Bloga prowadzę od 2016 roku i jak czasem cofnę się w czasie, to łapię się za głowę... Raz, że treść, jaką wtedy w głowie miałam pozostawia wiele do życzenia, dwa - zdjęcia fatalne, trzy - moje kosmetyczne wymagania były powiedzmy idealne na wagę portfela, czyli ... znikome. Znikome, ponieważ nie miałam pojęcia o wielu zaletach kosmetyków, które powinno stosować się na co dzień. Po co mi to, czy tamto... Tak było kiedyś...
Z czasem jednak pojawiły się pewne potrzeby i tak, jak mi się wówczas wydawało, że nie warto używać płynu micelarnego, czy kremu do rąk, tak teraz mam zupełnie inne zdanie. Raz, że z wiekiem każdy z nas ma inne potrzeby, to dwa - branża kosmetyczna stawia przed nami tyle ciekawych propozycji, że idzie oszaleć.
W chwili obecnej bez m.in. micela, czy kosmetyków do pielęgnacji rąk życia sobie nie ułożę. Oczywiście to żart, ale akurat te muszą być już w moim posiadaniu. Zadbane dłonie to jakby nie patrzeć nasza wizytówka.
Czas zatem na mój ostatni hit, czyli malinowy eliksir do dłoni i paznokci marki KANN. Jego skład to - uwaga - 99,3% składników pochodzenia naturalnego.
Ma bioestrową formułę, która nie tylko odżywia i wzmacnia naszą płytkę paznokcia, ale regeneruje również suche i - co jest dość kłopotliwe - zadarte skórki. Ponadto zapewnia wysokie nawilżenie w głębokich warstwach naskórka.
Ma bioestrową formułę, która nie tylko odżywia i wzmacnia naszą płytkę paznokcia, ale regeneruje również suche i - co jest dość kłopotliwe - zadarte skórki. Ponadto zapewnia wysokie nawilżenie w głębokich warstwach naskórka.
Wracając do składu, to jeszcze nigdy nie widziałam aż tylu olejków w jednym kosmetyku. A są nimi:
- olej malinowy,
- olej z oliwek,
- olej z kiełków pszenicy,
- olej migdałowy,
- olej jojoba,
- olej arganowy,
- olej rycynowy,
- olej z pestek słonecznika,
- olej arachidowy.
- olej malinowy,
- olej z oliwek,
- olej z kiełków pszenicy,
- olej migdałowy,
- olej jojoba,
- olej arganowy,
- olej rycynowy,
- olej z pestek słonecznika,
- olej arachidowy.
Do dyspozycji stoi nam 10 ml sprytnie aplikowanych za pomocą pipetki. Dzięki temu zawartość wydobywamy według naszych potrzeb. Konsystencja, ku moich obaw, na szczęście nie jest gęsta. Jest wręcz idealna. To taki typowy tzw. "suchy olejek", który w moment się wchłania. Na szczęście, ponieważ nie lubię tłustego filmu. Malinowy zapach od razu jest wyczuwalny. Jest delikatny, nie słodki, ale wyczuwalny. Fajny, jak na taki skład. Olejek ma świetne efekty w zmiękczaniu skórek. Paznokcie są wygładzone. Według mnie najlepiej jest nakładać go na wieczór. To ważne dla tych z Was, które - mam na myśli kobiety nakładające często na paznokcie hybrydy - dążą do odbudowy, nawilżenia i regeneracji płytki paznokcia.
Jak to ma się do naszych rąk? Teraz, zwłaszcza w czasie pandemii nasze dłonie, poprzez częstą dezynfekcję, jeszcze bardziej podatne są do wysuszania się. Eliksir w tym przypadku ekstra nawilża. Ale wydajność w moim przypadku jest słaba. Muszę zastosować kilkanaście kropel, aby poczuć efekt. Dlatego jednak idę bardziej w stronę regeneracji i nawilżenia skórek / płytki paznokcia, zaś do rąk mam już wybrane kremy, które stosuje na co dzień.
Jest to fajny preparat dla tych z Was, którzy systematycznie dbają nie tylko o paznokcie, ale i dłonie. Efekty od razu są widoczne, czuć na, że tak powiem skórze. Jak dla mnie lepiej go stosować na pazurki, częściej na skórki, które się zmiękczają, dzięki czemu dużo wygodniej można je za pomocą odpowiednich gadżetów usuwać.
Brak komentarzy:
Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.