Hej hej. Ostatni mój wpis na blogu miał miejsce 6 grudnia. Fiu, fiu... Dawno to było. Większość z Was wie, że pracuje, a do tego grudzień jest takim dość mocno zabieganym miesiącem, ponieważ m.in. szykowaliśmy się do Świąt Bożego Narodzenia.

Na szczęście sprzątanie, gotowanie itd. już za nami. Jedyne, czego mi jak zwykle zabrakło to ten... biały, piękny, śnieżny klimat, który byłby dopełnieniem całej tej magii świątecznej.

No ale na to nie mamy już wpływu. I wcale się nie zdziwię, jak śnieg zacznie padać w kwietniu.

Tymczasem po raz kolejny sięgnęłam po katalog Oriflame. Zaczynam się do oferty tej firmy coraz bardziej przekonywać nie tylko w kwestii zapachów (mam tu na myśli perfumy), ale również innych kosmetyków. Wcześniej niestety wszelkie kremy omijałam szerokim łukiem, ponieważ mnie uczulały.

Ale postanowiłam się nie poddawać i zamówić sobie pewien zestaw. Jest to krem do twarzy i rąk z serii Love Nature.

Skusił mnie nie tylko wizualny wygląd, ale pszczeli wosk, który w połączeniu z olejkiem migdałowym (za którym jak wiecie w kosmetykach nie przepadam), daje bardzo ładny, na moje szczęście, nieprzesadzony zapach.

Love Nature Face Cold Cream Beeswax & Almond Oil to ochronny krem do twarzy, przeznaczony dla skóry suchej oraz odwodnionej. Na szczęście stosować go mogą także osoby o typowej, normalnej cerze.

 Przybywa on do nas w skromnej tubce. Ja posiadam akurat tą w ilości 50 ml (jest jeszcze podobno opcja 100 ml).

Motywy przewodni - rzecz jasna - plaster miodu i migdał, który od razu rzuca się w oko na opakowaniu. 

Sam krem jest dość bogaty (co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło), dlatego jego charakterystyczną cechą są  przede wszystkim właściwości nawilżające. I nie mam tu na myśli tego, że jest on gęsty. Otóż nie, wręcz lekki, kremowy, bardzo przyjemny i szybko wchłaniający się. Poprzez swoją treściwą konsystencję nie tylko natłuści nam twarz, ale stworzy tym samym świetną barierę ochronną na zimę (bez tłustego filmu). 
W zamian nasza skóra stanie się miękka, pięknie pachnąca i w pełni gotowa do wyjścia na chłodne dni. 

Jeżeli zaś chodzi o krem do rąk, to w tym przypadku mamy również tubkę, ale już w ilości 75 ml.


Stworzony jest do pielęgnacji głównie suchych, szorstkich dłoni. Ma je chronić przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi, takimi jak zimno. Posiada te same składniki aktywne, czyli olejek migdałowy i wosk pszczeli, których najważniejszym zadaniem jest głębokie nawilżenie, skutkujące odpowiednią pielęgnacją. Jego chłonność jest również bardzo szybka, więc nie martwmy się, że będzie to trwało wieki. Ja jestem bardzo zadowolona.

Jestem zadowolona z tego duetu.  Są to dwa produkty, które w moim przypadku, przy ujemnych temperaturach ratują moją skórę zarówno twarzy, jak i dłoni. Mogłaby firma dodać do tej serii jeszcze balsam do ciała i byłabym w niebie.


Jeżeli czujecie się skuszeni, proponuję przeglądnać katalog. Ja znalazłam swoją konsultantkę, jest nią Pani Agnieszka Kowal, która posiada szeroką wiedzę w kwestii doboru kosmetyków i zawsze służy dobrą radą. Myślę, że jeszcze nie raz skorzystam z jej porad i powrócę do Was z kolejnymi propozycjami firmy Oriflame.

24 komentarze:

  1. Muszą przepięknie pachnieć:) Uwielbiam takie zapachy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś mnie odrzucały. Ale akurat teraz, zimą genialnie pasują, wręcz otulają tym miodem ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dla mnie na zimę jest ekstra. Krem do rąk już noszę w torebce.

      Usuń
  3. Widziałam na blogosferze, prezentuje się naprawde fajnie ta seria <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria często gości ostatnio w blogosferze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten duet zdecydowanie skradł moje serce :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię takie produkty, które mają w swoim składzie miód :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam przeglądać katalog, przeważnie ronię to no-line, ta seria oriflame jest bardzo popularna i planuję zamówić sobie krem do rąk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo polubiłam te produkty, mimo że nie lubię kosmetyków z miodem - przeważnie drażni mnie ten słodki zapach. Ten jest zupełnie inny - taki wyważony i nie przesłodzony. Dodatkowy plus to szybka wchłanialność kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam kosmetyki o miodowym zapachu. Dawno nie miałam już w rękach katalogu z Oriflame:)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie przepadam za miodowymi kosmetykami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widze ten duet na blogach i czytam same dobre opinie. Chyba sama siegne też bo lubie miód i jego pochodne w kosmetykach

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam już ten zestaw na kilku różnych blogach. Jestem bardzo ciekawa jak by się sprawdził u mnie :) Ja bardzo lubię dodatek miodu w kosmetykach, zawsze moja skóra bardzo dobrze na niego reaguje. A jednak teraz na zimę mam jednak spory problem z przesuszoną skórą. Mam nadzieję, że w kolejnym katalogu też będzie jeszcze dostępny to bym go dla siebie zamówiła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kusił;y mnie jednak nie zamoiłam, wzięłam sobie zestaw nevage

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam dużo dobrego o tym zestawie. Dawno nie zamawiałam nic z Oriflame, chyba pora to zmienic.

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś czuję, ze z tymi kosmetykami udałoby mi się zaprzyjaźnić;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam kosmetyki zawierające miód, więc ten duet jest dla mnie wręcz stworzony.Wciąż chodzę bez rękawiczek, więc krem do rąk poszedłby na pierwszy ogień.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z chęcią bym go powąchała :D zapowiada się fajnie

    OdpowiedzUsuń
  18. O ile za miodem nie przepadam ogólnie, ani w smaku, ani w zapachu to zdaje sobie sprawę z tego, że jego stosowanie w kosmetykach działa świetnie na cerę. Na krem do twarzy raczej się nie skuszę, bo moja przetłuszczająca się cera nie potrzebuje aż takiego natłuszczenia dodatkowego. Natomiast krem do rąk dodaje na listę mast have, zwłaszcza, że szybko się wchłania - lubię to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pachnie zapewne pięknie, ale ja nie mogę się jakoś przekonać do kosmetyków tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na pewno pachnie genialnie ten duecik :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Polubiłam ten duet :) Samego zapachu miodu do końca nie lubię, ale w tym połączeniu jest całkiem przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.