Pamiętam, jak jako nastolatka borykałam się z problemami skórnymi głowy. Ile kosmetyków przeszło przez moje ręce... Ile aptecznych wynalazków... A to szampony, a to olejki... maści, mazidła i inne cudawianki. Wtedy ciężko było zdobyć dobry specyfik, który sprosta zadaniu.

Ale do dziś kosmetyki typu żele, czy lakiery muszę omijać, w przeciwnym razie zafunduję sobie ponownie nerwy.

W tej chwili pozbyłam się łojotokowego zapalenia skóry głowy. Hmm tzn. może inaczej - nie pozbyłam się tak do końca, a zaleczyłam. Tego się nie wyleczy, ponieważ lubi się nawracać. Dlatego muszę uważać, czego używam i wolę mieć w domu coś skutecznego. Tak "w razie w".

Sięgnęłam po totalną dla mnie nowość, czyli markę Catzy. Seria HEALING to taka domowa kuracja przeciwłupieżowa, składająca się z dwóch szamponów. Obydwa mają inne przeznaczenie, o czym się zaraz przekonacie. 


Pierwszy, czerwony, to szampon przeciwłupieżowy przeznaczony do każdego rodzaju włosów


W składzie znajdziemy: 
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Zinc Pyrithione, Carbomer, Sodium Chloride, Parfum, Cl 42080, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.


Najbardziej aktywną substancją jest tutaj pirytionian cynku* w stężeniu 1%, który działa przeciwbakteryjnie i grzybostatycznie oraz hamuje rozwój szkodliwych patogenów. Przyznam się bez bicia, że tego typu składnik był mi do tej pory totalnie obcy.

* Pirytionian cynku to substancja czynna wykazująca skuteczność w zwalczaniu pasożytniczych grzybów i bakterii. Stosuje się ją w leczeniu chorób skóry głowy, takich jak łojotokowe zapalenie skóry (łojotok), egzema, grzybica czy łuszczyca. Główną przyczyną powstawania łupieżu jest właśnie brak cynku w organizmie. 


Składnik ten posiada m.in. właściwości pielęgnacyjne oraz oczyszczające, nadające blask oraz miękkość i puszystość. Poza tym ma zmniejszać nadmierne wydzielanie sebum.

Szampon ma dość gęstą konsystencję, jak dla mnie jest to wydajny kosmetyk, więc mi 200 ml wystarczy na sporą ilość czasu. Pachnie lekko migdałowo. Za migdałem w kosmetykach nie przepadam, jednak tutaj jest to znośnie.

Drugi, zielony, ziołowy szampon przeznaczony jest głównie do włosów przetłuszczających się z łupieżem.


Oprócz wymienionego już wyżej pirytonianu cynku w tej samej ilości (1 %) znajdziemy tutaj również ekstrakty z brzozy, rozmarynu, rumianku i pokrzywy. Także jak widzicie jest tu całe bogactwo natury.

Jeżeli chodzi o zastosowanie obydwu tych kosmetyków to nie ukrywam, że potrzebowałam troszkę czasu. Przyczyna jest prosta: brak łupieżu. Nie lubię używać czegoś zwłaszcza wtedy, kiedy jest mi po prostu niepotrzebne.

Moja opinia (troszkę długa): 

Jako pierwszy u mnie w ruch poszedł szampon przeciwłupieżowy (czerwony). Niestety mam ten problem, że zawsze, kiedy myje włosy, nakładam odżywkę, czy też maskę, muszę je bardzo dokładnie wypłukać. Któregoś dnia najwidoczniej tego nie zrobiłam. Już po wyschnięciu włosów skóra głowy mnie swędziała, co w efekcie doprowadziło do - na szczęście - tylko drobnego łupieżu. Po pierwszym myciu poczułam ukojenie. Już podczas płukania głowy włosy były miękkie w dotyku. Bardzo miłe uczucie. Swędzenie przeszło. Łupież też był w małej ilości, do tego drobniutki, więc szybko się go pozbyłam. Nie wiem, jakby było przy tej ilości, z którą kiedyś walczyłam. Jednak nie stosuje go codziennie, bo to nie ma sensu, jeśli nic niepokojącego się nie dzieje.

Jeżeli chodzi o ziołową wersję do włosów przetłuszczających się z łupieżem to perfekcyjnie przypadła ona do gustu mojemu tacie. On często "żyje" reklamami i wierzy w to, że popularny, w kółko przewijający się w tv szampon przeciwłupieżowy mu pomoże. A myślę, że wręcz mu raczej zaszkodził. Podarowałam mu ten i od razu przypadł mu do gustu. Raz, że odświeżył mu włosy, które się uniosły, zrobiły się nieco lżejsze, bardziej miękkie i błyszczące, to do tego mu się już aż tak nie przetłuszczały. Dodam, że on myje co 3-4 dni w tej chwili, więc się świetnie sprawdził. Łupież miewa rzadko, więc tutaj trudno jest się nam wypowiedzieć. I podoba mu się konsystencja. Mało co zużywa, więc wystarczy mu myślę na dość długo.

Tego typu szamponów trzeba używać "z głową", czyli wtedy, kiedy naprawdę jest taka potrzeba. I na pewno nie przez cały czas. Opinie są różne, a że każda osoba z nas ma inne potrzeby i wymagania, trzeba te dwa na sobie wypróbować. 

19 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz, kiedyś używałam szamponu przeciwłupieżowego non stop i dziwiłam się, dlaczego moje włosy oszalały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polubiłam te szampony :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tych kosmetykach zrobiło się ostatnio głośno. Myślę, że to strzał w dziesiątkę dla osób borykających się z łupieżem, ale nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz spotykam się z produktami tej marki, ale muszę przyznać, że zapowiadają się bardzo zachęcająco. Dużo osób nawet nie wie, że m problem z łupieżem. Warto mieć taki produkt zawsze pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten duet i u mnie się sprawdziły. Co prawda nie pod względem łupieżu, bo takowego nie posiadam. Ale nie miałam pojęcia użytkowaniu ani problemu ze zbyt szybkim przetłuszczaniem się lub swędzeniem skalpu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całe szczęście nie mam problemu z łupieżem, ale o tych kosmetykach czytałam już tyle dobrego, że wiem że będzie można je polecać jeśli ktoś będzie potrzebował tego typu produktów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam problemu z papieżem jednak czytalam o Tym duecie sporo dobrego więc zapamiętam na przyszłość

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mam łupieżu ale zdarzają mi się problemy ze skalpem. znam oba te szampony ale bardziej odpowiada mi czerwona wersja

    OdpowiedzUsuń
  9. Polubiłam się z wersją w zielonej butelce , mąż zaś z czerwonej więc oboje jesteśmy zadowoleni

    OdpowiedzUsuń
  10. ja powoli kończę testowanie obu produktów, ale u mnie się fajnie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  11. Te szmpony mam u siebie w domu i całkiem dobrze sobie radzą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja na szczęście nie mam tych problemów...

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią przetestuje te szampony! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam zbyt często problemów z łupieżem a już jeśli coś się zadzieję mam w domu zawsze bezpieczny szampon dla dzieci babydream - zawsze ratuje sytuację bo robi detoks od chemii z drogeryjnych kosmetyków. Ten raczej u mnie nie przejdzie ze względu na skład.. Rozumiem oczyszczenie skóry głowy ale nawet przy łupieżu SLS nie jest konieczny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zielona wersja nie nadaje się do moich, suchych włosów, ale czerwoną polubiłam. Nie mam łupieżu, ale stosuję ten szampon do oczyszczania włosów przed farbowaniem henną i dobrze się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mam problemów z łupieżem, ale mój mąż pewnie by chętnie przetestował te produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. od czasu do czasu mam problem z łupieżem i chętnie bym przetestowała te produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie obydwie wersje spowodowały świetny efekt. Nie mogłam ich jednak używać codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli chodzi o sprawdzone szampony do walki z łupieżem, to ze swojej strony mogę polecić https://www.ducray.com/pl-pl Testowałam różne produkty, ale ten zdecydowanie okazał sie najbardziej skuteczny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.