Nie przepadam za kosmetykami typu "ileś tam w jednym". Z jednej strony zyskujemy na ich wielofunkcyjności, a tym samym oszczędności na półce w łazience, jednak z drugiej strony nie zawsze ma to w praktyce sens.

Ale osobiście często gęsto naginam te moje stereotypowe podejście. Na szczęście, ponieważ już nie raz się bardzo pozytywnie zaskoczyłam. Tak właśnie zadziało się z tym wielozadaniowym masełkiem oczyszczająco - peelingującym 4w1 od Miya Cosmetics, o którym będzie dzisiaj mowa.
 
Już Wam wielokrotnie wspominałam, że firma ta ma naprawdę super kosmetyki, na których widok w boxach kosmetycznych.
Przeznaczone jest ono do wszystkich typów cery, w tym również dla wrażliwców. Ponadto można stosować również na skórze wokół oczu

Ma imponujący skład, a mianowicie:
- masło shea, która odżywia i regeneruje skórę, pozostawia ją miękką, gładką i ukojoną,

- masło mango, które przywraca skórze elastyczność i sprężystość, zmiękcza naskórek oraz niweluje przesuszenia,

- olej ze słodkich migdałów: wspomagające odnowę naskórka, zmniejsza widoczność zmarszczek,

- olej kokosowy zapobiegający odwodnieniu i szorstkości skóry, skutecznie rozpuszcza tusz do rzęs,

- olej buriti, któy łagodzi objawy podrażnień, pomaga zmniejszyć nadmierne wydzielanie sebum
,
- olej jojoba - płynny wosk o lekkiej konsystencji, poprawiający jędrność skóry,

- olej ryżowy, który daje silne odczucie odżywienia i regeneracji, zapewnia dobry poślizg podczas masażu,

- wosk z borówki - pielęgnuje skórę, chroni przed odwodnieniem, przywraca jej miękkość i gładkość,

- witamina E nazywana „witaminą młodości”, chroni przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych.
Jak nazwa wskazuje produkt ten można na wiele sposobów używać, a mianowicie jako:
- masełko do demakijażu twarzy i oczu,
- łagodny produkt do oczyszczania skóry z zanieczyszczeń,
- olejek do masażu twarzy i ciała,
- odżywczą maseczkę rewitalizującą (wystarczy pozostawić na 10-15 minut i spłukać ciepłą wodą). 
Masełko jest bardzo wygodne w użytkowaniu. Ma delikatną, jak dla mnie dość nietypową, mięciutką i przyjemną konsystencję. Szkoda, że nie pachnie, aczkolwiek da radę się do tego przyzwyczaić. Łatwo się go nabiera, na dłoniach szybko się rozpuszcza do formuły olejku. 

Masełko całkiem spoko się sprawdza. Ma delikatną, jak dla mnie dość nietypową, mięciutką i przyjemną konsystencję. Szkoda, że nie pachnie, aczkolwiek da radę się do tego przyzwyczaić. Łatwo się go nabiera, na dłoniach szybko się rozpuszcza do formuły olejku.
 
Ja skupiłam się raczej w kwestiach demakijażu, czy oczyszczania twarzy. Nie używam go jako maseczki. I powiem tak: przede wszystkim bardzo się cieszę, że absolutnie nie szczypie w oczy. To ogromny atut. A po drugie: naprawdę domywa makijaż. On wszystko po prostu rozpuszcza. A po zmyciu nie ma uczucia ściągnięcia. Skóra jest idealnie nawilżona, więc nie muszę szybko lecieć po jakiś krem. Jedyne, z czym miałam mały problem to domycie czarnych kresek na oczach. Tutaj taka forma demakijażu mi się nie sprawdziła. 

1 komentarz:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.