Dzisiaj zaś będzie o pielęgnacji włosów. Nic nie poradzę na to, że jest to dla mnie bardzo istotna kwestia. Dodam, że je farbuję, co powoduję, że muszę o nie odpowiednio dbać i wzmacniać, aby dobrze się prezentowały. 

Oferta Mrs. Potter's kiedyś już mi gdzieś "śmignęła" w oczach, ale postanowiłam się jej bardziej przyjrzeć. Przede wszystkim kojarzę Panią w dużym kapeluszu, która jak dla mnie jest znakiem rozpoznawalnym tej firmy.


Zastanawiało mnie przede wszystkim to, jakie jest działanie i skład produktów oferowanych do włosów. 

Opis, dotyczący powstania marki jeszcze bardziej przykuł moją uwagę:

"Mrs. Potter była Brytyjką żyjąca w XIX wieku w Anglii, której pasją było ziołolecznictwo, uprawa roślin, a także ich zastosowanie w codziennej pielęgnacji i higienie ciała – w tym szczególnie włosów. Na przełomie XIX i XX wieku przeniosła się do Szwecji, gdzie zafascynowała ją dziewicza natura tego kraju. Chętnie czerpała z bogatych lokalnych tradycji i była przekonana, że zioła i kwiaty mają dobroczynne działanie dla skóry i włosów. Pod koniec XIX wieku przygotowała pierwszą miksturę służącą do mycia włosów – wiele lat później mikstury takie zaczęto nazywać szamponami. Zgromadzona przez dziesięciolecia wiedza Mrs. Potter umożliwiła stworzenie wielu receptur najlepiej odpowiadających różnym potrzebom włosów.
Kosmetyki oparte na recepturach pani Potter od 45 lat dbają o Wasze włosy. Naturalnie!
"

 Z nowej linii kosmetyków Mrs. Potter's Triple Natural Power do dyspozycji mamy 4 zestawy. Kwestia, jakie jest nasze zapotrzebowanie i jaki mamy rodzaj włosów.

Ja zdecydowałam się na potrójną moc ziaren i zbóż

Nie bez powodu go wybrałam, ponieważ jest to linia przeznaczona do mycia i pielęgnacji włosów zniszczonych, wymagających regeneracji.

W skład TRIPLE GRAIN wchodzą:
- szampon 390 ml,
- odżywka 390 ml,
- kremowa maska 230 ml.


Te trzy pozycje łączą również 3 główne, naturalne składniki aktywne pochodzenia roślinnego, czyli:
- proteiny pszenicy,
- ekstrakt z lnu,
- mleczko z owsa.

 Wszystkie te 3 kosmetyki składają się w 90 % z natury, a więc pozbawione są SLES, SLS i silikonów, czy też olejów naturalnych. Dlatego też mogą być one używane przez Wegan.

 Zacznijmy może od regenerującego szamponu REGENERATE Triple Root.


Buteleczka prezentuje się bardzo ładnie. Na etykiecie od razu rzucają się w oko główne składniki, czyli pszenica, len i owies oraz fakt, iż jest to w 100 % produkt dla Vegan


Opakowanie zawiera 390 ml. Przyznam się, że jest to dużo większa ilość. Zazwyczaj kupuję szampony o zawartości 200-250 ml. 

Nakrętka typu "Press" działa bez zarzutu i z pewnością jest to lepszą opcją, niż ta na tzw. "klik". 


Drugim produktem, wchodzącym w skład linii TRIPLE GRAIN jest odżywka do włosów Hair Conditioner. 


Skład i zawartość jest taka sama, ponieważ tutaj również mamy 390 ml. 

Jedyna różnica polega na tym, że aplikację odżywki ułatwia nam tutaj pompka. Jak się domyślacie, jestem zwolennikiem tego typu działania, ponieważ jest ono bardzo wygodne podczas użytku. "Open - stop" to też dobra opcja w trakcie podróży. Lepiej zablokować opakowanie, niż miałoby nam się wylać.


Ostatnim kosmetykiem w tym zestawie jest oczywiście maska do włosów.


Maska ta jest bardzo przyjemna, kremowa, jakby się rozpływała w dłoniach.

Opakowanie jest solidne, szczelnie zamknięte.


Zazwyczaj tego typu kosmetyki używam 2 x w tygodniu. Przy pierwszym spotkaniu z tym produktem zaaplikowałam sobie zbyt dużą jego ilość.


Nie dość, że długo musiałam ją spłukiwać, to niestety za bardzo obciążyła mi włosy. Mój błąd, zwłaszcza, że poszło od skalpu po całe włosy.


Podsumowując moją przygodę z tymi trzema kosmetykami pierwszą sprawą, na którą zwróciłam uwagę, jest zapach. Ziołowy, troszkę słodki, ale jak na naturalne produkty przystało bardzo fajny. Najbardziej wyczuwalny jest w masce. Druga to rzecz jasna - naturalny, świetny skład.

Efektem stosowania wszystkich tych trzech kosmetyków są błyszczące, czyste i odpowiednio wzmocnione włosy. Skóra głowy nie swędzi, wręcz ładnie pachnie i jest odpowiednio nawilżona. To dla mnie ważne, ponieważ latem, z powodu upałów włosy są przesuszone, przez co się łamią. Te kosmetyki spowodowały wzmocnienie. Koniecznie po umyciu stosowałam odżywkę. Bez tego nie byłoby tak fajnego działania. Zaś dzięki masce włosy dużo łatwiej się rozczesują.


Jeżeli chociaż troszkę wzbudziłam w Was zainteresowanie to mam dla Was dobrą wiadomość.

Otóż produkty Mrs Potter’s możecie nabyć w sieciach Auchan, Selgros, Eleklerk oraz w wybranych drogeriach NATURA i w E-sklepach STREFA URODY, Apteka Gemini, horex.pl.

Ceny nie są wygurowane, a macie przynajmniej pewność, że nie pchacie chemii w swoje włosy, które jakby nie patrzeć są jednym z elementów Waszej wizytówki.

10 komentarzy:

  1. Gdzieś mi się już przewinęła ta marka, ale z niczego nie korzystałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę tą Panią w kapeluszu. I chociaż nie próbowałam żadnych kosmetyków tej marki odruchowo kojarzę ją z naturalnymi produktami. Podoba mi się skład tego trio i to jakie korzystne działanie ma na włosy i skalp głowy. Chętnie przy kolejnej wizycie w Naturze rozejrzę się za szamponem i odżywką ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tą serię, maska najbardziej mi przypadła do gustu, fajnie podbija fale moich włosów

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym te produkty przetestowała, moje włosy ostatnio potrzebują odpowiedniej pielęgnacji ♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widzę tę markę to od razu przed oczami mam mnóstwo wspomnień z dzieciństwa. W moim domu zawsze stały szampony z Panią w kapeluszu. Teraz stosuję wersję z kwiatami polnymi i jestem zauroczona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tej linii wcześniej nie znałam ale od lat używam razem z moją mamą produktów MRS. POTTERS , ona często je kupuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za recenzję. Jak najbardziej warto, bo marka jest godna uwagi i cieszy się rosnącą popularnością.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może w najbliższym czasie sięgnę po te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i z całego serca polecam kosmetyki tej firmy.

      Usuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.