Co miesiąc otrzymuję boxy kosmetyczne Pure Beauty, których zawartość zawsze Wam tutaj pokazuję. 
 
Od dawien dawna marzyło mi się takie limitowane cudo, w większości przepełnione nowościami i co? 
W końcu u mnie zagościło. 
Mowa o dziesiątej już odsłonie limitowanego pudełka ROYALTY#10.  Są to wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju pudełka wyróżniające się na tle tych standardowych nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim jego niecodzienną i niepowtarzalną zawartością. Jest idealnie dobrany, idealnie dopracowany - na poziomie, dlatego nie dziwię się, że w mig się wyprzedaje (podobno już po 5 minutach). Dodatkowo wypełniony jest po brzegi nowościami, które nie zawsze spotkamy w stacjonarnych sklepach.
Edycja ROYALTY#10 to takie "przedłużenie wakajków", istne, kosmetyczne i nie tylko szaleństwo w postaci 16 niepowtarzalnych propozycji o wartości ponad 1200 zł, czyli np. : 

- coś do pielęgnacji,
- nowości makijażowe,
- urzekające zapachy,
- coś, co dopełni charakter wnętrza.
 
 
Zaczynamy? Spójrzcie poniżej, co znalazłam w boxie ROYALTY10: 
 
 YASUMI Multi-Action Mask - terapia wyciszająca z herbatą azjatycką
(cena sugerowana: 85,00 zł / 50 ml)

Jest to zestaw składający się z: 

- 1 x Multi-Action mask,
- 1 x miseczka,
- 1 x pędzelek,
- 1 x maskomyjka.

Maseczka przeznaczona jest do cery wrażliwej. Posiada bogate składniki łagodzące i przeciwzapalne, w tym m.in. : zieloną herbatę, glicerynę, czy hialuronian sodu.

Super zestaw. Bardzo mi się podoba. Nie pamiętam, kiedy w takiej formie sobie maseczkę na twarz nakładałam.

OLIVIA PLUM - serum nawilżające DRIP
(cena sugerowana: 119,00 zł / 30 ml)
Serum nawilżające DRIP to idealny, poręczny i przyjemny kompan każdej podróży. W zależności od czasu, jakim dysponujesz w ciągu dnia, możesz je użyć albo jako typowe serum na etapie pielęgnacji, albo samodzielnie zamiast kremu. Sprawdzi się również jako świetlista baza pod makijaż.

Chętnie wypróbuję zwłaszcza w formie bazy. Akurat potrzebuję czegoś takiego porządnego, byleby się podkład nie rolował. 
 
AGELESS - olejek odmładzający
(cena sugerowana: 60,00 zł / 10 ml)
Stworzony został głównie z myślą o skórze dojrzałej. Może być stosowany jako produkt do codziennej pielęgnacji lub preparat typu S.O.S, czyli w momencie, kiedy skóra potrzebuje nawilżenia, jest zbyt sucha i odwodniona. Sprawdzi się także u osób młodszych, jako kuracja rewitalizująca i przywracająca blask.

Bardzo ten kosmetyk do mnie przemawia. Zwłaszcza właśnie w formie S.O.S. 
 
 AFFECT - baza pod makijaż Perfect Skin
(cena sugerowana: 59,00 zł / 25 ml)

Baza to kosmetyk przedłużający trwałość makijażu. 
 
Ta z AFFECT:

- pochłania nadmiar sebum, 

- nie wysusza skóry,

- daje długotrwały efekt matowienia,

- wygładza skórę oraz delikatnie zmarszczki.

Posiada transparentną, beztłuszczową formułę tzw. OIL FREE, dzięki której nie będzie uczucia zapchania skóry, a wręcz przeciwnie, będzie ona swobodnie oddychać. 
 
Czegoś takiego brakuje mi w mojej kosmetyczce. Mam wprawdzie dwie bazy. Ale one są dla mnie "za ciężkie", nie nadają się pod podkład, ponieważ z nim czuje się mega zapchana. 
 
 DR IRENA ERIS CIRCALOGY - kojący krem na noc
(cena sugerowana: 225,00 zł / 50 ml)

Jest to intensywnie nawilżający i regenerujący krem, którego zadaniem jest usunięcie objawów zmęczenia i stresu, wynikające z tkankowych zaburzeń naturalnego, dobowego rytmu skóry. Zawiera m.in. innowacyjny kompleks Bio-Chronocell, który uruchamia prawidłowe procesy naprawcze i fizjologicznie zachodzące podczas fazy snu.

Jest to zdaje się najdroższy produkt w tym boxie, na widok którego mega się ucieszyłam. Uwielbiam kosmetyki tej firmy, obecnie mam krem na dzień, krem z filtrem SPF 30 oraz maskę. Do tego trio dołączy również krem na noc. Świetny sobie zestaw skompletowałam. Dla mnie są one niezawodne. 

Dodatkowo w boxie znalazłam zestaw dwóch miniatur również od DR IRENA ERIS: 

INVITE - wygładzający krem naprawczy na dzień SPF30
AUTHORITY SUPREME AGE DELAYING CREAM - krem na noc

GLYSKINCARE for Hair - eliksir do włosów z olejami organicznymi, ceramidami i proteinami
(cena sugerowana: 45,90 zł / 30 ml)

Eliksir składa się z trzech olejów organicznych, które ochronią i wygładzą włosy oraz ceramidów i protein roślinnych, które zapewnią im nawilżenie oraz odbudują ich strukturę.

Posiada lekką, dwufazową formułę, która nie obciąża włosów i jest łatwa w aplikacji.

Pamiętam, jak dziś, kiedy pierwszy raz w życiu przełamałam barierę i sięgnęłam po tego typu "eliksir" do włosów. I był fenomenalny. W życiu nie stosowałam lepszego kosmetyku ze względu właśnie na jego konsystencję (niczym suchy olejek do ciała). Zobaczymy, czy ten mu dorówna. 

GLYSKINCARE For Body - masło do ciała z ceramidami i niacynamidem - ujędrnienie
(cena sugerowana: 34,40 zł / 300 ml)
Jest to produkt łączący ujędrniające i odbudowujące składniki aktywne, jak np:
  ceramidy,
  niacynamid,
  kolagen morski w formie aminokwasów,
  masło Shea,
  organiczny olej makadamia,
  olej ze słodkich migdałów.


Całość ma nie tylko zadbać o skórę pozostawiając ją nawilżoną i miękką w dotyku, ale także pomóc ją ujędrnić.

MYDLANE CUDEŃKA - kostka do mycia twarzy owies koloidalny i hibiskus
(cena sugerowana: 39,00 zł / 7,5 g)
Ten wyjątkowy, ponieważ w kostce, kosmetyk spełnia rolę żelu do twarzy. Nie tylko delikatnie umyje, ale ukoi  i wzbogaci skórę o witaminy i cenne minerały. Dodatkowo pachnie olejkiem "may chang".

Szampon w takiej opcji już miałam, ale kosmetyku do mycia twarzy nigdy. Chętnie wypróbuję. Mam nadzieję, że będzie mi się z nim wygodnie współpracować. Mnie to tylko czasem drażni fakt, że taka kostka musi mieć swoje miejsce, aby chociażby wyschnąć.
 
PS: przejrzałam ofertę Mydlanych Cudeniek - szał, przepiękne kosmetyki, ręcznie robione o naturalnym składzie. Polecam zajrzeć. 
 
 BANDI Body Care Professional - emulsja do ciała silnie antycellulitowa
sugerowana: 99,00 zł / 200 ml)
 Skutecznie zmniejszająca ona objawy cellulitu zarówno wodnego, jak i tłuszczowego. 
 
Ponadto zmniejsza również widoczność nierówności, wgłębień oraz uwypukleń skóry. Stosowanie jej  zgodne z zaleceniami pomaga również zmniejszyć uczucie „ciężkich nóg”. 
 
Formuła zawiera kwas ksymenowy, trokserutynę, czynniki wzrostu komórkowego i kwas hialuronowy, które dodatkowo ujędrniają, wygładzają i nawilżają skórę. Regularne stosowanie produktu sprzyja poprawie mikrokrążenia, co jest kluczowe w zapobieganiu nierównomiernemu rozmieszczeniu tłuszczu. Emulsja odpowiednia dla wegan. 

Ja to raczej rzadko po tego typu produkty sięgam, a jeśli już, to na przełomie listopad - grudzień, więc będzie jak znalazł. 

ANNABELLE MINERALS - kredka do ust Jumbo: MAROON
 (cena sugerowana: 44,90 zł / 3 g)
Dzięki zawartości naturalnych olejów odżywia i zmiękcza usta. Kredka jest niezwykle miękka, gładko sunie po ustach, dzięki czemu jest łatwa i przyjemna w użytkowaniu. Spełnia funkcję 2w1 - możemy używać ją jako pomadkę i jako konturówkę. Nałożona w większej ilości sprawdzi się w makijażu wieczorowym. Natomiast na co dzień wystarczy lekko musnąć nią wargi i rozetrzeć pigment, dzięki czemu uzyskamy efekt jagodowych ust.

Brzmi ekstra. Aż mi się oczy zapaliły. Jednak szybko zgasły, ponieważ MAROON to kolor ciemnego, czerwonego wina
Niekoniecznie dla mnie, nie przepadam za tak intensywnymi kolorami.

MIYA COSMETICS - woda perfumowana #MiyaDay
 (cena sugerowana: 44,90 zł / 3 g)
Kompozycja tej wody to energetyzujące połączenie owocowych nut głowy, słodkiego serca kwiatowego i głębokiej, uzależniającej bazy.

Więcej Wam nie powiem, przygotuję dla Was na temat tych perfum osobną recenzję.
 
 LA-LE - perfumy w kremie: cedr - paczula - tonka
 (cena sugerowana: 58,00 zł / 15 ml) 
(w boxie produkt w losowo wybranym zapachu)
 Perfumy te są w pełni produktem naturalnym, wytwarzanym przez producenta w małych partiach (15 ml). W związku z tym mogą pojawiać się małe różnice np. W kolorze, zapachu (jego intensywności), czy konsystencji. Jednak działanie pozostaje to samo. Powstały na bazie oleju jojoba i wosku sojowego. Są w kremie, w związku z tym pod wpływem ciepła skóry  już ich niewielka ilość otula swoim zapachem. Nie znajdziemy tutaj ani grama alkoholu. 
Jest to genialna alternatywa dla osób, które miewają uczulenia na standardowe, typowo płynne perfumy. Jak tylko je z pudełka wyciągnęłam, natychmiast musiałam sprawdzić, jak pachną. Wiązałam z nimi duże nadzieje, ponieważ są idealne. Ilość, opakowanie - do torebki jak znalazł. Ale to jednak nie moje nuty zapachowe. Cedr, paczula, tonka - nie za bardzo mi pasują. Losowo można było trafić jeszcze na jaśmin - wanilia - cedr. Przypuszczam, że te by mi lepiej w me gusta trafiły. Ale jak to my, kobiety - zmienne jesteśmy - zobaczymy, jak one na ciele "pracują". Być może zmienię zdanie. Nie są tragiczne. 
 
Firmy nie znam, ale z chęcią poznam.
 
PACHNĄCA SZAFA - świeca sojowa LOVE ON FIRE
 (cena sugerowana: 62,00 zł / 165 g)
(w boxie 1 z 2 rodzajów świec) 
 Pochodzi ona z kolekcji "Love Stories", której celem jest dodanie odrobiny miłości ukrytej w eleganckim, szklanym słoiczku. 

Jest to przedpremiera i jedyne, co mogę powiedzieć: cuuuuudownie pachnie. Mieszanka słodkości, orzeźwienia - przepadłam w tym zapachu. Można się zakochać. Zresztą Pachnąca Szafa to pachnący dom - nie trzeba mnie do nich przekonywać, jestem oczarowana. Już nie raz wspominałam, że uwielbiam wszelkiego rodzaju świece. 
 
Dla zainteresowanych: z kodem BOX produkty od Pachnącej Szafy można kupić 30 % taniej, więc myślę, że warto skorzystać. 
 
VITANATIV - szampon do włosów do częstego używania
(cena sugerowana: 29,99 zł / 300 ml) 
(w boxie 1 z 3 losowo wybranych szamponów marki Hanskin)
Szampon Vitanativ z linii USO FREQUENTE jest idealny do częstego stosowania. Dzięki zawartym w formule roślinnym składnikom aktywnym skutecznie oczyszcza, nawilża i regeneruje włosy, nadając im objętość i rozświetlając. Przywraca skórze głowy odpowiedni poziom równowagi mikrobiologicznej.
 
Mam nadzieję, że to będzie coś, z czym na dłużej zostanę. Szukam szamponu do moich kapryśnych włosów, z którymi ostatnio mam mały kłopot i ciężko jest mi coś dobrego dobrać. 
 
HANSKIN - olejek oczyszczający pory z kwasami PHA
(cena sugerowana: 145,00 / 300 ml) 
(w boxie 1 z 4 losowo wybranych produktów marki Hanskin)
 Przeznaczony jest do cery wrażliwej. Dokładnie usuwa (rozpuszcza) makijaż (w tym wodoodporny) i zanieczyszczenia oraz oczyszcza pory. Zawiera dodatek łagodnych kwasów PHA, dzięki czemu delikatnie złuszcza martwy naskórek, pozostawiając efekt miękkości i wygładzenia.
 
Za olejkami oczyszczającymi zbytnio nie przepadam, jednak już raz dzięki boxom Pure Beauty się przekonałam, że to był błąd. Więc i tu się przełamię i chociaż wypróbuję. Wydaję mi się, że spełni moje oczekiwania. 
-------------------------------------------------------------
Szok. Mój pierwszy w życiu box kosmetyczny ROYALTY edycja 10 i czuję się na maksa rozpieszczona. 
 
 Nie ukrywam, że na tle innych boxów każda wersja ROYALTY wyróżnia się wśród innych pudełek nie tylko jego ceną, ale przede wszystkim wyglądem, zawartością / ilością / nietypową marką kosmetyków i wielkością pudełka. Grafika jest przepiękna.
 
Połowy firm nie znam, połowy kosmetyków nigdy nie miałam w domu ani nie było nawet okazji ich użyć, gdyż o istnieniu takowych nie miałam w ogóle pojęcia. I to mi się właśnie w tych limitowanych pudełkach Pure Beauty najbardziej podoba. Zakup tego cuda to cena lekko ponad 300 zł. I z tego, co wiem, wyprzedaje się dosłownie w kilka minut. Nie dziwię się. Jednak zawartość jest dużo dużo więcej warta, niż Wam się wydaje. Tutaj każda pozycja jest kosmetykiem pełnowymiarowym plus dodatkowo otrzymujemy również całkiem spore miniaturki / próbki produktów, które możemy sobie wypróbować. 
 
Sporo tego jest i jestem również zachwycona, że się w nim znalazła świeca sojowa, czy perfumy. Zawsze to coś innego od kosmetyków, które z miłą chęcią wszystkie przetestuję. 

Korzystając z okazji bardzo dziękuję Pure Beauty za możliwość ugoszczenia tego cudownego boxa w moich skromnych progach.
 

Brak komentarzy:

Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.