Od bardzo długiego już czasu szukam specyfiku, który rozwiąże mi problem suchych stóp. Głównie chodzi mi o pięty. Po leczeniu chemioterapeutycznym nie są one w dobrej kondycji. Zwłaszcza latem.
Postanowiłam sięgnąć po krem właśnie do girek Ziaja Med. Z mocznikiem. Podobno opracowany on został zgodnie z medycznym podejściem do skóry suchej, szorstkiej, popękanej, potrzebującej natychmiastowej regeneracji.Osobiście się przyznaję, że do tej pory nie miałam pojęcia, że jest taka linia marki Ziaja.
Podobają mi się w tym kremie zawarte składniki aktywne, którymi są:
mocznik (15%) - zapewnia efekt długotrwałego i intensywnego nawilżenia oraz zapobiega nadmiernej utracie wilgoci z naskórka. Dodatkowo zmiękcza zrogowaciały naskórek,
ceramidy 1,3,6II - fitosfingozyna - cholesterol - wykazują biozgodność ze skórą, przyczyniają się do zwiększenia dostarczania i wymiany lipidów oraz do wzmocnienia cementu międzykomórkowego. Dodatkowo zapobiegają nadmiernej utracie wody,
inulina - dzięki właściwościom osłonowym zapobiega powstawaniu podrażnień,
olej makadamia - bogactwo jednonienasyconych kwasów tłuszczowych zapewnia bio-kompatybilność ze skórą. Posiada właściwości nawilżające, natłuszczające i zmiękczające. Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej, atopowej, wrażliwej oraz delikatnej skóry dzieci,
olej bawełniany - zawiera witaminę E oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Działa odżywczo i osłaniająco na nadwrażliwą skórę. Przyspiesza proces regeneracji naskórka oraz przynosi ukojenie podrażnionej skórze,
skwalan - ma właściwości zmiękczające. Wzmacnia barierę ochronną skóry oraz przyczynia się do zwiększenia elastyczności naskórka.
Jak widzicie krem zamknięty jest w miękkiej tubce na „klik”. Szata graficzna jest bardzo minimalistyczna, więc może skupmy się czymś innym.
Jest bezzapachowy – co mi akurat wcale nie przeszkadza. Konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa. Dobrze się rozsmarowuje. Obawiałam się, że będę wieki czekać, nim się wchłonie. Ale ku mojemu zaskoczeniu krem nie zostawia mega dużego, tłustego filmu. Wiadomo, nim skóra go „wciągnie” trzeba chwilę odczekać. Polecam robić to najlepiej na noc, kiedy „wparkowaliśmy” się do łózka nie zamierzając z niego wychodzić, a tym bardziej nigdzie się już nie przemieszczać. W przeciwnym razie, mając tak nawilżone stopy, istnieje ryzyko wywinąć orła.
Powiem tak: działa. Przede wszystkim bardzo fajnie nawilża – i stopy i pięty. Nie wiem, czy znacie to uczucie natychmiastowego natłuszczenia dość mocno wymagającej w tych właśnie częściach ciała skóry. Po całej nocy nadal jest ona w dobrym stanie. Natomiast jeśli chodzi o pięty, to nie do końca jestem zadowolona. Owszem, skóra w tym miejscu jest miękka, widać, że się zregenerowała, nawilżyła, ale czuję, że pięty są szorstkie i suche. Nie aż tak, jak przedtem, więc jakby nie patrzeć krem po części spełnia swoje zadanie. I plusem jest to, że jest on mega wydajny.
Czy do niego wrócę? Nie wiem. Jest w dobrej cenie, dostępny do zakupu w aptece.
Postanowiłam sięgnąć po krem właśnie do girek Ziaja Med. Z mocznikiem. Podobno opracowany on został zgodnie z medycznym podejściem do skóry suchej, szorstkiej, popękanej, potrzebującej natychmiastowej regeneracji.Osobiście się przyznaję, że do tej pory nie miałam pojęcia, że jest taka linia marki Ziaja.
Podobają mi się w tym kremie zawarte składniki aktywne, którymi są:
mocznik (15%) - zapewnia efekt długotrwałego i intensywnego nawilżenia oraz zapobiega nadmiernej utracie wilgoci z naskórka. Dodatkowo zmiękcza zrogowaciały naskórek,
ceramidy 1,3,6II - fitosfingozyna - cholesterol - wykazują biozgodność ze skórą, przyczyniają się do zwiększenia dostarczania i wymiany lipidów oraz do wzmocnienia cementu międzykomórkowego. Dodatkowo zapobiegają nadmiernej utracie wody,
inulina - dzięki właściwościom osłonowym zapobiega powstawaniu podrażnień,
olej makadamia - bogactwo jednonienasyconych kwasów tłuszczowych zapewnia bio-kompatybilność ze skórą. Posiada właściwości nawilżające, natłuszczające i zmiękczające. Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej, atopowej, wrażliwej oraz delikatnej skóry dzieci,
olej bawełniany - zawiera witaminę E oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Działa odżywczo i osłaniająco na nadwrażliwą skórę. Przyspiesza proces regeneracji naskórka oraz przynosi ukojenie podrażnionej skórze,
skwalan - ma właściwości zmiękczające. Wzmacnia barierę ochronną skóry oraz przyczynia się do zwiększenia elastyczności naskórka.
Jak widzicie krem zamknięty jest w miękkiej tubce na „klik”. Szata graficzna jest bardzo minimalistyczna, więc może skupmy się czymś innym.
Jest bezzapachowy – co mi akurat wcale nie przeszkadza. Konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa. Dobrze się rozsmarowuje. Obawiałam się, że będę wieki czekać, nim się wchłonie. Ale ku mojemu zaskoczeniu krem nie zostawia mega dużego, tłustego filmu. Wiadomo, nim skóra go „wciągnie” trzeba chwilę odczekać. Polecam robić to najlepiej na noc, kiedy „wparkowaliśmy” się do łózka nie zamierzając z niego wychodzić, a tym bardziej nigdzie się już nie przemieszczać. W przeciwnym razie, mając tak nawilżone stopy, istnieje ryzyko wywinąć orła.
Powiem tak: działa. Przede wszystkim bardzo fajnie nawilża – i stopy i pięty. Nie wiem, czy znacie to uczucie natychmiastowego natłuszczenia dość mocno wymagającej w tych właśnie częściach ciała skóry. Po całej nocy nadal jest ona w dobrym stanie. Natomiast jeśli chodzi o pięty, to nie do końca jestem zadowolona. Owszem, skóra w tym miejscu jest miękka, widać, że się zregenerowała, nawilżyła, ale czuję, że pięty są szorstkie i suche. Nie aż tak, jak przedtem, więc jakby nie patrzeć krem po części spełnia swoje zadanie. I plusem jest to, że jest on mega wydajny.
Czy do niego wrócę? Nie wiem. Jest w dobrej cenie, dostępny do zakupu w aptece.
Brak komentarzy:
Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz.