„Podaruj sobie odrobinę radości,
Przygotuj się na zastrzyk energii i ukochaj siebie tak, jak na to zasługujesz.
Nasza wyjątkowa edycja Really Lovely jest jak powiew świeżości w szalonej,
Niespotykanej do tej pory formie.
Zaufaj Nam – to dawka szczęścia wprost do Twoich drzwi!”


Z tymże właśnie jakże iście pozytywnym przesłaniem otrzymujemy w tym roku najnowsze, styczniowe pudełko Pure Beauty REALLY LOVELY. Box zdobi fantastyczny, energetyczny kotełek w słuchawkach, sugerujący nam nie tylko czas karnawału, ale również Walentynki.

W tej edycji znajdziemy 16 pozycji, a są nimi:

SORAYA – tonik-esencja różana
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 14,00 zł / 200 ml)

95% składników tego kosmetyku jest pochodzenia naturalnego. Różany zapach również jest w pełni naturalny, powstaje bez dodatku kompozycji zapachowej. Jego odświeżająco-kojąca formuła  przywraca skórze równowagę pH, odpowiednio ją nawilża i nie powoduje uczucia dyskomfortu.

Lubię toniki i tak szczerze mówiąc dopiero wraz z boxami Pure Beauty zaczęłam po nie częściej sięgać. Są przyjemnym elementem codziennej pielęgnacji, dlatego uważam, że warto je mieć i stosować.

HERBAPOL POLANA – serum olejowe odmładzanie
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 25,00 zł / 30 ml)

Tutaj również 94,7% składników pochodzi z natury, a są nimi. M.in. olej z ostropestu, ekstrakt z żywokostu, czy olej z maku. Jego zadaniem jest intensywne nawilżenie i ujędrnienie skóry. Redukuje również przebarwienia /  zmarszczki, poprawia jej jędrność i elastyczność.
Zobaczcie, jak ekstra wygląda jego zawartość w środku:

Szczerze mówiąc na pierwszy rzut oka byłam wręcz pewna, że jest to jakaś herbatka, ponieważ głównie z tym kojarzy mi się Herbapol. Nigdy w życiu bym nie powiedziała, że na rynek wypuszczają również kosmetyki. I to w takiej formie, z tak fantastycznym składem. Serum to zostało dodane do boxa jako produkt dodatkowy, który ogólnie jest tylko i wyłącznie dostępny do wyczerpania zapasów. Ma obłędny zapach i dość krótki termin ważności, a mianowicie należy go od otwarcia w ciągu 3 miesięcy zużyć. Osobiście nie przepadam za tymi olejowymi serami, ale to chętnie wypróbuję.

GARNIER – serum na przebarwienia z witaminą C
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 44,99 zł / 30 ml)

Garnier Vitamin C Serum na przebarwienia posiada formułę opartą na jednej z najbardziej stabilnych form witaminy C skutecznie redukującej przebarwienia. Fakt ten został klinicznie potwierdzony. Zawarty w składzie niacynamid i kwas salicylowy dodatkowo ujednolicają koloryt skóry, a ekstrakt z cytryny działa rozświetlająco.

Zastanawiałam się, czy sobie tego serum nie zakupić. W sieci można na jego temat znaleźć bardzo dużo pozytywnych opinii. I dobrze, że go nie nabyłam, a znalazłam w boxie. Normalnie jego twórców chyba myślami przyciągnęłam. Podobno pierwsze efekty widoczne są już po 6 dniach od zastosowania. Hmm. Biere, będę regularnie używać i za jakiś czas powrócę do Was z osobną recenzją.

OXYGENETIC Energyze Vitamin C – normalizujące serum naprawcze do twarzy
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 37,99 zł / 50 ml)

Jak sama nazwa wskazuje serum to ma naprawiać skórę. Matuje ją normalizując wydzielanie sebum, a także zwęża pory zmniejszając tym samym ich widoczność. Poza tym nawilża, wzmacnia barierę ochronną skóry.

Zastanawiam się, czy aby na pewno w tej chwili nada się ono do mojej cery. Przy obecnych, niskich temperaturach, potrzebuję raczej większej dawki nawilżenia. Nie mogę jej teraz matowić, bo jest sucha jak wiór. Nie mam problemu z nadmiarem sebum, wręcz odwrotnie. Także póki co odkładam ten kosmetyk, być może sięgnę po niego o innej porze roku, lub powędruje do mojej koleżanki, której na 100% się przyda.

CANABO – konopny krem do twarzy na dzień
(w boxie 1 z 2 losowo wybranych pełnowymiarowych; cena: 27,99 zł / 50 ml)

Polecany jest dla każdego typu skóry: normalnej, tłustej, przesuszonej, mieszanej, wrażliwej i skłonnej do alergii. Stosować go można również w każdym wieku. Jego starannie dobrane składniki aktywne zapewniają nie tylko dużą dawkę nawilżenia, ale i odżywienie / ukojenie skóry. Poza tym wzmacnia także naturalną barierę ochronną, dzięki temu cera uodparnia się na negatywne czynniki zewnętrzne.

Produkty Canabo znam. Polecam żel do kąpieli. Pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Przypuszczam, że z krem będzie podobnie. Póki co musi na swoją kolej poczekać, ponieważ mam dwa inne otwarte.

STARS FROM THE STARS – oczyszczająca pianka-chmurka do mycia twarzy
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 19,99 zł / 150 ml)

Jak się domyślacie jest to kosmetyk do mycia twarzy w postaci delikatnej pianki. Ponoć nie powoduje uczucia ściągnięcia, czy wysuszenia.

Kocham wszelkie pianki do mycia twarzy. Nie każda z nich oczyszcza, ale mimo wszystko po demakijażu płynem micelarnym lubię sobie po skórze „machnąć” taką pianeczką i poczuć tą przyjemną delikatność i puszystość.

GARNIER Fructis Goodbye Damage – krem bez spłukiwania 10w1
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 21,99 zł / 400 ml)

Krem Garnier przeznaczony jest do włosów suchych i zniszczonych. Jego formuła zawiera ekstrakt z olejku z owoców amli, płynnych protein roślinnych białek z cytryny i witaminy B3 i B6. Dzięki niemu włosy stają się mocniejsze, gładsze, chronione przed temperaturą do 230°C* i uszkodzeniami. Wystarczy nałożyć go na całą długość włosów przed ich suszeniem i/lub prostowaniem. Nieklejąca się, lekka formuła.

Jeśli chodzi o linię Fructis to od lat się wycofałam. Nie sprawdziła mi się. Szampony powodowały u mnie ogromny łupież i swędzenie skóry głowy. Patrząc się na ten kosmetyk z punktu widzenia czasu mimo wszystko go nie przekreślam. Aczkolwiek w tej chwili do włosów stosuję zupełnie inne produkty, a ponieważ tutaj do dyspozycji jest aż 400 ml to chyba raczej komuś ten krem podaruję. Nawet, jeśli chciałabym go użyć to jego ilość jest dla mnie na tyle duża, że nie wiem, kiedy bym jego dno ujrzała. Nie wiem, co zrobię, mam w tej kwestii małą zagwozdkę. Zobaczymy.

BIELENDA – wegańska maska do włosów zniszczonych
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 11,00 zł / 125 ml)

Jej bogata, gęsta i wzmacniająca formuła działa regenerująco, nawilżająco i odżywczo. Maska sprawia, że włosy wyglądają świeżo, są puszyste i łatwo się rozczesują bez efektu elektryzowania. Zmiękcza je i wygładza.

Na „dzień dobry” przekreśliłam ten kosmetyk, ponieważ nie cierpię zapachu kokosowego. Ale bywam uległa, ponieważ kiedyś miałam maskę kokosową na twarz i się miło zaskoczyłam. Mimo wszystko wydaje mi się, że raczej po tę do włosów z boxa przynajmniej na chwilę obecną nie sięgnę, ponieważ mam napoczęte kosmetyki do włosów jednej linii i nim je wykończę minie sporo czasu.

PERFECTA – koktajl rozświetlający do ciała
(w boxie dwa produkty pełnowymiarowe o pojemności 18 ml; cena za sztukę: 8,90 zł / 18 ml)

Do dyspozycji stoją nam dwie saszetki:

Perfecta Gold Champagne:

Zachwycający koktajl rozświetlający w kolorze Gold Champagne, idealny na wyjątkowe okazje pełen mnóstwa mieniących się drobinek. Nasycony naturalnymi olejami i ekstraktem z białych trufli, zapewnia skórze odpowiednią dawkę energii, pielęgnacji i nawilżenia w wydaniu glamour.

Perfecta Pink Prosecco:

Generalnie jest to ten sam koktajl, co wspomniany wyżej, o tym samym działaniu, przepełniony również drobinkami z tą różnicą, że akurat tutaj prym oprócz naturalnych olejów mamy ekstrakt z ashwagandhy.

Cóż mogę więcej dodać. Chętnie wypróbuję. Takie saszetki to jest bardzo dobra opcja. Nie zajmują dużo miejsca, są jednorazowe, podręczne i wygodne w użyciu. Lubię je w boxach.

VIANEK – intensywnie regenerująca kuracja do dłoni
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 29,00 zł / tuba 75 ml + bawełniane rękawiczki)

Regenerująca kuracja - maska do dłoni przeznaczona jest do intensywnej pielęgnacji wymagającej skóry dłoni. Nawet tej suchej. Nawilża, odżywia i zmiękcza, działa przeciwstarzeniowo i poprawia elastyczność skóry. Maskę najlepiej stosować po wcześniejszym złuszczeniu dłoni przy pomocy peelingu. Do zestawu dołączone są bawełniane rękawiczki, których celem jest zwiększenie skuteczności działania.

Jest to fantastyczny zestaw jak dla mnie na już! Przyszły do nas mrozy, bywały dni, że nie mogłam dotknąć kierownicy samochodu, bo moje dłonie „szurały” po niej papier ścierny. Myślę, że niebawem wrócę do Was z recenzją na temat tego zestawu tym bardziej, że akurat Vianek w swojej ofercie ma kosmetyki ze świetnym, naturalnym składem.

MIYA COSMETICS – naturalny dezodorant w kremie
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 39,99 / 30 ml)

Jest to naturalny dezodorant na bazie masła shea i skrobi z tapioki, skutecznie zapobiegający nieprzyjemnemu zapachowi i nieestetycznym, mokrym plamom na ubraniach. Działa łagodząco na skórę, również po goleniu i depilacji. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości.

Jak żyję na tym świecie, tak nigdy w życiu nie stosowałam dezodorantu w kremie. Nawet się za nim nigdy nie rozglądałam. I widzicie, jak to jest? Trzeba podłożyć pod nos, aby być może się do takiej formy antyperspiracji przekonać. Powiem szczerze, że jest to dla mnie ewenement tego boxa, więc bankowo wrócę do Was na jego temat z osobnym wpisem.

MIYA COSMETICS – naturalny żel do higieny intymnej z olejkiem z malin
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 39,99 zł / 140 ml)

Delikatnie oczyszcza i długotrwale odświeża, daje uczucie nawilżenia skóry. Formuła zawiera łagodne substancje myjące, aby nie naruszać naturalnej bariery fizjologicznej. Odpowiednio dobrane składniki zapewniają komfort miejsc intymnych.

Takich kosmetyków nigdy nie jest mało. Zaciekawił mnie ze względu na swój skład. Póki co używam żel z poprzedniej edycji, ale jak tylko go wykończę od razu sięgnę po ten MIYA. Ostatnimi czasy bardzo interesuję się ofertą tej firmy, dlatego cieszę się, że gości ona w pudełkach Pure Beauty.

PIERRE RENE – pomadka matowa Royal Mat Lipstick
(w boxie produkt pełnowymiarowy – jeden z losowo wybranych kolorów; cena: 29,99 zł / 4,8 g)

Łączy ona w sobie delikatne cząsteczki pudrowe i nawilżające oleje dla efektu matowych, ale nawilżonych i miękkich ust. Dzięki wysokiej koncentracji pigmentów uzyskany kolor jest intensywny i pełen życia.
Pomadki Pierre Rene to prostota połączona z elegancją. Prezentuje się przepięknie. Widząc kolorówkę w boxie po prostu jaram się jak dziecko. Szkoda, że akurat ten odcień jest dla mnie bardzo, ale to bardzo ciemny. Dlatego powędruje w ręce osoby, dla której będzie idealny i na 100% będzie ona zadowolona.

URGO DERMOESTETIC Reti Renewal – odbudowująco-odmładzające serum z 10% kompleksem reti-C
(w boxie produkt miniaturowy 2 x 15 ml)

Serum ma na celu odmłodzić skórę. Odpowiedni jest do twarzy, szyi i dekoltu.

Czas na suplementację.

HIMALAYA WELLNESS – Party Smart
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena: 6,09 zł / 1 sztuka)

Jest to suplement diety na bazie mieszanki ziół, który wspiera naturalne detoksykacyjne właściwości wątroby. Zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami, utrzymując prawidłowe zdrowie oraz funkcjonowanie komórek.

Cóż… Na okres karnawałowy niezbędnik. Przyda się.

ASCOLIP®
- liposomalna witamina C 1000 mg o smaku cytryny i pomarańczy

(w boxie 1 opakowanie zawierające 30 saszetek; cena: 97,20 zł)

Preparat zawierający liposomalną witaminę C zamkniętą w opatentowanej formule LIPOSHELL®. Do stosowania w zwiększonym zapotrzebowaniu na witaminę C. Bez cukrów, bez GMO, bezglutenowy, odpowiedni dla wegetarian i wegan.

Cieszę się, że jest to pełnowymiarowy produkt. Do dyspozycji mamy aż 30 saszetek, a więc sporo, dzięki czemu 1 x dziennie możemy swojemu organizmowi dostarczyć odpowiednią ilość witaminy C. Muszę się jedynie dowiedzieć, czy mogę tego typu suplementację zażywać.
-------------------------------------------------
Box otrzymałam w piątek, 27.01.2023. Wieczorkiem zasiadłam sobie na spokojnie i go otworzyłam. Nie wszystko się w nim zmieściło. To się dość często zdarza, dlatego reszta była jak zawsze precyzyjnie ułożona w kartonie tuż obok boxa, aby całość do nas bezpiecznie dotarła. I jak go tego dnia otrzymałam weszłam na stronę Pure Beauty. Co się okazało? Styczniowa edycja Really Lovely była już wyprzedana. To niesamowite, jaką te pudełka cieszą się ogromną popularnością.   

Podoba mi się również to, że Pure Beauty poszerza zawartość swoich boxów np. o kolorówkę. Nareszcie. Mam tylko nadzieję, że w końcu trafię kiedyś na swoje ulubione kolory np. pomadek / szminek. Ponieważ niestety, po raz kolejny, intensywnym, ciemnym kolorem, kompletnie do mnie nie pasującym się rozczarowałam. Swoją drogą w ostatniej edycji były ich aż trzy tego typu kosmetyki, więc myślałam, że tym razem trafi się może coś innego, tusz, albo jakiś puder. Może next time.  

Generalnie szata graficzna edycji Really Lovely naprawdę i dosłownie jest piękna. Znowu znajdziemy tutaj coś do twarzy, ciała, do włosów, dla zdrowia, na poprawę samopoczucia po imprezie karnawałowej, a także kolorówkę. Tuż po otwarciu boxa już na starcie wiedziałam, które produkty będą moimi faworytami, a tym samym jako pierwsze pójdą w „ruch” do testów. Za jakiś czas dam Wam znać, jak się u mnie sprawdziły. Póki co nie zdradzę, o które chodzi. 

*treść dotycząca opisu produktów / kosmetyków w mojej recenzji powstała przy wsparciu opisów ze strony Pure Beauty

5 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba zawartość tej edycji :) i jest moje ulubione serum z wit. C Garnier :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucieszyłam się jak Reksio na widok szynki kiedy ujrzałam to serum Garniera 😁😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne pudełko i bardzo napchane, choć mnie osobiście zainteresowała tylko Miya którą znam najlepiej ;-) Za to chyba skuszę się na inny box tej marki, więc można powiedzieć że mnie zainfluencowałaś ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ta edycja, zaraz niebawem jest następna, której grafika już mnie zmiotła, czy inna - uwierz mi, że będziesz zadowolona. Jak dla mnie Pure Beauty staje na wysokości zadania. Wiadomo, nie zawsze trafi się w każdego gusta. Ale te boxy dla mnie w każdym wydaniu są po prostu bezcenne ❤️ mam do nich strasznie duży sentyment i każdemu będę je polecać.

      Usuń
    2. Kochana ta edycja, zaraz niebawem jest następna, której grafika już mnie zmiotła, czy inna - uwierz mi, że będziesz zadowolona. Jak dla mnie Pure Beauty staje na wysokości zadania. Wiadomo, nie zawsze trafi się w każdego gusta. Ale te boxy dla mnie w każdym wydaniu są po prostu bezcenne ❤️ mam do nich strasznie duży sentyment i każdemu będę je polecać.

      Usuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.