Uwielbiam testować różnego rodzaju gadżety ułatwiające oczyszczanie skóry, zarówno z różnych zewnętrznych zabrudzeń, jak i demakijażu. 
 
W boxie kosmetycznym Pure Beauty HAPPY CARE, którego zawartość Wam dość niedawno prezentowałam, znalazłam m.in. gąbki do demakijażu marki Martini
Nie ukrywam, że po raz pierwszy widzę tą firmę. 
Mało tego. Przyznam się szczerze, że jej nazwa kojarzy mi się z czymś zupełnie innym, wręcz bym powiedziała, że z pewnym dość popularnym, płynnym produktem, dlatego tym bardziej się zdziwiłam, widząc taki gadżet w pudełku. Co nie znaczy, że się nie cieszę, ponieważ jak widać coraz to częściej nie tylko kosmetyki pojawiają się w tych pudełkach. A to się ceni. 

Wracając do gąbeczek. Jak widzicie opakowanie zawiera 2 sztuki. Są one w cenie około 14,99 zł. 
Miewałam różne tego typu gadżety do oczyszczania twarzy. Jednak te gąbki to coś zupełnie innego. Nie mówiąc już o tym, że nasączone są węglem aktywnym, do którego ostatnio bardzo pozytywnie się nastawiłam.I bardzo przyjemnie pachną.
Jak widzicie na zdjęciu poniżej są one kształcie jaja. Ich nietypowość jak dla mnie polega na tym, że są zarówno elastyczne, jak i niezwykle miękkie i przyjemne dotyku. Można je zwinąć w małą kuleczkę, a i tak natychmiast wracają do swojego pierwotnego kształtu. Jednocześnie są mega delikatne. 
Jak to działa?
Nasączone wodą lekko powiększają swoją objętość. To normalne, jak każda gąbka chłoną wodę. Mogą zmyć np. cienie z powiek, czy też inne, lekkie zabrudzenia spowodowane zewnętrznymi czynnikami (typu kurz itd.), jednak z podkładem sobie nie poradzą. W tym celu polecam nasączyć je standardowo tym, co bynajmniej ja na co dzień używam, a mianowicie płynem micelarnym. Fantastycznie ściąga i tusz do rzęs, i podkład, róż, czy bronzer.
 
Zresztą przystępując do demakijażu od razu widać na nich wszystko to, co zmywamy. 
 
Jeżeli sięgniecie natomiast po jakikolwiek żel do mycia twarzy to będzie bomba. Tutaj te gąbki robią fenomenalną robotę. I nie trzeba kosmetyku nie wiadomo ile nakładać. Gąbka sama w sobie się na tyle spieni, że zmywanie nią czegokolwiek z twarzy to czysta przyjemność. 
 
Szczerze mówiąc nie sądziłam, że mycie nimi twarzy bez względu czym i w jaki sposób będzie aż tak miłe. Cały proces jest tak szybki, że tylko korzystać. Skóra nie tylko jest oczyszczona (co wiadomo - jest głównym zadaniem tych gąbek). Ale pamiętajmy też o tym, że dzięki nim wykonujemy w jakiś sposób sobie również masaż skóry, co tuż po oczyszczeniu powoduje, że cera jest rozluźniona, odprężona i gotowa na chłonność kolejnych kosmetyków. Co jest jeszcze ważne? Są one wielokrotnego użytku, a to dość duża oszczędność. Ja np. codziennie do demakijażu używam tych typowych, okrągłych wacików do demakijażu. W ruch idą co najmniej 3 sztuki. Tutaj wystarczy, że dobrze umyjemy te gąbeczki i odłożymy w jakimś przewiewnym miejscu do całkowitego wysuszenia się i można z nich nadal korzystać. Znając mnie wystarczą mi na kilka miesięcy. Bo naprawdę się świetnie sprawdzają. Nie wiem, dlaczego w opakowaniu są 2 sztuki. W zupełności jedną gąbką jestem w stanie wszystko doczyścić. Jaki plan miał w tym celu producent to nie wiem, ale dobrze, że są dwie. 
 
Polecam. Nie są drogie (znam dużo droższe), a fenomenalnie się sprawdzają.   

4 komentarze:

  1. mam je i mi również przypadły do gustu

    OdpowiedzUsuń
  2. Te gąbeczki są genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dzisiaj testowałam gąbki z węglem aktywnym do demakijażu, a efekty mnie zaskoczyły! 😱 Makijaż zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o czymś takim, bardzo ciekawy produkt :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.