska maska do twarzy - Bania Agafii (7,99 zł.)


Maska ta stworzona została do delikatnej pielęgnacji przede wszystkim zmęczonej i wrażliwej skóry twarzy. Usuwa podrażnienia, nawilża, podnosi  ochronne właściwości skóry, nadając jej zdrowy i zadbany wygląd.

Główne składniki aktywne w tej masce to:
- daurska lilia i sok ogórecznika, które nawilżają i tonizują, zrównują koloryt twarzy, usuwają uczucie ściągania skóry przywracając jej odpowiedni komfort,
- cladonia śnieżna - zawarty w niej kwas usinowy aktywizuje procesy regeneracji i skutecznie chroni skórę przed zmianami związanymi z wiekiem,
- organiczny ekstrakt rumianku, który od zawsze niesie dobroczynne efekty, w tym przypadku posiada działanie bakteriobójcze i gojące.
Jeszcze nie zdążyłam jej wypróbować, ponieważ mam dwie inne maski, które lada moment ujrzą swoje dno, a wtedy będę mogła sięgnąć po ten kosmetyk.

Drugą jest maska do włosów - kokos Organic Shop (13,90 zł). 


Ideą dodania jej do boxu jest przypomnienie nam tych pięknych, letnich chwil. Zainspirowana tropikalnymi wyspami bogata maska z nowej linii Organic - Coconut&Shea to bogata mieszanka mająca na celu nawilżenie i wzmocnienie włosów od nasady, aż po same końce. Organiczny kokos wspiera strukturę, pozostawiając włosy lśniące i błyszczące. Zaś organiczne Shea zapewnia mocne nawilżenie, poprawia rozdwojone końcówki i wygładza. Dzięki temu włosy mają pozostać miękkie i odnowione.
Brzmi bardzo obiecująco, jednak zapach kokosa mnie nie przekonuje. Kokosowe kosmetyki w moim przypadku całkowicie odpadają.

Kolejnym kosmetykiem jest serum pod oczy Be Organic - olej makadamia & centella (48,00 zł.). W niektórych boxach można otrzymać również krem do twarzy tej samej firmy. Fajnie, że mamy możliwość wyboru.


Serum możemy stosować i na dolną, i na górną powiekę. Silnie regeneruje, nawilża i uelastycznia delikatną skórę wokół oczu. Zawarty w nim ekstrakt z wąkroty azjatyckiej pobudza produkcję kolagenu, wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia mikrokrążenie. Według producenta efekt liftingu uzyskujemy już po godzinie i to mogę Wam potwierdzić. Przyjemnie napina skórę, pozostawiając lekką dawkę nawilżenia. O efektach trudno mi się jeszcze wypowiadać, ponieważ stosuję go dopiero od około tygodnia. Jedna pompka mogłaby wydobywać nieco mniej kosmetyku, ale to tylko moja drobna sugestia.

Ucieszyłam się widząc to malutkie cudeńko, czyli naturalny balsam do ust Fresh&Natural (9,99 zł). 


Kosmetyki tej marki gościły już u mnie w domu. Polecam, ponieważ zawierają naturalne składniki. Malinowy peeling do ciała skradł wtedy moje serce.


Jeżeli chodzi o balsamik, to jak widzicie, jest on bardzo skromny, malutki, idealny do torebki. Ma świeży, bardzo przyjemny zapach. Wszystko to za sprawą składników, a znajdziemy tutaj pszczeli wosk, masło kakaowe oraz oleje - migdałowy i arganowy. Idealnie wpasował się w początek jesiennej aury. Koi suche i poranione usta.

W kwestii kosmetyków to tyle. 

Dodatkowo w boxie mamy kwitnącą herbatkę (4,69 zł.) - totalna nowość września, z którą Twórcy chillbox musieli się z nami podzielić.


Jak zaparzyć kwitnące herbaty? Jest to dość istotna procedura. Najpierw należy wlać wodę do dzbanka o pojemności 800 ml, a następnie delikatnie wrzucamy herbatę. Temperatura wody powinna wynosić 80 stopni. Jeżeli czynność tą zrobimy odwrotnie (kuleczkę zalejemy gorącą wodą), herbaciana kulka będzie rozwijać się niesymetrycznie, przez co efekt jej rozwijania się już nas tak nie zachwyci. Parzymy na tyle długo, aż kwiat się rozwinie. Czas zależy oczywiście od wybranej herbaty. Dla herbat z widocznym kwiatem czas parzenia wynosi około 2 minity, a dla pozostałych nawet 9.

Jeśli jest już herbatka, nie mogło zabraknąć do niej gadżetu, który ułatwi nam proces zaparzania.
I tutaj do dyspozycji mamy bardzo fajną pokrywkę do zaparzania herbatki (5,98 zł.). 


Silikonowa pokrywka z uroczym słonikiem pomoże w parzeniu oraz utrzymaniu odpowiedniej temperatury. Można ją myć również w zmywarce. Myślę, że bardzo często będę po nią teraz sięgać.


Do herbatki zafundować możemy sobie pyszną przekąskę, a jest nią batonik Feel Fit Raw Nuts & Seeds Energy (3,49 zł.).


Surowe orzechy, surowe nasiona, owoce i naturalny miód to pyszny i zdrowy batonik, który umili nam wolną chwilę w ciągu dnia.

Z takim zestawem, o którym wspomniałam Wam powyżej brakuje jednej rzeczy, niezbędnej na jesienne wieczory, czyli ... książki. Cieszę się bardzo, że twórcy o o tego typu pozycji do boxu pomyśleli.

Do wyboru mamy różną tematykę. Ja zdecydowałam się na romans.

Książka pt. "Rajski domek" napisana została przez jedną z najlepszych brytyjskich autorek. Erica James kilkukrotnie nominowana była do nagrody Romantic Novel of the Year. Ostatecznie otrzymała ją w 2006 roku za powieść "Ogrody marzeń".


"Rajski domek":
W Angel Sands, niewielkim nadmorskim kurorcie, czas płynie powoli, odmierzany miarowym szumem fal. Pomiędzy domkami do wynajęcia, willami i kafejkami mieści się również prowadzony przez rodzinę Baxterów, a właściwie przez `dziewczyny Baxterów`, pensjonat. Nieoczekiwanie niespełniona w roli gospodyni pani Baxter postanawia na jakiś czas opuścić Angel Sands i raz jeszcze przemyśleć swoje życie. Jej obowiązki obejmuje najstarsza córka.
Genevieve robi wszystko, by poradzić sobie z natłokiem obowiązków, sprawy jednak komplikują się coraz bardziej. Kiedy po okolicy roznosi się plotka o sprzedaży położonej nieopodal, zrujnowanej stodoły, Genevieve domyśla się, że nabywcą mało atrakcyjnego budynku jest ktoś, kogo wolałaby więcej nie oglądać. Jest to przystojny architekt Christian. Od ich ostatniego spotkania minęło kilkanaście lat. Obydwoje dorośli, zmienili się...Czy jednak wystarczająco, aby zapomnieć dawne urazy? 

Chillbox gości u mnie po raz pierwszy i myślę, że nie ostatni. Zawartością jestem zachwycona. Perfekcyjnie zapowiada jesienne klimaty. Ciekawa jestem listopadowej wersji.

Tymczasem zasiadam do książki,przy okazji zaparzę sobie herbatkę, a Was zachęcam do zakupu Chillboxów.


23 komentarze:

  1. słonik jest totalnie boski! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Maska do włosów wydaję się być ciekawa! Lubię produkty z dodatkiem kokosu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serum pod oczy wydaje się być ciekawe, ale jeszcze fajniejsza jest kwitnąca herbatka;>

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym miesiącu skład pudełeczka super, wszystkie produkty chętnie zużyję :) No i dzięki temu pierwszy raz użyłam peelingu wykonanego na soli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawartość tego boxa jest fajna. Szczególnie chyba książka przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wedlug mnie to jeden z najlepszych bogów na naszym rynku

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo bardziej podoba mi się ten box niż październikowy. Właśnie zabrałam się do testów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wrzesniowy? Bo ten jest pazdziernikowy ;)

      Usuń
  8. bardzo podoba mi się to, że w tym boxie można zawsze znaleźć niekosmetyczne prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej podoba mi sie peeling, ale w sumie w tym boxie fajne jest to, ze sa rowniez ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta zawartość przypadłaby mi do gustu i to bardzo :) Nie subskrybuję żadnych boxów jednak nad tym się zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie świetna zawartość! Najbardziej zaciekawił mnie ten peeling solny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się ten box - miałam taką samą zawartość i jestem bardzo zadowolona. Peeling pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej ciekawi mnie peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie wygląda ten box, muszę się w końcu na niego skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ze wszystkich boxów (wydanych do tej pory) od chill box ten podoba mi się najbardziej:) Jest coś dla duszy, dla żołądka i dla ciała. Mam nadzieje, że po lekturze książki podzielisz się swoimi wrażeniami:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Serum i herbata najbardziej mi się podobają z tego boxu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem zachwycona taką zawartością :) W moim boxie zabrakło jedynie pokryweczki do herbaty, ale myślę, że poradzę sobie bez niej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka mnie bardzo ciekawi, a oprócz niej zawartość jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tym razem zawartość mnie słabo zainteresowała. zainteresował mnie chyba tylko 1 kosmetyk .

    OdpowiedzUsuń
  20. Peeling solny wpadł mi w oko ! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.