11/10/2022 11:04:00 PM
W jak prosty i szybki sposób zrobić własnoręcznie kotylion / rozetkę na obchody Dnia Niepodległości Polski
Ci z Was, którzy w swoim dorobku życiowym posiadają już małe pociechy zapewne będą wiedzieć, o czym zaraz będzie mowa.
Znacie to uczucie, kiedy przychodzi do Was dziecko o godzinie powiedzmy 22:00 (tak optymalnie, gorzej, jak jest dużo, dużo później) i jest atak paniki, wjeżdża obracanie oczami połączone z dziwnym wzdychaniem i machaniem ramionkami, aż wreszcie po 15 minutach drążenia pada wreszcie zdanie typu: "mamo, tato, siostro, bracie, ciociu, babciu, sąsiadko... bo wiesz, zapomniałam/em uprzedzić wcześniej, ale na jutro do przedszkola / szkoły potrzebuje przygotować / zrobić / naszykować… etc.”.
Znacie to uczucie, kiedy przychodzi do Was dziecko o godzinie powiedzmy 22:00 (tak optymalnie, gorzej, jak jest dużo, dużo później) i jest atak paniki, wjeżdża obracanie oczami połączone z dziwnym wzdychaniem i machaniem ramionkami, aż wreszcie po 15 minutach drążenia pada wreszcie zdanie typu: "mamo, tato, siostro, bracie, ciociu, babciu, sąsiadko... bo wiesz, zapomniałam/em uprzedzić wcześniej, ale na jutro do przedszkola / szkoły potrzebuje przygotować / zrobić / naszykować… etc.”.
Mija kolejna chwila, nim w ogóle do Twojego mózgu dotrze to, co Twój owoc życia mówi (bo jesteś padnięty/ta)… Następuje cisza… Tum dum dum dum… Twoje źrenice się powiększają, ciśnienie rośnie… Styki zaczynają się łączyć, bo wiesz, że chodzi tutaj o artystyczno-techniczno-plastyczne dziwadła. No może nie dziwadła, bo bywają to sprawy wręcz na wagę złota i tekst typu: „bo jak nie będę mieć to dostanę jedynkę”. I wtedy się odpalasz! Byle nie za mocno…
Co robisz?
Co robisz?
Próbujesz zachować stoicki spokój, bo pytanie: „a czemu ja o tym wcześniej nie wiedziałam/wiedziałem?” w ogóle nie ma tutaj już racji bytu i nawet się nie kop, żeby o tym pomyśleć. Tak, czy siak jest za późno. Trzeba działać. I to natychmiast, bo rano trzeba wstać, więc im szybciej sprężysz swój zadek, tym lepiej, temat będzie z bani. Pytanie, ile czasu waży problem Waszej pociechy, która w ostatniej chwili sobie przypomina, że trzeba było coś przygotować? Hmm…
Na szczęście ja / tudzież tata jesteśmy o tego typu „ważnych sprawach” z dość dużym wyprzedzeniem informowani.
Na szczęście ja / tudzież tata jesteśmy o tego typu „ważnych sprawach” z dość dużym wyprzedzeniem informowani.
Bywają jednak przypadki, że musisz działać natychmiast! Albo włącza Ci się z automatu kreatywność & wyobraźnia, albo w jednym kliknięciem szukasz pomocy u wujka Google. On w tej kwestii jest niezawodny.
Dość długo przymierzałam się do tego wpisu, ale gdzieś tam mi czasu brakowało. I mimo tego, że za nami w placówkach dla dzieci właśnie dzisiaj obchodzony był dzień ku czci Święta Niepodległości i w związku z tym odbywały się wszelkie związane z tym uroczystości, to stwierdziłam że usiądę i pokażę Wam, jak w szybki i prosty sposób zrobić kotylion.
Kotylion to nic innego jak kokarda narodowa, którą przypina się zazwyczaj do koszuli / płaszcza / kurtki itd. Nosimy ją zazwyczaj 11 listopada, ponieważ to właśnie wtedy u naszym kraju obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości Polski.
Taką biało-czerwoną rozetkę możemy zamówić w necie, ale jeżeli nie ma na to czasu, możemy ją wykonać własnoręcznie. Poza tym jest to świetna okazja nie tylko do spędzenia wspólnie czasu z dzieckiem, ale również do rozmów o polskiej historii i patriotyzmie.
Co będzie nam potrzebne?
Dość długo przymierzałam się do tego wpisu, ale gdzieś tam mi czasu brakowało. I mimo tego, że za nami w placówkach dla dzieci właśnie dzisiaj obchodzony był dzień ku czci Święta Niepodległości i w związku z tym odbywały się wszelkie związane z tym uroczystości, to stwierdziłam że usiądę i pokażę Wam, jak w szybki i prosty sposób zrobić kotylion.
Kotylion to nic innego jak kokarda narodowa, którą przypina się zazwyczaj do koszuli / płaszcza / kurtki itd. Nosimy ją zazwyczaj 11 listopada, ponieważ to właśnie wtedy u naszym kraju obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości Polski.
Taką biało-czerwoną rozetkę możemy zamówić w necie, ale jeżeli nie ma na to czasu, możemy ją wykonać własnoręcznie. Poza tym jest to świetna okazja nie tylko do spędzenia wspólnie czasu z dzieckiem, ale również do rozmów o polskiej historii i patriotyzmie.
Co będzie nam potrzebne?
- kolorowy blok rysunkowy (czerwona i biała kartka),
- nożyczki,
- klej,
- ołówek (wybaczcie jakoś mego, trochę już w życiu przeszedł),
- linijka,
- nożyczki,
- klej,
- ołówek (wybaczcie jakoś mego, trochę już w życiu przeszedł),
- linijka,
- taśma samoprzylepna dwustronna.,
- gumka do mazania (w razie w).
- gumka do mazania (w razie w).
Musimy przygotować po 12 pasków z obu kolorów: białego i czerwonego. Pamiętajmy jednak o tym, aby białe były krótsze od czerwonych. Jeżeli zastanawiacie się, dlaczego, to zaraz do tego dojdziemy.
Każdy pasek dokładnie linijką sobie odmierzyłam i rozrysowałam. Wtedy szybko „hurtem” można wszystko wycinać.

Każdy pasek dokładnie linijką sobie odmierzyłam i rozrysowałam. Wtedy szybko „hurtem” można wszystko wycinać.


Szerokość każdego z nich (biały i czerwony) to 12 mm:

Czerwone paski zrobiłam na długość 10,5 cm:

Białe paski zrobiłam na długość 8,5 cm:

Kolejnym elementem są trzy koła, które najlepiej jest od czegoś odrysować. W moim przypadku w ruch poszła nakrętka od jakiegoś kremu.

Ostatnim etapem pracy z nożyczkami jest wycięcie dwóch pasów dłuższych niż 10,5 cm w kolorze białym i czerwonym (moje były chyba na jakieś 13 cm).
Rozkładamy sobie wszystko, warto przeliczyć, aby nic nam nie brakło. I rozpoczynamy „proces” klejenia.

Każdy paseczek, zarówno czerwony, jak i biały zaklejamy klejem na samym końcu najlepiej od wewnętrznej strony, gdzie być może pozostały ślady ołówka. Bo u nas one jednak są widoczne, więc lepiej, aby z zewnątrz oko ich nie widziało. I tak lecimy z każdą sztuką, bo mamy ich 12 x 2 (w dwóch kolorach).

Rozkładamy sobie wszystko, warto przeliczyć, aby nic nam nie brakło. I rozpoczynamy „proces” klejenia.

Każdy paseczek, zarówno czerwony, jak i biały zaklejamy klejem na samym końcu najlepiej od wewnętrznej strony, gdzie być może pozostały ślady ołówka. Bo u nas one jednak są widoczne, więc lepiej, aby z zewnątrz oko ich nie widziało. I tak lecimy z każdą sztuką, bo mamy ich 12 x 2 (w dwóch kolorach).

Następnie bierzemy wycięte kółeczko i naklejamy parami najlepiej naprzeciwko siebie. Pozwoli to nam na równomierne ich ułożenie.



Podobnie robimy z czerwonymi pasami, które umieszczamy pomiędzy białymi pasami (najlepiej tym samym schematem). Teraz chyba widzicie, dlaczego czerwone pasy powinny być dłuższe od białych.


Jak już wszystkie 12 x 2 paski skleimy pozostały nam dwa ostatnie pasy (te najdłuższe, około 13 cm). Na ich końcach wycinamy trójkąt i przyklejamy od spodu w tym samym miejscu, gdzie klejone były zarówno białe, jak i czerwone paski. Te dwa przyklejamy od spodu tak, aby po odwróceniu biały pasek był po lewej stronie czerwonego.



Wszystko jest już niemalże gotowe, tylko jak odwrócimy widać z przodu nierówności. Dlatego ja postanowiłam trzecie koło dokleić, aby te niedoskonałości po prostu zakryć.



I gotowe. Niektórzy do przypięcia kotylionu wykorzystują agrafki, ale według mnie nie jest to dobry patent, ponieważ nie tylko dziecko (tym bardziej małe) może sobie z nią nie poradzić, to po co robić sobie dziury w danej tkaninie, na której będzie noszone.
I voilà – ozdoba gotowa, dziecko szczęśliwe.

PS: długości i szerokości pasów róbcie sobie według własnego uznania.
Moja córka robiła, ale przy pomocy bibuły i też ślicznie wyszło.
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku z pewnością skorzystam z Twojego wpisu, kiedy to Hania będzie potrzebować kotylion do szkoły. W szkole średniej mojego syna już tego nie praktykują. Mają być jedynie na galowo.
OdpowiedzUsuń