Ostatnio recenzowałam Wam książkę wydawnictwa Skrzat pt. "Na tropie złodzieja psów". Wbrew pozorom nasz nowy nabytek, czyli "Skąd jest Pola?" autorstwa Magdaleny Zarębskiej również rozpoczyna się od tematu przeprowadzki pewnej dziewczynki. Ale jest to bardzo nietypowa osóbka, tak więc zapraszam Was do dalszej części recenzji. 
"Ulica Zakonnic jest całkiem niepozorna. Ot, jedna z wąskich uliczek na Starym Mieście, prowadząca od kościoła Świętego Mikołaja w stronę Odry. Zazwyczaj panuje na niej cisza i spokój, ale właśnie tutaj zaczyna się nasza historia". 

Z Warszawy do Brzegu przybywają Pola oraz jej mama. Tak się składa, że mama otrzymała propozycję lepszej pracy, dlatego też zdecydowała się na tak duży krok, czyli przeprowadzkę. Jest artystką - malarką. Dla niej to szansa na rozwój, ponieważ tutaj, w Brzegu, miała objąć stanowisko w muzeum. Podobno tylko na rok, co nie zmienia jednak faktu, że była to w ich życiu ogromna zmiana, z którą nie do końca mogła pogodzić się Pola. Dziewczynka musi odnaleźć się w nowym miejscu, co nie jest dla niej łatwe i od razu to pokazuje. Nawet z góry stwierdziła, że z nikim się tutaj nie zaprzyjaźni. Poza tym mama jej obwieściła, że nie będzie jej już towarzyszyć w drodze do szkoły. W ramach zadośćuczynienia wręcza smutnej córce telefon, aby mieć z nią kontakt.

Nowa szkoła, nowi koledzy i koleżanki - trudno było jej się z tym pogodzić zwłaszcza, że otoczenie, w którym się znajdowała, nie do końca ją pozytywnie odebrało. Dlaczego? Pola swoim nietypowym wyglądem wzbudzała wokół siebie dość duże zainteresowanie, co niektórych ciekawiło, wzbudzało zainteresowanie, a u innych powodowało niechęć i różnego rodzaju nieprzyjemne zaczepki. Inaczej było z Julkiem, chłopcem z sąsiedztwa, który od samego początku może i był zainteresowany nową koleżanką, ale absolutnie się do niej nie zraził. Wręcz przeciwnie. Wraz ze swoim czworonożnym przyjacielem Mazgajem będą próbować zdobyć zaufanie Poli. 

Czy im się uda? Czy mają szansę na przyjaźń? Czy Pola zaakceptuje sytuację, w jakiej się znalazła? 

Co mogę Wam powiedzieć - książka, zawierająca 141 jest bardzo, ale to bardzo pouczającą pozycją. Jest to przede wszystkim ogromna dawka nauki dotyczącej przede wszystkim tolerancji. Stety, lub nie w życiu bywa tak, że odmienność budzi ogromne zainteresowanie. Kiedy obok nas przechodzi osoba inaczej niż my ubrana, na kolorowo, na czarno, cała w tatuażach, czy w kolczykach, czy ma bujną fryzurę od razu ją wzrokiem śledzimy. Tak już jest z naszymi bodźcami. Najgorzej jest jednak wśród dzieci - odstające uszy, okularnik, czy też inny kolor skóry powoduje, że takie właśnie dzieci są w szkole wytykane, zaczepiane, czy nawet wyzywane. Czasem podchodzi to nawet pod typowy mobbing, z którym jest bardzo ciężko wygrać. Pola ze względu na swoje pochodzenie jest czarnoskóra. Ma charakterystyczne włosy, co natychmiast zwraca uwagę zwłaszcza w mniejszym miasteczku, ponieważ dotąd mieszkała w stolicy. Tam to jest normalne. Tutaj dziewczynka musiała zmierzyć się z krytyką, niekoniecznie idącą w tą dobrą stronę. 

Poza tym jest ujęty jest również problem przeprowadzki. Chyba każdemu dziecku trudno jest pogodzić się z tą sytuacją, pożegnać się z dotychczasowymi przyjaciółmi i wyjechać do zupełnie nieznanej im miejscowości. Sama to przerabiałam mając 6 lat, kiedy wraz z rodzicami wyruszyliśmy w latach 90'tych za granicę. Inne otoczenie, zupełnie inny język był dla mnie totalnym szokiem i początkowo również miałam wątpliwości, czy aby na pewno zostanę zaakceptowana w nowej szkole. Wtedy były to dość ciężkie czasy, Polaków też traktowano jako ludzi z tzw. "niższej półki". 

Kończąc wpis dodam jeszcze, że wydawnictwo Skrzat w swoim team'ie posiada fantastyczną ekipę ilustratorów. O stronę graficzną w tym przypadku zadbała Pani Elżbieta Moyski. Grafika świetnie wkomponowała się w opowiadaną historię. To jeszcze bardziej zachęca do czytania. Plus białe kartki - uwielbiamy takie, ponieważ wszystko jest bardzo wyraźne. 

 "Skąd jest Pola?" dedykuję nie tylko przedszkolakom - tym w zerówce, którym można książkę przeczytać (a potem wytłumaczyć, na czym polega problem dziewczynki), ale przede wszystkim dzieciom uczęszczającym już do szkoły. To właśnie one są świadkami różnych sytuacji. Wprawdzie my, jako rodzice, nie jesteśmy w stanie te nasze szkraby przed wszystkim uchronić, ale warto je pouczyć. Warto je nakierować na problemy, które często pojawiają się w szkole, aby dzieci nie były obojętne i nie oceniały po wyglądzie. 

Wydawnictwu Skrzat oraz Dominice Smoleń dziękuję za egzemplarz tej interesującej i jakże mocno pouczającej książki. 

Brak komentarzy:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.