Ostatnimi czasy życie dało mi tak po tyłku popalić, że totalnie wszystko się u mnie poprzestawiało.
Generalnie na minus, ale są też pewnie kwestie, które mnie zaskoczyły.


W ostatnim pudełku kosmetycznym Pure Beauty YOU'RE CUTE znalazłam - uwaga - perfumy
Bardzo się ucieszyłam, nie ukrywam, że to nowość, ponieważ do tej pory nie było takiej pozycji w boxach, które posiadam.

Tak się składa, że marka Adopt, dotychczas kompletnie mi nieznana, to francuska firma, która powstała w Grasse, we Francji w 1983 roku. W swojej ofercie posiada ponad 100 zapachów przygotowywanych w 8 różnych laboratoriach. Jej perfumy obecnie dostępne są w 80 krajach na całym świecie. W Polsce zaś zakupić możemy je głównie w drogerii Rossmann.

Wstyd się przyznać, ale nigdy ich tam nie widziałam. Dzięki Pure Beauty, że po raz kolejny poszerzacie moje wzrokowe horyzonty.

Ale do rzeczy...

W YOU'RE CUTE trafiłam na wodę perfumowaną CUBANA GLITTERS. Pochodzi ona linii zapachowej Delights & Seduction.

W doborze odpowiedniego dla siebie zapachu bardzo ważne są nuty

W przypadku Cubana Glitters wygląda to tak:
nuty głowy: kawa, pieprz, róża,
nuty serca: kwiat pomarańczy, jaśmin,
nuty bazy: cedr, wanilia.

Decydując się na ten zapach otrzymujemy małą, poręczną perfumetkę w ilości 30 ml. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne, ponieważ możemy ją nosić wszędzie, czy to w torebce, czy kieszeni. Wizualnie wygląda dość skromnie, bez przesytu, co akurat mi bardzo odpowiada.
Mało tego... Jak się dobrze przyglądniecie w środku widoczne są malutkie, świecące drobinki.
Trzeba wstrząsnąć flakonikiem, w przeciwnym razie zbierają się na dnie buteleczki. Jak się psikniecie faktycznie są one widoczne. Próbowałam zrobić zdjęcie, aby Wam to pokazać, jednak ciężko jest to w bezruchu pokazać. Musicie uwierzyć mi po prostu na słowo.
Wiecie co? Cieszę się jak Murzyn blaszką, że w boxie są w końcu jakieś zapaszki w postaci perfum. Wiadomo, nie zawsze można trafić w każdej z nas gusta. Tak, jak w przypadku szminek, pomadek itd. A tu… tu, tu słuchajcie jestem w ciężkim szoku. Markę Adopt widzę w ogóle po raz pierwszy. Nigdy dotąd o niej nie słyszałam. Jeśli chodzi o sam zapach to hmm… Prym wiedzie tu wanilia. Wanilia, której wręcz nienawidzę. Jednak w tych perfumach jest coś, co mnie w całej tej kompozycji przyciąga, a czego nie jestem w stanie Wam wytłumaczyć. Jest słodko, jakoś tak jakby cukierkowo, na początku ciut mdli, ale nie do końca. Cholewcia no o dziwo podoba mi się. I nie tylko mi, bo jak się psiknęłam to każdy w domu pytał, co tak pachnie. Na ciele utrzymują się tak 7-8 godzin. Dużo dłużej wyczuwalne są na ubraniach, ale to akurat w przypadku wielu zapachów się zdarza.
 
Szczerze mówiąc ciekawa jestem, jak pachną inne wody perfumowane tej firmy. Przy okazji zajrzę do drogerii i sprawdzę, co tam na półce stoi.  

Także polecam, spróbujcie.


Brak komentarzy:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.