Kremy do twarzy, które do tej pory na co dzień stosowałam jakiś czas temu ujrzały swoje dno, więc sięgnęłam po kolejne dla mnie nowości. 

Staram się oczywiście dobierać je nie tylko pod swoje potrzeby, ale zwracam też uwagę na porę roku, która w moim przypadku ma ogromny wpływ na kondycję skóry twarzy.

Śniegu u nas jak nie było, tak nadal nie ma, za to temperatury skaczą w różnym stopniu, co szczerze mówiąc strasznie mnie w tym roku zaskoczyło.

Marka Shecell dermatologic w swojej ofercie ma kilka kremów w zależności od naszych potrzeb. To bardzo fajne rozwiązanie, ponieważ każda z nas ma inną cerę i inne wymagania.

Ja skusiłam się na dwa:


Pierwszy to dermoaktywny krem przeznaczony do skóry z przebarwieniami.


Ma on przede wszystkim zredukować ilość i wielkość plam spowodowanych różnymi czynnikami, a także zmniejszyć intensywność ich zabarwienia. Te z Was, które miewają takie niespodzianki na co dzień dobrze wiedzą, o czym mówię.

Pomóc w tej felernej sytuacji powinny nam zawarte w składzie m.in. witamina C i zestaw kwasów AHA. Ponadto kwas hialuronowy odpowiada za nawilżenie oraz poprawia jędrność skóry. Mamy tutaj również alantoinę i pantenol, które działają przeciwzapalnie, łagodzą podrażnienia i wspomagają procesy regeneracji naskórka. Olej szafranowy ma odżywić i wygładzić skórę. Jest też złoty pigment rozświetlający skórę co też sprawia, że te plamy nie rzucają się w oczy. Tajemniczy Glycofilm® 1.5P tworzy film na powierzchni skóry, chroniąc ją przed zanieczyszczeniami.

Nie będę opisywać, jak całość wygląda, ponieważ gołym okiem wszystko widać.


Jest 40 ml - skromnie, ale jak dla mnie, w przypadku tego typu kremów, jest to wystarczająca ilość, ponieważ zawartość jest dość treściwa.

Zapach jest wyczuwalny, dla mnie ciut mocny. Krem ma takie żółte zabarwienie. Skojarzyło mi się to z kremami typu BB. Fajnie się rozprowadza i od razu daje takie przyjemne uczucie nawilżenia i taki błysk.

Przebarwienia mam głównie wokół nosa - po obu stronach i od czasu do czasu na czole. Stosując ten właśnie krem widzę lekkie zmiany. Przede wszystkim bardzo delikatnie, ale fajnie kamufluje i rozświetla. Sprawką tego jest zapewne złoty pigment. Powoduje jakby, maleńkie krycie tego, co tworzy niedoskonałość na skórze.  Akurat tego się nie spodziewałam. Efekt rozświetlenia rozprasza te plamki, dzięki czemu nie rzucają się one aż tak w oczy. Jestem zadowolona.

Drugi to odżywczy, nawilżający krem do codziennego stosowania dla skóry dojrzałej.


Ma on spełniać dość dużo funkcji:
- działać regenerująco i nawilżająco,
- poprawiać jędrność, elastyczność, koloryt skóry, 
- działać odmładzająco i przeciwzmarszczkowo, 
- chronić skórę przed procesem przyspieszonego starzenia się wywołanego m.in. czynnikami zewnętrznymi, jak np.  smog czy stres. 

To wszystko zapewnić mają nam zawarte w nim składniki:
- witamina E zwana „witaminą młodości” działa przeciwrodnikowo, hamując procesy przedwczesnego starzenia się skóry,
- ceramidy chroniące przed utratą wody, zwiększając stan nawilżenia skóry, przywracają one jędrność oraz elastyczność cienkiej i wiotkiej skórze dojrzałej,
- alantoina i pantenol działają przeciwzapalnie, łagodzą podrażnienia i wspomagają procesy regeneracji naskórka,
- olej abisyński skutecznie nawilża, odżywia i regeneruje skórę,
- Matrixyl® Synthe’6™ to innowacyjny, bardzo silny, niskocząsteczkowy peptyd przeciwzmarszczkowy, który wzmacnia syntezę 6 głównych składników odbudowujących i wzmacniających architekturę skóry,
- Glycofilm® 1.5P tworzący nieokluzyjny film na powierzchni skóry, chroniąc ją przed zanieczyszczeniami. Nadaje efekt tzw. „drugiej skóry”.
- filtry UVA i UVB chronią skórę przed niekorzystnym działaniem promieniowania UV.

Sporo, jak na tak malusi kremik. Ale w pełni zasługuje on na uwagę. Działa bardzo fajnie, nawilża, wygładza i z pewnością chroni. 



Różni się od poprzednika nie tylko zabarwieniem, ale i zapachem - jest mniej intensywny i dużo delikatniejszy. Podobnie jest z konsystencją - jest lżejsza, idealnie się wchłania i daje natychmiastowe uczucie wygładzenia. Super sprawdza mi się pod makijaż. W tym przypadku mogłoby go być nieco więcej. Krem dość szybko mi się skończył, ponieważ używałam go 2 x dziennie, więc nie ma co się dziwić. Tutaj również jest 40 ml. Aczkolwiek jak dla mnie przy codziennym użytkowaniu przydałoby się tak lekko ze 100 ml. 


Jestem zadowolona z obydwu produktów. Nic mnie nie uczuliło, wręcz przeciwnie - na przebarwienia stosuję rzadziej, wtedy, kiedy mam potrzebę, zaś krem do cery dojrzałej sprawdził się u mnie w 100 %. 


2 komentarze:

  1. Kosmetyków nie znam, ale z chęcią poznam sprawdzę je :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tych kremów:) Muszę je przetestować na sobie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.