6/22/2019 12:10:00 PM
ekskluzywne Giordani Gold - Age Defying Foundation SPF8 i Long Wear Mineral Foundation SPF15 - podkłady Oriflame, które warto wypróbować
Podkłady... Dla niektórych z Was to proste pójść do sklepu, czy tam zamówić i pasuje.
Ja niestety w swoim życiu bardzo dużo ich "przerobiłam". Nawet nie chce myśleć, ile pieniędzy poszło w błoto.
Rok temu znalazłam już swojego ulubieńca.
Ale... dołącza do niego nowość dla mnie od Oriflame.
Od ponad 40 lat marka Giordani Gold tworzy piękne kosmetyki premium, nasycone najbardziej wyrafinowanymi i luksusowymi składnikami. Cała linia wygląda niesamowicie ekskluzywnie. Dominujące barwy opakowań, czerń i złoto, niby banalnie proste, ale zdecydowanie wyróżniają się z tłumu.
Oba podkłady poleciła mi Pani Agnieszka, profesjonalny fotograf budujący wizerunek tej marki na Instagramie.
Czas zatem przedstawić głównych bohaterów.
Pierwszy to podkład Long Wear Mineral Foundation SPF 15.
Długotrwała formuła tego podkładu zapewniać ma pełne krycie przez cały dzień. Dodatkowo wzbogacona została filtrem SPF 15 i drogocennymi minerałami wulkanicznymi pozyskanymi z obszaru włoskiego wulkanu Etna, o właściwościach regenerujących i odmładzających.
Dostępny jest w 5 odcieniach. Ja posiadam ten najskromniejszy, Light Ivory.
Drugi to Age Defying Foundation SPF 8.
Jest to podkład, dzięki któremu cera promienieje młodzieńczym blaskiem. Jego wyjątkowość tkwi w tym, że zawiera cenny, ekskluzywny ekstrakt z białych trufli, znany ze swych właściwości antyoksydacyjnych. Upiększa, wygładza, wyrównuje koloryt i sprawia, że skóra jest gładka w dotyku.
Podobnie, jak poprzednik, jest również w odcieniu Light Ivory.
Wygląd zewnętrzny:
Wizualnie wyglądają identycznie i gdyby nie podpisy na buteleczce mogłabym je ze sobą szybko pomylić. Widzicie, jak wyglądają. Czy Wam się podoba? Myślę, że to już kwestia gustu. Nie będę ukrywać, ale mój wzrok przyciągają.
Opakowanie:
Podkłady otrzymujemy w szklanej buteleczce. Dla jednych to plus, dla mnie niekoniecznie. Dlaczego? Pomimo tego, że jest ona wyposażona w pompkę i bez problemu wydobywa zawartość, to jednak nie wszystko spływa po ściankach tak, jak powinno, przez co większa jego część, a zwłaszcza pozostałość na dnie butelki pójdą po prostu na marne.
Inaczej wyglądało by to w tubce, ponieważ można ją przeciąć i w dalszym ciągu cieszyć się z "odzyskanego" podkładu.
Odcienie:
Są niemalże identyczne. Czytałam opinie, że tworzą efekt oksydacyjny, czyli po nałożeniu ciemnieją. Mi to się nie zdarzyło, nie zauważyłam żadnych zmian, wręcz w tej chwili powiedziałabym, że mi twarz rozjaśniają, ponieważ jest opalona.
Konsystencja:
Zapach jest leciutki, bardzo delikatny, ale wyczuwalny. Konsystencje obu podkładów są kremowe, bardzo fajnie się te kosmetyki rozprowadza i oba wyjątkowo dają natychmiastowe, odpowiednie nawilżenie. Jak dla mojego typu cery (suchej) są idealne i jestem wręcz zła, że tak długo zwlekałam, aby je wypróbować.
Różnica między podkładami:
Wydawało by się proste, ale w tej kwestii miałam dylemat, stąd też czekałam, aby wyrobić sobie odpowiednią opinie na temat obydwu podkładów.
Jeżeli chodzi o Long Wear Mineral Foundation SPF 15 pierwszą różnicą, banalną, jest fakt, że wzbogacony jest filtrem ochronnym w wysokości SPF15. Lepsze to, niż nic, zwłaszcza teraz, kiedy mamy upały. Poza tym nie jest on matowy, daje takie ładne, bardzo lekkie, satynowe wykończenie. Jedna warstwa średnio kryje, ale mi w tej chwili na co dzień w zupełności wystarcza, ponieważ kryje mi to, co ma być niewidoczne. Na większe wyjścia trwałość jest średnia, więc musiałybyście sobie dobudować aplikując kolejną warstwę. A jest to możliwe, ponieważ nie tworzy sztucznego efektu maski i nie zapycha, więc w zależności od potrzeb i sytuacji możemy sobie to krycie śmiało dokładać. Poza tym jest przeciwstarzeniowy. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry i nadaje młodszy wygląd. Z pewnością odwdzięczy nam się po latach.
Natomiast Age Defying Foundation SPF 8, jak z nazwy wynika, serwuje nam już nieco niższy filtr, a mianowicie SPF8. Jest lekko matujący, czuć to od razu pomimo tego, że właściwie konsystencje obu podkładów są bardzo podobne. Jest on ujędrniająco-liftingujący, napina skórę, więc dla nastolatek raczej nie jest wskazany. Dla mnie lepiej się trzyma pod bazę bądź krem. Solo czuje za bardzo to wspominane napięcie. Ale bardzo fajnie wygładza skórę. Przez moment miałam wrażenie, że po kilku godzinach błyszczę, ale wystarczy przypudrować i jest ok. Krycie tak jak u poprzednika jest średnie.
Który podkład jest lepszy?
Tego Wam nie powiem. Chciałabym, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Każda osoba ma inny typ cery, inne wymagania. Mogę Wam potwierdzić, że oba nie uczulają, mają ciekawy skład i jak dla mnie jeden i drugi jest godny uwagi. Cena wprawdzie jest troszkę wysoka, ale warto czaić się na promocje.
Ale... dołącza do niego nowość dla mnie od Oriflame.
Od ponad 40 lat marka Giordani Gold tworzy piękne kosmetyki premium, nasycone najbardziej wyrafinowanymi i luksusowymi składnikami. Cała linia wygląda niesamowicie ekskluzywnie. Dominujące barwy opakowań, czerń i złoto, niby banalnie proste, ale zdecydowanie wyróżniają się z tłumu.
Oba podkłady poleciła mi Pani Agnieszka, profesjonalny fotograf budujący wizerunek tej marki na Instagramie.
Czas zatem przedstawić głównych bohaterów.
Pierwszy to podkład Long Wear Mineral Foundation SPF 15.
Długotrwała formuła tego podkładu zapewniać ma pełne krycie przez cały dzień. Dodatkowo wzbogacona została filtrem SPF 15 i drogocennymi minerałami wulkanicznymi pozyskanymi z obszaru włoskiego wulkanu Etna, o właściwościach regenerujących i odmładzających.
Dostępny jest w 5 odcieniach. Ja posiadam ten najskromniejszy, Light Ivory.
Drugi to Age Defying Foundation SPF 8.
Jest to podkład, dzięki któremu cera promienieje młodzieńczym blaskiem. Jego wyjątkowość tkwi w tym, że zawiera cenny, ekskluzywny ekstrakt z białych trufli, znany ze swych właściwości antyoksydacyjnych. Upiększa, wygładza, wyrównuje koloryt i sprawia, że skóra jest gładka w dotyku.
Podobnie, jak poprzednik, jest również w odcieniu Light Ivory.
Wygląd zewnętrzny:
Wizualnie wyglądają identycznie i gdyby nie podpisy na buteleczce mogłabym je ze sobą szybko pomylić. Widzicie, jak wyglądają. Czy Wam się podoba? Myślę, że to już kwestia gustu. Nie będę ukrywać, ale mój wzrok przyciągają.
Opakowanie:
Podkłady otrzymujemy w szklanej buteleczce. Dla jednych to plus, dla mnie niekoniecznie. Dlaczego? Pomimo tego, że jest ona wyposażona w pompkę i bez problemu wydobywa zawartość, to jednak nie wszystko spływa po ściankach tak, jak powinno, przez co większa jego część, a zwłaszcza pozostałość na dnie butelki pójdą po prostu na marne.
Inaczej wyglądało by to w tubce, ponieważ można ją przeciąć i w dalszym ciągu cieszyć się z "odzyskanego" podkładu.
Odcienie:
Są niemalże identyczne. Czytałam opinie, że tworzą efekt oksydacyjny, czyli po nałożeniu ciemnieją. Mi to się nie zdarzyło, nie zauważyłam żadnych zmian, wręcz w tej chwili powiedziałabym, że mi twarz rozjaśniają, ponieważ jest opalona.
Konsystencja:
Zapach jest leciutki, bardzo delikatny, ale wyczuwalny. Konsystencje obu podkładów są kremowe, bardzo fajnie się te kosmetyki rozprowadza i oba wyjątkowo dają natychmiastowe, odpowiednie nawilżenie. Jak dla mojego typu cery (suchej) są idealne i jestem wręcz zła, że tak długo zwlekałam, aby je wypróbować.
Różnica między podkładami:
Wydawało by się proste, ale w tej kwestii miałam dylemat, stąd też czekałam, aby wyrobić sobie odpowiednią opinie na temat obydwu podkładów.
Jeżeli chodzi o Long Wear Mineral Foundation SPF 15 pierwszą różnicą, banalną, jest fakt, że wzbogacony jest filtrem ochronnym w wysokości SPF15. Lepsze to, niż nic, zwłaszcza teraz, kiedy mamy upały. Poza tym nie jest on matowy, daje takie ładne, bardzo lekkie, satynowe wykończenie. Jedna warstwa średnio kryje, ale mi w tej chwili na co dzień w zupełności wystarcza, ponieważ kryje mi to, co ma być niewidoczne. Na większe wyjścia trwałość jest średnia, więc musiałybyście sobie dobudować aplikując kolejną warstwę. A jest to możliwe, ponieważ nie tworzy sztucznego efektu maski i nie zapycha, więc w zależności od potrzeb i sytuacji możemy sobie to krycie śmiało dokładać. Poza tym jest przeciwstarzeniowy. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry i nadaje młodszy wygląd. Z pewnością odwdzięczy nam się po latach.
Natomiast Age Defying Foundation SPF 8, jak z nazwy wynika, serwuje nam już nieco niższy filtr, a mianowicie SPF8. Jest lekko matujący, czuć to od razu pomimo tego, że właściwie konsystencje obu podkładów są bardzo podobne. Jest on ujędrniająco-liftingujący, napina skórę, więc dla nastolatek raczej nie jest wskazany. Dla mnie lepiej się trzyma pod bazę bądź krem. Solo czuje za bardzo to wspominane napięcie. Ale bardzo fajnie wygładza skórę. Przez moment miałam wrażenie, że po kilku godzinach błyszczę, ale wystarczy przypudrować i jest ok. Krycie tak jak u poprzednika jest średnie.
Który podkład jest lepszy?
Tego Wam nie powiem. Chciałabym, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Każda osoba ma inny typ cery, inne wymagania. Mogę Wam potwierdzić, że oba nie uczulają, mają ciekawy skład i jak dla mnie jeden i drugi jest godny uwagi. Cena wprawdzie jest troszkę wysoka, ale warto czaić się na promocje.
Miałam ten podkład Age Defying z Oriflame i jest rzeczywiście świetny! Idealnie stapiał się ze skórą, nie robił efektu maski, a skóra była w nim piękna i promienna! Chętnie do niego wrócę ;-)
OdpowiedzUsuńlubię oriflame i wiem że girdani gold to flagowa makijażowa marka. chętnie poznam te kosmetyki
OdpowiedzUsuńAle Defying wydaje się być bardziej odpowiedni dla mnie ze względu na lekki efekt matujący. Ale z kolei wyższy filtr lepiej się sprawdzi teraz, gdy męczą nas upały. Rację nasz, że warto wypróbować każdy ma sobie, bo jesteśmy różni i każdemu pasuje co innego.
OdpowiedzUsuńTEgo podkładu jeszcze nie miałam ale miewykluczone ze skusze się przy kolenych zakupach. Też ciagle szukam tego naj
OdpowiedzUsuńNigdy nie sięgałam po podkłady od Oriflame, więc te dwa również są dla mnie nowością. Podkłady z filtrem idealnie nadadzą się na obecną porę roku. Ciekawa jestem, czy znalazłyby się jaśniejsze odcienie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam , że te podkłady są bardzo dobre jednak nie miałam okazji wypróbować. Nadal szukam ideału dla siebie
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji testowac jeszcze podkładów z oriflame :) , ale kilka kosmetyków już miałam.
OdpowiedzUsuńOba te podkłady od dłuższego czasu mam na oku.
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład jakiś czas temu i byłam z niego bardzo zadowolona. Dawno nie miałam nic tej marki.
OdpowiedzUsuńMam ten podkład, ale niestety u mnie na suchej skórze sprawdził się średnio. Jak tylko poprawiłam nawilżenie skóry to zaczął wyglądać super. Fajne i eleganckie opakowanie. Przyjemna konsystencja. :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten podkład, jestem ciekawa jak sprawdziłby się na mojej skórze :)
OdpowiedzUsuńPierwszy podkład, który prezentujesz zakupię i wypróbuje jak tylko wykończę swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńAkurat kończy mi się mój podkład, więc już wiem na co postawię.
OdpowiedzUsuń