Mamy już drugi miesiąc 2025 roku, czyli LUTY. Oj ten czas zdecydowanie za szybko leci... Dlatego przyszła pora na ukazanie Wam zawartości pierwszej w tym roku edycji boxa kosmetycznego Pure Beauty LOVE ME TENDER.
Byłam bardzo ciekawa, na jaką grafikę tym razem twórcy się zdecydują...
Padło na dwa urocze, tulące się kociaki. Aż miło patrzeć. I nie dziwię się, że wygląda ona tak, a nie inaczej, ponieważ o tej porze roku najlepiej wolne popołudnia spędzać właśnie w taki sposób, ponieważ aura panująca na zewnątrz niekoniecznie motywuje do radości.
Pudełko LOVE ME TENDER skomponowane zostało właśnie z myślą o tym, abyśmy miały kolejną możliwość odkrywać piękno w codziennych rytuałach pielęgnacyjnych, ale również celebrować miłość do samej siebie.
W środku znajduje się zestaw kosmetyków, który otuli nie tylko skórę i włosy swoimi odżywczymi formułami, ale dostarczy także niezapomniane wrażenia dla zmysłów.
Postanowiłam, że tym razem pokażę Wam wszystko po kolei według broszurki, która zawsze jest do boxa dołączona. Jest to taka mini ściąga - podgląd tego, co kryje zawartość. Dla mnie to dość istotny gadżet.
No to lecimy z tą zawartością ...
PUREDERM - wegańska bąbelkująca maska na twarz żółto-zielona z octem jabłkowym i wąkrotką azjatycką
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 10,99 zł / 11 g + 12 g)
Jak widzicie na zdjęciu z broszurki można było tutaj losowo otrzymać 1 z 3 wybranych produktów w/w marki.
Mi trafiła się maska, z czego akurat się bardzo cieszę, ponieważ je uwielbiam.
Jest ona podzielona i przeznaczona do użytku na dwie strefy twarzy, czyli:
- żółta maseczka dedykowana jest do przetłuszczającej się strefy "T" (tłusta partia). Zawiera ocet jabłkowy i oczar wirginijski, które oczyszczają i niwelują przetłuszczanie się nosa i czoła.
- zielona maseczka nada się do suchej strefy twarzy "U" (sucha partia). Ma w sobie ekstrakty z wąkrotki azjatyckiej i zielonej herbaty, które zapewniają nawilżenie, wygładzenie i ukojenie.
Jak się już domyślacie żółtą aplikujemy na górną część twarzy, czyli czoło plus nos, natomiast drugą część, zieloną nakładamy na tą dolną część, czyli policzki, żuchwę i brodę. Fajna opcja. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji wypróbować maseczki w takiej akurat podwójnej formie. Super coś nowego poznać.
Jak się już domyślacie żółtą aplikujemy na górną część twarzy, czyli czoło plus nos, natomiast drugą część, zieloną nakładamy na tą dolną część, czyli policzki, żuchwę i brodę. Fajna opcja. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji wypróbować maseczki w takiej akurat podwójnej formie. Super coś nowego poznać.
BELL Hypoallergenic Ethernal Mousse Blush - hypoalergiczny róż do policzków w musie
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 27,99 zł / 8 g)
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 27,99 zł / 8 g)
W tej sytuacji również był losowo wybrany odcień.
Jest to róż o niezwykle lekkiej i puszystej konsystencji, przypominającej chmurkę. Jego formuła umożliwia łatwe blendowanie, idealnie łącząc się z podkładem i tworząc jednolity, naturalnie wyglądający makijaż. Zapewnia efekt promiennej, świeżo wyglądającej cery, dodając skórze zdrowego blasku. Dzięki swoim właściwościom optycznie wygładza skórę, maskując drobne niedoskonałości.
U mnie znalazł się 01 ECHO. Ahhhhh .... Jaka szkoda. Akurat róż mi się kończy. Nigdy w takiej formie tego typu kosmetyku nie miałam. Jest naprawdę świetny. Naprawdę jak chmurka, niezwykle delikatny i bardzo, bardzo wydajny. Wolałabym jednak drugi kolor, 02 MOMENT. Dla mnie Echo jest zbyt intensywne.
ZIAJA Baltic Home SPA Wellness - średnioziarnisty peeling do ciała czekolada kawa
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 24,53 zł / 300 ml)
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 24,53 zł / 300 ml)
Z tej serii w urodzinowym boxie Pure Beauty BEST 4 YOU był akurat odżywczo-nawilżający krem do ciała, który moich chłopaków swoim zapachem i konsystencją zachwycił.
Jest to aromatyczny, olejowy peeling o gęstej konsystencji, który skutecznie złuszcza zrogowaciały i szorstki naskórek. Odczuwalnie zmiękcza i wygładza skórę. Działa jak pielęgnacyjny doping. Pozostawia skórę przyjemnie pachnącą.
Wizualnie wygląda w zasadzie tak samo, jak krem. Do mnie akurat ten rodzaj zapachu nie przemawia, aczkolwiek zobaczymy, jak to w praktyce wyjdzie. Aktualnie mam dwa inne, otwarte i używane peelingi do ciała. Tego na razie nie otwieram. Data ważności jest do listopada 2026, więc mam sporo czasu, aby go otworzyć i wypróbować.
MAX FACTOR Miracle Pure Skin Reset - podkład do twarzy z serum 2w1
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 89,99 zł / 30 ml)
Nowość - podkład serum Miracle Pure Skin Reset to połączenie makijażu i pielęgnacji, które zapewnia natychmiastowe wyrównanie kolorytu cery, jednocześnie pracując nad jej długotrwałym ujednoliceniem.
Zapewnia średnie krycie i satynowo-matowe wykończenie makijażu. Jego lekka formuła została wzbogacona o niacynamid, bisabolol, ekstrakt z rumianku, co przyczynia się do zmniejszenia widoczności przebarwień i wyrównania kolorytu skóry.
Zapewnia średnie krycie i satynowo-matowe wykończenie makijażu. Jego lekka formuła została wzbogacona o niacynamid, bisabolol, ekstrakt z rumianku, co przyczynia się do zmniejszenia widoczności przebarwień i wyrównania kolorytu skóry.
Z tej linii dostępne są 4 kolory. Ja otrzymałam 30-40 Fair To Light. Taki pośredni. Kurczę szkoda, że zdjęcia nie zrobiłam jak ten kolor na skórze wygląda. Zapomniałam. Ale wydaje mi się, że będzie w porządku. Zazwyczaj trafiałam na te najjaśniejsze. Mam nadzieję, że spełni moje oczekiwania, a brzmi naprawdę bardzo interesująco. Max Factor to jedna z 3 marek, po które zazwyczaj sięgam, jeśli chodzi o kosmetyki do makijażu - głównie podkłady, czy tusze do rzęs.
BANDI Juicy Power - nawilżający sorbet borówka plus kwas hialuronowy
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 49,00 zł / 40 ml)
Tutaj można było w boxie losowo trafić również na odmładzający mus smoczy owoc + kolagen.
Ja, jak wyżej już wspomniałam, otrzymałam niebieską wersję.
Posiada on konsystencję zamrożonego żelu. Nawilża cerę natychmiast i wielopoziomowo. Zapewnia tonującą siłę działania w postaci ekstraktu z soczystych borówek oraz intensywne nawilżenie kwasu hialuronowego. W pierwszym kontakcie kosmetyk subtelnie chłodzi, a już po chwili czuć, jak skóra jest jedwabista w dotyku.
Dobrze, że trafiłam akurat na tą wersję. Zostawiam go sobie na lato (aczkolwiek znając życie ciekawość pójdzie górą i znacznie wcześniej go otworzę).
NEO MAKEUP - matowa pomadka do ust w płynie
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 34,99 zł / 4,5 ml)
No i zaś się powtórzę: odcień otrzymujemy losowo.
Jest to matowa pomadka do ust w płynie, która jest długotrwała i komfortowa. W składzie zawiera pielęgnującą witaminę e oraz odżywczy kompleks pięciu olejków. Zapewnia doskonałe krycie i nasycony kolor.
Lotus - taki mi trafił się odcień. Dość ciemny, jak na me gusta, ale bardzo ładny. I dobrze nosi się na ustach. Jestem zadowolona.
Lotus - taki mi trafił się odcień. Dość ciemny, jak na me gusta, ale bardzo ładny. I dobrze nosi się na ustach. Jestem zadowolona.
REGENERUM - regeneracyjne serum do rąk
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 20,00 zł / 50 ml)
Intensywnie regeneruje i nawilża, przywraca jędrność i elastyczność, a także odżywia i pielęgnuje suchą, spierzchniętą skórę dłoni. Pomaga chronić skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych i po to starzeniem oraz redukuje drobne przebarwienia.
No i jestem na przegranej linii, ponieważ fanem kremów tej marki jest mój tata. I w jego dłonie powędruje. Bardzo się ucieszy. A ja i tak w tej chwili używam inny.
AMADERM - specjalistyczny żel do higieny intymnej
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 24,30 zł / 195 ml)
Wspomaga utrzymanie naturalnej mikroflory bakteryjnej i równowagi pH okolic intymnych. Łagodzi podrażnienia, zapewnia długotrwałe uczucie komfortu i świeżości. Łagodnie oczyszcza, neutralizuje nieprzyjemny zapach oraz pielęgnuje, nie wysuszając delikatnej skóry w tego typu miejscach.
Jest to mój must have. Więcej tutaj pisać raczej nie muszę. Aczkolwiek marki nie znam.
So!Flow by Vis Plantis - bezalkoholowa woda lamelarna do każdego rodzaju włosów
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 25,99 zł / 150 ml)
Ta innowacyjna, bezalkoholowa woda lamelarna momentalnie upiększa włosy, regenerując je, nawilżając, wygładzając i dodając im niesamowitego blasku.
Tego mi brakowało. Czegoś do włosów w sprayu. I mam. Ciekawa jestem, czy zapobiega elektryzowaniu się. Bo strzelam jak zła.
VIANEK - prebiotyczny żel pod prysznic pobudzający
(produkt pełnowymiarowy; cena sugerowana: 19,99 zł / 400 ml)
Przeznaczony jest do codziennej higieny każdego typu skóry. Działa pobudzająco, intensywnie nawilża i wzmacnia mikrobiom skóry, pozostawiając ją miękką i gładką w dotyku.
Takimi kosmetykami nie gardzę, wręcz przeciwnie. Tym bardziej, jeśli chodzi o Vianek.
PODSUMOWANIE:
To wszystko, co w boxie LOVE ME TENDER możemy znaleźć.
Ogólnie rzecz mówiąc jestem (standardowo) zadowolona. Ubolewam nad odcieniem różu do policzków. Dlatego, że jego aplikacja jest po prostu mega przyjemna. Serio ma konsystencję jak chmurka. Delikatną i już wiem, że jest to bardzo wydajny kosmetyk. Wart swojej ceny. Znając siebie poszukam ten drugi kolor. Muszę go mieć.
Natomiast jeśli chodzi o resztę kosmetyków to nic mi tu nie brakuje. Są tutaj perełki i do ciała, i do twarzy i nawet do makijażu. Idealnie. Z całej zawartości mam już swoich top 2, o których Wam niebawem nieco więcej napiszę.
A Wy? Co myślicie? Co Wam wpadło w oko i chcielibyście wypróbować?
Jestem pod wielkim wrażeniem tej edycji. Cudowne pudełko :)
OdpowiedzUsuńudanych testów :D
OdpowiedzUsuńTe pudełko w 100% trafia w moje gusta. Żel do higieny intymnej, żel pod prysznic i Krem od BANDI (w moim przypadku ze smoczym owocem) już goszczą w mojej łazience 😊 a grafika pudełka jest zachwycająca jak zawsze!
OdpowiedzUsuń