Jakby mi ktoś jeszcze rok temu powiedział, że będę w stanie przekonać się do jakichkolwiek kosmetyków do twarzy z witaminą C to bym mocno zaprzeczyła. Stosowałam raz i wyszedł marny efekt. Miałam wtedy wrażenie, że skóra mi się pali. Pierwszy raz tak szybko się poddałam.
Jednak minął jakiś czas i postanowiłam powrócić do tematu. A właściwie do witaminy C, zwłaszcza, że na policzkach miałam rzucające się w oczy przebarwienia po opalaniu. Coś mi mówiło: spróbuj, a nie pożałujesz.
Sięgnęłam po cieszący się dobrą opinią duecik składający się z dwóch pozycji:
Jednak minął jakiś czas i postanowiłam powrócić do tematu. A właściwie do witaminy C, zwłaszcza, że na policzkach miałam rzucające się w oczy przebarwienia po opalaniu. Coś mi mówiło: spróbuj, a nie pożałujesz.
Sięgnęłam po cieszący się dobrą opinią duecik składający się z dwóch pozycji:
Jest to kuracja w postaci zestawu składającego się właśnie z witaminy C - Resweratrol oraz Crema Antiedad SPF50 – przeciwzmarszczkowy krem z filtrem SPF 50.
Jak widzicie całość pochodzi ze sklepu internetowego Topestetic.
Zacznę może od Resweratrol'u, czyli witaminy C, która w tym przypadku jest w dość nietypowej opcji aplikowania.
Otóż to niepozornie wyglądające opakowanie zawiera w środku 10 ampułek.
Wszystkie są bezpiecznie zamknięte. Dotarły całe i zdrowe. Żadna sztuka się nie stłukła.
W każdej z nich zawarte jest 2 ml płynu.
Generalnie witamina C ma wszechstronne działanie odmładzające i upiększające cerę, co zostało nawet naukowo udowodnione. A jeżeli jest opcja poprawienia kondycji skóry bez konieczności
poddawania się zbyt drogim zabiegom w gabinecie, to czy nie warto skorzystać z okazji?
A teraz może dokładniej...
Zastosowana na twarzy przynosi następujące efekty:
- rozjaśnia przebarwienia - małe plamki, które często spowodowane są zbyt dużą ekspozycją na słońcu (w moim przypadku), trądzik, czy też inne stany zapalne. Wpływ na zmianę mają też hormony, które powodują skutek uboczny widoczny na naszej cerze,
- rozpromienia cerę - dotąd blady, szary kolor, na który oddziałują różne czynniki, jak chociażby różnego rodzaju dolegliwości, pora roku, zmęczenie, czy nawet dieta, alkohol, tytoń, dzięki witaminie C stanie się znacznie jaśniejszy,
- zapobiega powstawaniu zmarszczek, chroni skórę przed codziennością, czyli słońcem, czy też toksynami, z które nam towarzyszą dzień w dzień,
- chroni przed promieniowaniem słonecznym - ale tylko i wyłącznie aplikowana pod krem z filtrem,
- wspomaga walkę z trądzikiem. Posiada właściwości przeciwzapalne i przyspiesza gojenie się ran ( w zależności od poziomu dolegliwości rzecz jasna),
- powoduje mniejsze pękanie naczynek krwionośnych,
- zwiększa produkcję kolagenu, dzięki czemu skóra nabiera gęstości (jest ujędrniona i elastyczna).
Zastosowana na twarzy przynosi następujące efekty:
- rozjaśnia przebarwienia - małe plamki, które często spowodowane są zbyt dużą ekspozycją na słońcu (w moim przypadku), trądzik, czy też inne stany zapalne. Wpływ na zmianę mają też hormony, które powodują skutek uboczny widoczny na naszej cerze,
- rozpromienia cerę - dotąd blady, szary kolor, na który oddziałują różne czynniki, jak chociażby różnego rodzaju dolegliwości, pora roku, zmęczenie, czy nawet dieta, alkohol, tytoń, dzięki witaminie C stanie się znacznie jaśniejszy,
- zapobiega powstawaniu zmarszczek, chroni skórę przed codziennością, czyli słońcem, czy też toksynami, z które nam towarzyszą dzień w dzień,
- chroni przed promieniowaniem słonecznym - ale tylko i wyłącznie aplikowana pod krem z filtrem,
- wspomaga walkę z trądzikiem. Posiada właściwości przeciwzapalne i przyspiesza gojenie się ran ( w zależności od poziomu dolegliwości rzecz jasna),
- powoduje mniejsze pękanie naczynek krwionośnych,
- zwiększa produkcję kolagenu, dzięki czemu skóra nabiera gęstości (jest ujędrniona i elastyczna).
I chyba tylko dlatego wszystkie te zalety, a głównie rozjaśnienie przebarwień, spowodowały, że się ponownie skusiłam na tego typu kosmetyk. Składniki zawarte w jednej ampułce to oczywiście witamina C w ilości 15%, niacynamid, resveratrol oraz ekstrakt z aceroli.
Pozytywnie nastawiona do aplikacji sięgnęłam najpierw po ampułki. Na starcie przeraził mnie ich wybuch podczas otwierania. Do tego przed użyciem trzeba delikatnie wstrząsnąć. Myślałam, że zrobiłam to zbyt mocno, a w efekcie na podłodze znajdę szkło. Pierwsze, co mi przyszło na myśl, to pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Każda ampułka pakowana jest w atmosferze azotu. Stąd też zawartość podczas otwierania szklanego opakowania "buzuje". Ale bez obaw - nic się nie stłukło ani nie wylało. Wydobywa się w formie lekkiej pianki, co jest bardzo przyjemne. Myślałam, że będzie to produkt bezzapachowy. Tymczasem pachnie cudownie, świeżo i zachęcająco.
Producent informuje, aby ampułki stosować 1-2 razy w tygodniu, a najlepiej wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Nie zaleca jednak aplikowania bezpośrednio przed pójściem spać, gdyż może przybrudzić nam pościel. Dodatkowo, tuż po na skórze może pojawiać się pomarańczowy odcień. Ja na szczęście nie miałam tego typu problemów. Pierwszą ampułkę zdecydowałam się użyć w piątek. Obawiałam się, że będzie efekt odwrotny, czyli pieczenie itd. I owszem... Właśnie tak było. Wrażliwcy, "sucharki", o delikatnym typie cery muszą na tego typu kuracje uważać. Przeraziłam się. Byłam cała czerwona. Wyglądałam, jak bym się spaliła na słońcu. Plus miałam efekt pieczenia. Ale to było tylko tuż po aplikacji.
Bardzo ważne jest to, aby w trakcie stosowania witaminy C w tej formie używać kremu z wysokim filtrem. Dlatego też miałam swoją tajną broń, czyli Crema Antiedad SPF50 - krem przeciwzmarszczkowy SPF 50.
I szczerze mówiąc, mimo nieprzyjemnego działania po ampułkach krem ten bardzo ukoił skórę.
Ampułki z wit. C połączeniu z Crema Antiedad SPF50 spowodował ulgę i dużą dawkę nawilżenia.
Ogólnie krem jest on baaaardzo gęsty. Trzeba się lubieć z tego typu kosmetykami, ale u nas, zwłaszcza latem to standard. Tak wysoki filtr jest tzw. tarczą ochronną. Świetnie współgra z witaminą C w postaci ampułek nałożoną na twarz. Jest wprawdzie tłusty film, ale mi to nie przeszkadzało.
Wyposażony jest w pompkę, a do wykorzystania mamy 50 ml i jest to bardzo wydajny krem.
Jaki przyniósł mi efekt tego zestawu?
Przede wszystkim bardzo duże rozjaśnienie skóry twarzy, bo akurat na tym najbardziej mi zależało. Upały spowodowały u mnie brązowe plamki. Lubię się opalać. Wręcz uwielbiam. Ale ma to swoje właśnie plusy i minusy. Twarz jednak przyzwyczaiła się do tej dawki witaminy C. Po trzecim użyciu było już wszystko w porządku. Krem świetnie łagodził to nieprzyjemne uczucie. Dodam jeszcze, że te 2 ml w ampułce wystarczą na 2 - 3 użycia. Także jet to bardzo wydajny produkt. Cera jest gładsza, jaśniejsza, ba, dodam, że witamina C genialnie zwęża pory, które stają się niemalże niewidoczne. Jest to ogromny plus.
Po raz kolejny przekonałam się, że warto próbować. Każdy kosmetyk działa inaczej. W tym przypadku widzę same pozytywy.
Pozytywnie nastawiona do aplikacji sięgnęłam najpierw po ampułki. Na starcie przeraził mnie ich wybuch podczas otwierania. Do tego przed użyciem trzeba delikatnie wstrząsnąć. Myślałam, że zrobiłam to zbyt mocno, a w efekcie na podłodze znajdę szkło. Pierwsze, co mi przyszło na myśl, to pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Każda ampułka pakowana jest w atmosferze azotu. Stąd też zawartość podczas otwierania szklanego opakowania "buzuje". Ale bez obaw - nic się nie stłukło ani nie wylało. Wydobywa się w formie lekkiej pianki, co jest bardzo przyjemne. Myślałam, że będzie to produkt bezzapachowy. Tymczasem pachnie cudownie, świeżo i zachęcająco.
Producent informuje, aby ampułki stosować 1-2 razy w tygodniu, a najlepiej wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Nie zaleca jednak aplikowania bezpośrednio przed pójściem spać, gdyż może przybrudzić nam pościel. Dodatkowo, tuż po na skórze może pojawiać się pomarańczowy odcień. Ja na szczęście nie miałam tego typu problemów. Pierwszą ampułkę zdecydowałam się użyć w piątek. Obawiałam się, że będzie efekt odwrotny, czyli pieczenie itd. I owszem... Właśnie tak było. Wrażliwcy, "sucharki", o delikatnym typie cery muszą na tego typu kuracje uważać. Przeraziłam się. Byłam cała czerwona. Wyglądałam, jak bym się spaliła na słońcu. Plus miałam efekt pieczenia. Ale to było tylko tuż po aplikacji.
Bardzo ważne jest to, aby w trakcie stosowania witaminy C w tej formie używać kremu z wysokim filtrem. Dlatego też miałam swoją tajną broń, czyli Crema Antiedad SPF50 - krem przeciwzmarszczkowy SPF 50.
I szczerze mówiąc, mimo nieprzyjemnego działania po ampułkach krem ten bardzo ukoił skórę.
Ampułki z wit. C połączeniu z Crema Antiedad SPF50 spowodował ulgę i dużą dawkę nawilżenia.
Ogólnie krem jest on baaaardzo gęsty. Trzeba się lubieć z tego typu kosmetykami, ale u nas, zwłaszcza latem to standard. Tak wysoki filtr jest tzw. tarczą ochronną. Świetnie współgra z witaminą C w postaci ampułek nałożoną na twarz. Jest wprawdzie tłusty film, ale mi to nie przeszkadzało.
Wyposażony jest w pompkę, a do wykorzystania mamy 50 ml i jest to bardzo wydajny krem.
Jaki przyniósł mi efekt tego zestawu?
Przede wszystkim bardzo duże rozjaśnienie skóry twarzy, bo akurat na tym najbardziej mi zależało. Upały spowodowały u mnie brązowe plamki. Lubię się opalać. Wręcz uwielbiam. Ale ma to swoje właśnie plusy i minusy. Twarz jednak przyzwyczaiła się do tej dawki witaminy C. Po trzecim użyciu było już wszystko w porządku. Krem świetnie łagodził to nieprzyjemne uczucie. Dodam jeszcze, że te 2 ml w ampułce wystarczą na 2 - 3 użycia. Także jet to bardzo wydajny produkt. Cera jest gładsza, jaśniejsza, ba, dodam, że witamina C genialnie zwęża pory, które stają się niemalże niewidoczne. Jest to ogromny plus.
Po raz kolejny przekonałam się, że warto próbować. Każdy kosmetyk działa inaczej. W tym przypadku widzę same pozytywy.
Pierwszy raz czytam o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńja też ale wyglądają obłędnie:) chyba zainwestuje w te ampułki:)
Usuńkiedyś kupowałam wit C w ampułkach w aptece :) jakoś zupełnie zapomniałam, że fajnie ją dodać do kremu czy maski
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu regularnie używam kosmetyków z witaminą C, chętnie zatem poznała bym tą kurację. Lubię ten sklep :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z witaminą C - znakomicie mi się spisują. Samo dobro :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas z chęcią sięgnę po te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z witaminą c :)
OdpowiedzUsuńMoja cera bardzo dobrze reaguje na witaminę C :)
OdpowiedzUsuńmoja skóra jest wrażliwa ale witamina C jej służy, chciałabym przetestować ten zestaw.
OdpowiedzUsuńMnie też by przestraszył ten wybuch. Jaka była cena za całą kuracje? Muszę pomyśleć o kupnie, bo odkąd zaczęłam pić kawę, moja cera woła o ratunek.
OdpowiedzUsuńyoutube
W treści recenzji są linki (na różowo), które Cię bezpośrednio przekierują do sklepu Topestetic. Oba kosmetyki są w cenie promocyjnej (oba po 69,99 zł.)
UsuńZnam kosmetyki tej marki i jestem zadowolona z efektów jakie uzyskałam.
OdpowiedzUsuńNie stosowalam nigdy takich ampułek choć muszę przyznać , że to fajne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńKrem z SPF50 przydałby mi się na wakacje 💕
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o witaminy i suplementy, to według mnie jeśli zależy wam na tym aby być zdrowym i mieć wzmocnioną odporność w okresie zachorować, na pewno warto jest przemyśleć ich zażywanie. Polecam poczytać na ten temat, a na pewno dowiecie się sporo przydatnych rzeczy
OdpowiedzUsuń