Kochani dzisiaj przychodzę do Was z majową edycją pudełka kosmetycznego Pure Beauty zatytułowanego GLAMOUR HEAVEN.

Myślę, że jest to miesiąc, na który wiele z Was czeka, ponieważ nie tylko dni stają się cieplejsze, ale i dłuższe. Coraz więcej wpada promieni słonecznych do naszych domów i tym samym nasza pielęgnacja się zmienia.

Ze względu na to, że to właśnie w maju jest Dzień Mamy box ruszył znacznie wcześniej ze sprzedażą i bardzo szybko został wyprzedany. Nie dziwię się, ponieważ to, co w środku znalazłam, jest wielozadaniowe i przydatne właśnie na tą porę roku.

Starannie wykonana grafika perfekcyjnie pasuje dla każdej kobiety, lubiącej kosmetyki. Wiele razy wspominałam, że takie pudełeczka można sobie w domu wykorzystać w różnym celu, np. na jakieś drobiazgi, lakiery do paznokci, biżuterii. Pięknie prezentują się na półce i uwierzcie mi – znajomi będą się pytać, skąd je macie i jak można je zdobyć.

Co zatem mamy w środku? Usiądźcie wygodnie i zobaczcie.  

HIMALAYA - rozświetlająca, micelarna pianka do mycia twarzy z organiczną różą

(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 20,99 zł / 150 ml)

Zawiera dobroczynne składniki róży organicznej, a także mieszankę ziołowych organicznych substancji aktywnych, które delikatnie usuwają nawet wodoodporny makijaż (twarzy, oczu, ust) oraz wszelkie zanieczyszczenia, niwelują szarość cery, a odsłaniając jej naturalny blask.

Stosowałam już wiele pianek do twarzy i nie każda z nich dobrze mi makijaż zmywała. One są niezwykle delikatne. Dlatego jestem zdziwiona, że ta ma nawet wodoodporny makijaż ogarnąć. Niedługo ją wypróbuję i zobaczymy, czy aby na pewno tak właśnie jest. Fajnie jest widzieć w boxie tą piankę z Himalaya, ponieważ dotąd były tylko pasty do zębów tej marki. 

CLARENA - snail mucin cream - krem do twarzy
(w boxie 1 z 3 losowo wybranych mini kremów; cena sugerowana: 50 zł / 15 ml)

Jak się z nazwy domyślacie, jest to krem ze śluzu ślimaka – tzw. Poly-Helixan® PF, polecany szczególnie do pielęgnacji skóry podrażnionej i problematycznej. Polecany jest również po intensywnych zabiegach kosmetycznych, jak np. mezoterapia igłowa.

Jego zadaniem jest regeneracja i pomoc w odnowie uszkodzonego naskórka. Poprzez stymulację syntezy kolagenu i elastyny wyraźnie wygładza i odmładza skórę. Ponadto zawarty w kremie ekstrakt z arniki, alantoina, D-pantenol i sok z aloesu działają regenerująco i łagodząco. Witamina E i skwalen chronią i zmiękczają skórę.

Jak wspomniałam jest to wersja tzw. travel – size. Podoba mi się taka opcja. Dobrze jest najpierw w takiej ilości wypróbować, nim człowiek zdecyduje się na pełnowymiarowy produkt. Już go używam. Przepięknie pachnie, ma świetną, lekką formułę, która odpowiednio nawilża i faktycznie wygładza skórę. Warto w niego w większej ilości zainwestować.

UWAGA: na hasło PURE20 i przy zakupach od 200 zł otrzymasz rabat 20% na wszystko na stronie https://www.e-clarena.eu. Kod ważny jest do 30.06.2024.

EFEKTIMA VEGE - rozjaśniające i udoskonalające płatki pod oczy kurkuma & pietruszka

(w boxie 1 z 2 losowo wybranych produktów pełnowymiarowych; cena sugerowana: 6,99 zł / 1 op.)

Są one doskonałe dla przemęczonej i poszarzałej skóry pod oczami. Zawarte w nim aktywne składniki, czyli kurkuma i pietruszka, działają rozjaśniająco poprawiając elastyczność o raz wygładzać zmarszczki.

Już kilka razy te płatki próbowałam. Tutaj znajdziecie na ich temat moją recenzję. 
 
 SENSIBIOMÉ PREBIOTIC SKIN CARE - krem do rąk
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,99 zł / 50 ml)

Wspiera, chroni i sprzyja naturalnej mikroflorze skóry. Odżywia, regeneruje i kondycjonuje skórę oraz tworzy na jej powierzchni barierę, która zabezpiecza przed czynnikami zewnętrznymi. Ma pozytywne działanie również na paznokcie.

Jego formuła jest bezzapachowa oparta na skuteczności działania zawartych w nim prebiotyków, postbiotyków i biofermentu – oleju z kamelii japońskiej (pozyskiwany jest w procesie tłoczenia na zimno nasion krzewu Camellia japonica, który rośnie w Azji).

Również go na co dzień stosuję. Przyznam Wam się, że to była pierwsza perełka z tego boxa, po którą sięgnęłam. Ma bardzo treściwą konsystencję. Idealnie działa. Szybko się w skórę dłoni wchłania i od razu daje ukojenie na takim poziomie, jakiego oczekiwałam. A uwierzcie mi - moje dłonie są suche jak diabli.  Cieszę się, że jest to kolejna nowość, którą mam okazję poznać. I to kosmetyk pełnowymiarowy.

SANTA MONICA - pianka samoopalająca body medium
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,99 zł / 50 ml)

Jest w formie delikatnej pianki, której celem jest nadanie skórze szybki efekt złocistej i naturalnej opalenizny, bez smug i zacieków. Producent zapewnia, że idealnie się rozprowadza i szybko wchłania.

Sposób użycia jak w przypadku wielu tego typu kosmetyków jest banalnie prosty: wstrząsamy buteleczką przed użyciem, przechylamy, wyciskamy niewielką ilość pianki i równomiernie rozprowadzamy na skórze. Czekamy, aż się chłonie i wsio. Jej specjalna formuła pozwala na stopniowe budowanie opalenizny. To oznacza, że my osobiście decydujemy o jej intensywności. Efekt możemy wzmocnić aplikując ją następnego dnia.

Nie przepadam za kosmetykami brązującymi. Ale ten wyjątkowo wypróbuję. Może przełamiemy lody. Spróbuję go zastosować w miejscu na co dzień niekoniecznie widocznym. Tylko dlatego, żeby zobaczyć jak on na skórze wygląda i jak długo się utrzymuję. Mimo, że ma zapach kokosowy, którego nie lubię.
A nóż widelec spełni moje wymagania i rozwieje od lat ukorzenione podejście do tego typu produktów. Tym bardziej, że słońca muszę unikać, więc o ładnej, naturalnej opaleniźnie mogę zapomnieć.
Zobaczymy …

LIRENE POWER OF PLANTS - wygładzający, olejkowy żel pod prysznic opuncja
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,99 zł / 200 ml)

Jego olejkowa formuła doskonale nawilża i pielęgnuje skórę. Dzięki temu ma hamować utratę wody chroniąc tym samym przed wysuszeniem. Zawiera olejek z opuncji figowej, który wygładza i ujędrnia skórę oraz ekstrakt z gruszki, który odżywia, zmiękcza i nawilża.

Żel nie tylko super się prezentuje (kojarzy mi się właśnie z majem), ale także cudnie, kwiatowo, rześko pachnie. Oczywiście już go stosuję. Dobrze się pieni, fajnie pracuje ze skórą. Szkoda, że zapach się krótko utrzymuje. Nawilżać nawilża, na szczęście nie jest zbyt tłusto. Jak dla mnie spełnia swoje zadanie.

STARS FROM THE STARS - odżywczo-rozświetlający balsam do ciała UNIVERSE BALM
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 16,99 zł / 200 ml)

„W świetlistej galaktyce, na planecie świadomej pielęgnacji  powstały  nieziemskie  formuły,  bogate w najlepszej jakości naturalne, wegańskie składniki. Sprowadzają  je  do  Ciebie  GWIAZDY,  byś  mogła sięgnąć   po   swój   własny   kawałek   kosmosu   i poczuć  na skórze efekty z prędkością światła”.

Uwielbiam opisy kosmetyków tej marki.

Balsam przeznaczony jest do skóry szorstkiej, wymagającej intensywnego nawilżenia, suchej.

Jego bogata   konsystencja   szybko   się   wchłania,  nie  pozostawia  tłustej  warstwy  i  nieziemsko rozświetla skórę. Zawarte w nim rozświetlający kamień księżycowy, regenerujący migdał i odżywcze masło shea redukuje  przesuszenia,  głęboko  odżywia  i   wygładza.

Jego 98% składników jest pochodzenia naturalnego. Posiada także prestiżowy certyfikat Vegan Society. To się ceni. Obawiałam się zapachu, ponieważ tak, jak kokosu, tak również migdałów nie lubię w kosmetykach. A tu jednak bardzo miłe zaskoczenie. Takie cukierkowe bym nawet rzekła, kojarzy mi się z landrynkami. Genialnie nawilża. Czy rozświetla? Tak. Ma w sobie malutką, nieprzesadną ilość drobinek. Podoba mi się. I jest w przystępnej cenie.  

REGENERUM - trychologiczny peeling enzymatyczny do skóry głowy
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 39,00 zł / 110 ml)

Trychologiczny peeling enzymatyczny do skóry głowy nie zawiera żadnych drobinek, a mimo to usuwa zrogowaciały naskórek i wszelkie zanieczyszczenia, niwelując oznaki łupieżu, wypadanie włosów i odblokowując ujścia mieszków włosowych.

Jego główne składniki aktywne to:

- enzym bromelaina - rozpuszcza połączenia między martwymi komórkami naskórka, pozbawiając skórę wszelkich zanieczyszczeń,

- kwas salicylowy - złuszcza warstwę rogową naskórka i przeciwdziała powstawaniu łupieżu,

- kwas mlekowy - potęguje działanie oczyszczające oraz skutecznie nawilża skórę głowy,
 
 - mocznik 35% - usuwa martwy naskórek i odblokowuje mieszki włosowe, zwiększając absorpcję kosmetyków pielęgnacyjnych oraz pobudzając wzrost włosów,

- kompleks octów owocowych -
reguluje pracę gruczołów łojowych i przywraca równowagę pH skóry głowy. Wzmacnia cebulki oraz wygładza włosy na całej długości,

- ekstrakt z palmy sabałowej -
hamuje wypadanie włosów i chroni skórę przed podrażnieniami.

Już raz go użyłam. Super się go aplikuje. Buteleczka jest bardzo wygodna, natomiast konsystencja nie leje się po dłoniach. Dla mnie ważne jest to, aby dokładnie doczyścił skórę, bo uwierzcie mi, przy remoncie domu różne rzeczy lecą mi na głowę, nie wspominając już o wszechobecnie latającym wokół kurzu. Wszystko na plus. Osobiście z każdego kosmetyku firmy Rregenerum jestem zadowolona, więc i tutaj byłam pewna, że się sprawdzi. I się nie myliłam.

PROSALON - serum kolagenowe z kwasami OMEGA 3-6-9
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 24,99 zł / 100 ml)

To jedwabiste serum przeznaczone jest do wszystkich rodzajów włosów w szczególności tych szorstkich, zniszczonych i suchych. Zawarty w nim olejek arganowy ma silne działanie odżywcze i rewitalizujące. Tworzy tzw. film ochronny wokół włosa, dzięki czemu są one wygładzone i łatwo się rozczesują. Przeciwdziała ich elektryzowaniu się oraz rozdwajaniu się końcówek.

Prosalon poznałam właśnie dzięki Pure Beauty. I póki co wszystkie ich kosmetyki do włosów super się sprawdziły. Mam nadzieję, że to serum nie obciąży mi włosów. Chroni ono również przed działaniem wysokich temperatur, więc na lato jak znalazł.

Czas na perełki, które mi, kobitki, uwielbiamy, czyli kolorówka.

MAX FACTOR - tusz do rzęs MASTERPIECE 2w1 LASH WOW
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 79,99 zł / 7 ml)

Na tle innych tego typu kosmetyków ten tusz wyróżnia to, że posiada obrotową szczoteczkę. Dzięki temu możemy nadać swoim rzęsom i objętość, i maksymalną długość. Ponadto szczoteczka ta rozczesuje rzęsy już od nasady po jej końce, dzięki czemu obiecany przez producenta efekt końcowy będzie osiągnięty. Ponadto posiada wodoodporna formułę, a dzięki zawartej w nim witaminy E dodatkowo pielęgnuje nam rzęski.

Cieszę się, że Max Factor coraz to częściej gości w pudełkach Pure Beauty. Póki co używam tusz z poprzedniej edycji, więc jak tylko go zużyję, od razu biorę się za ten. Nie ukrywam, że kusi.

RIMMEL THRILL SEEKER GLASSY GLOSS - błyszczyk do ust
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 49,99 zł / 10 ml)

Dostarcza on niesamowity nie tylko lustrzany blask, czy nawilżenie, ale również zapewnia natychmiastowy efekt uwydatnionych ust. Zawiera wyjątkowy, bardzo duży aplikator, który sunie po ustach pozostawiając także soczysty, owocowy, przyjemny zapach i delikatny, różany kolor. Można go używać solo, ale również jako topper do klasycznego makijażu ust. Dodam jeszcze, że jest to wegański błyszczyk. Jego skład wzbogacony został o kwas hialuronowy i kompleks trzech antyoksydantów.

Mi trafił si odcień 500 zwany pine to the apple. Jest idealny. Niemalże bezbarwny, delikatnie mleczny jasny róż i faktycznie nie tylko owocowo pachnie, ale pogrubia usta. Nigdy w życiu w błyszczykach nie spotkałam tak dużego, miękkiego, gąbeczkowego aplikatora. Można nim w ciemno usta smarować bez obaw o efekty.

PROFUSION  Eyeliner Bright Light UV Neon Liner - eyeliner do oczu
(w boxie produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 31,99 zł / 1,5 ml)

Eyeliner Profusion z w/w linii wyposażony jest aplikator z bardzo cieniutką końcówką, dzięki czemu znacznie łatwiej można go rozprowadzać i narysować linie na oku.

Z tej linii są pastelowe i neonowe odcienie. Łącznie jest ich 6. Mi trafił się neonowy, pomarańczowy strobe. Nie ukrywam, że nie jest to kolor, który używam na co dzień. Gdybym jechała na Sunrise Festival, to być może coś bym z niego zmalowała. Nie użyje go. Poszukam kogoś, kto tak intensywne, odważne odcienie używa.

Jednak cieszę się, że jest to kolejna, nowa marka w boxie. Profesjonalne opakowanie błyszczyka bardzo mi się podoba. 
 
Edycja GLAMOUR HEAVEN bardzo mi się podoba. Zawartość została super przemyślana. Ktoś wpadł nawet na to, aby dodać samoopalającą piankę. I uwaga - zamierzam ją na dniach wypróbować. Jedyne, co mi do gustu nie przypadło to ten neonowy eyeliner. Jeśli chodzi o odcień to w pudełku oczywiście był on losowo wysyłany. Widziałam, że niektóre dziewczyny miały czarny. Czyli mój kolor. Ale trudno, świat się nie zawali. I tak mi cała zawartość pasuje. I ta skromna, pastelowa grafika. Cudna.
 
 

1 komentarz:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.